Podsumowanie filmowe 1987 roku
Ostatnia aktualizacja: maj 2024
NAJLEPSZE FILMY ROKU
Miejsce #1: Samoloty, pociągi i samochody ("Planes, Trains and Automobiles")
Prawdziwy filmowy król zbiegów okoliczności. To film o ludziach, którzy przeszli piekło, ale nadal jest w nich ta wewnętrzna siła, aby żyć, aby cieszyć się życiem, aby iść do przodu. Nie osiągają tego poprzez milczenie lub zapominanie o tragedii – oni przeżywają to, co ich spotyka. Oni konfrontują swoje problemy. Nie uciekają przed niczym ani też nie ukrywają. I ta siła jest czymś, co się nie starzeje. Wręcz z kolejnymi dekadami robi to jeszcze większe wrażenie. Idealny film dla ludzi z depresją. https://garretreza.pl/john-hughes/
Miejsce #2: Robocop
Możesz oglądać dla wybuchów i brutalności, możesz dla historii, albo dla obu. I nie jesteś gorszy lub lepszy od tych, co oglądają „Robocopa” dla innych elementów niż ty. Zaskakujące i odświeżające podejście w tym jakby nie było złożonym obrazie. Atakowana (tak, atakowana!) jest tu kultura popularna, mediów telewizyjnych, powszechny brak szacunku dla życia ludzkiego, a nawet policja. To nie biali strzelają do czarnych, to ludzie strzelają do człowieka. Tej perspektywy brakuje we współczesnym kinie. Autentyczne kino dla dorosłych! https://garretreza.pl/paul-verhoeven/
Miejsce #3: Bagdad Cafe („Out of Rosenheim”)
Jarmuschowe zestawianie ludzi. Kłócą się, krzyczą, grożą deportacją z kraju, ale koniec końców wypiją razem piwo i wszyscy będą szczęśliwi. Niewiele się dzieje, humor nie jest oczywisty, ale z całą pewnością jest. Na pierwszym planie są bohaterowie, zrozumienie oraz emocje, jakie w nas wywołują ich losy. Tu chodzi przede wszystkim o oglądanie zwykłego życia, do którego z czasem wkracza magia we własnej osobie i fakt ten nagradzamy uśmiechem z naszej strony. Prosty obraz o ludziach, którzy zaczynają się dogadywać. https://garretreza.pl/bagdad-cafe/
Miejsce #4: Pelle zwycięzca
Takie opowieści lubię. Najbardziej spodobał mi się ten świat. Nie jest łatwy ani dobry – ojciec uczy syna, by nie nosił koszuli dłużej niż dwa miesiące, a skarpetki zmieniał, zanim się przetrą. Umiejętności pisania oraz czytania nie są jeszcze powszechne. Szczególnie wspominam scenę, która tak naprawdę jedynie pojawiła się w mojej głowie, gdy Pelle pierwszy raz poszedł do szkoły. Dzieci machają palcem w powietrzu, ucząc się, jak napisać kolejne litery. Chwilę później pokazano jak ojciec Pelle rysuje te litery na kawałku ściany. Myślałem, że stoi po drzwiami szkoły i podsłuchuje. Tak naprawdę, to Lasse był uczony przez syna już po szkole tamtego dnia. Dzięki temu będzie wiedział, którą krowę do której zagrody powinien wprowadzać. Ot, drobiazgi, ale wtedy były wszystkim.
Miejsce #5: Złote czasy radia ("Radio Days")
Uniwersalna nostalgia. Allen wspomina dzieciństwo, jakby wspominał dzieciństwo każdego z nas. Opowiada o radiu tak, jakbyśmy my mogli opowiadać o telewizji, grach czy Internecie. Całość ma strukturę zbioru anegdot, jedna idzie za drugą, czasami będąc kontynuacją tego lub tamtego wątku. Allen ma zdolność opowiadania o czymkolwiek tak, by to wychodzi interesująco. Pamiętamy to wszystko, pamiętamy ich głosy. I to jest dobre. Skończyłem seans z myślą, że pamiętanie o tych małych, osobistych rzeczach jest bardzo ważne. A zapomnienie o nich z czasem jest… częścią życia. https://garretreza.pl/woody-allen/
Miejsce #6: Narzeczona dla księcia ("Princess Bride")
Miejsce #7: Full Metal Jacket
Jak większość widzów, jestem fanem przede wszystkim pierwszej połowy, gdy w nieco przejaskrawiony sposób pokazano, jak wygląda trening żołnierzy, zanim trafią oni na pole walki. W tym wypadku – do Wietnamu. Cały zamysł stojący za tą produkcją opierał się na przedstawieniu młodych Amerykańskich chłopców, którzy przyszli na wojenkę dla zabawy, będą, hehe, zabijać, ale trafiają na rzeczywistość i chociaż widzą śmierć, to Adam Baldwin dalej chce biec i ratować swoich, chociaż sam zapewne w ten sposób zginie. Tu nawet nie mówią o „umieraniu”, ale „straceniu”. Jakby to było jakieś GTA. https://garretreza.pl/stanley-kubrick/
Miejsce #8: Niebo nad Berlinem ("Wings of Desire")
Idealny film dla wrażliwego, artystycznego twórcy, jakim jest Wenders. Mógł pozbyć się fabuły i co mu tam tylko przeszkadzało – dzięki pomysłowi. Seans jest monotonny, historii w zasadzie brakuje, wątek miłosny jest ledwo obecny – trudno przypisać ten tytuł do jakiegoś gatunku poza ogólnym „dramatem”, ale gdy już dobrniemy do końca i wyjdziemy z kina, to spojrzymy na świat w nowy sposób. Świat, w którym wszyscy zdecydowaliśmy się, aby tu pozostać. https://garretreza.pl/wim-wenders/
Miejsce #9: Hellraiser
Klasyka body-horroru, który braki we wprowadzaniu do uniwersum nadrabia warstwą wizualną – i tak naprawdę tylko to liczy się w tym medium. Ona sprawia, że oglądanie „Hellraisera” jest tak perwersyjnym doświadczeniem – narracja jest bardzo plastyczna, a całość jest silnie seksualizowana oraz makabryczna. Atmosfera od samego początku gęstnieje – zaskakuje stopień użycia animatroniki i kostiumów, a także same projekty wszystkiego. Dialogi są skromne. Clive Barker mimo zawodu pisarza jest wierny poetyce obrazu i w ten sposób snuje swoją okropną i straszną opowieść o bólu, odczłowieczeniu, sadyzmie i wyniszczającej miłości.
Miejsce #10: W zawieszeniu
Czy egzystencja z wyboru wciąż może być życiem? Życie wypełnione czekaniem, bezruchem, samotnością. Wszystko w kontekście powojennej Polski roku 1949. To film o facecie, który siedzi w piwnicy. Źródłem konfliktu jest upływ czasu – im dłużej film trwa, tym jest gorzej i dłużej Marcel żyje bez nadziei, coraz trudniej jest mu utrzymać przytomność umysłu i powód, do dalszego oddychania. Mimo wszystko nie ma powodu, by się nudzić. To ciężkie, depresyjne, smutne kino, które potrafi utrzymać uwagę widza przez 90 minut pomimo bardzo trudnego materiału, będącego bazą opowieści. Mądre, wrażliwe polskie kino.
Miejsce #11: A Garfield Christmas Special
Krótki metraż trwający 22 minuty, który mnie zaskoczył. Raz: tutejszy futrzak naprawdę przypomina tego, którego znam z kart komiksów. Dwa: filmik ten dostarcza sporej dawki rozrzewnienia i zadumy. W tym wszystkim jest tylko jeden wątek, który jest kwintesencją patrzenia na śnieg za oknem, albo siedzenia przy choince i wdychania jej zapachu. W związku z tymi scenami Garfield da pewnej osobie prezent. Słowa nie zdradzę więcej, ale z pewnością się wzruszycie. Piękny moment. Niczego więcej nie mógłbym sobie życzyć po takiej produkcji.
Miejsce #12: Matka Królów
Solidny obraz relacji państwa i zwykłej rodziny, kiedy człowiek był niczym, a państwo wszystkim. Tytuł odnosi się do nazwiska głównej bohaterki – Król, a więc jej synowie to Królowie. Film jest solidny, mocny i sugestywny, a przy tym temat zdążył już spowszechnieć i jakoś nie wpłynął na mnie w wyjątkowy sposób. Oglądałem i czułem, jakbym znał już ten film. Dobry, tak, i odważny jak na swoje losy.
Miejsce #13: Wyrzuć mamę z pociągu ("Throw Momma from the Train")
Również warte uwagi: Na srebrnym globie, Good Morning, Vietnam, Do zobaczenia, chłopcy, Imagine, Ściany, Projekt A 2, Kostka cukru, Dzielny mały toster, Golem, Poslední lup i Dom gry.
NAJLEPSZE SERIALE ROKU
Miejsce #1: Rok w piekle - sezon I ("Tour of Duty")
Jakość wykonania zapewne w swoim czasie robiła wrażenie, bo to jest poziom MacGyvera czy Drużyny A, tylko że w okresie wojny Wietnamskiej. W każdym odcinku więc mamy starcia, wybuchy, strzelaniny, statyści, zdjęcia nocą, wszystko w plenerze, a helikoptery latają, jakby były tam naturalnym widokiem. To musiało robić wrażenie, skoro nawet dzisiaj trudno uwierzyć, że to serial sprzed ponad trzech dekad. Emocjonalne życie na froncie jest tu ukazane bez wątpienia, ale jednak realizmu czy logiki tutaj za grosz, o emocjonalnej dojrzałości nie wspominając.
NAJLEPSZE ODCINKI ROKU
Miejsce #1: Christmas Cheers ("Cheers", 6x12)
Za oknem prószy śnieg, bohaterowie wręczają sobie prezenty, o północy do baru wchodzi 20 Mikołajów i razem piją piwo, w telewizji leci „To wspaniałe życie. Frasier gra na pianinie Deck The Halls… Nikt tutaj nie oszukuje i nie próbuje przedstawić świąt jako coś więcej niż one są w rzeczywistości. Dzień jak co dzień, ale mamy wtedy przynajmniej jeden powód więcej, żeby się uśmiechnąć. Szczególnie, jeśli spędzamy go w barze, który stał się drugim domem dla tak wielu ludzi.
Miejsce #2: It Ain't Over Till It's Over ("Hill Street Blues", 7x22)
Finał serialu. Naprawdę podoba mnie się pomysł na niego: tytułowy posterunek zostaje spalony. I pomimo oskarżeń, nie jest to niczyja wina. Wątki zostają dokończone poza jednym, gdy jedna z osób opuszcza to miejsce. Na odchodnym ktoś zapyta: „Niewiarygodne, że po tym wszystkim to miejsce jeszcze stoi”. Miała na myśli pożar, ale ta kwestia w całym kontekście znaczyła o wiele więcej.
REŻYSER ROKU:
Stanley Kubrick („Full Metal Jacket”)
Alan Parker („Harry Angel”)
Andrzej Żuławski („Na srebrnym globie”)
Bille August („Pelle zwycięzca”)
John Hughes („Samoloty, pociągi i samochody”)
SCENARZYSTA ROKU:
Alan Parker („Harry Angel”)
John Hughes („Samoloty, pociągi i samochody”)
Edward Neumeier & Michael Miner („RoboCop”)
Woody Allen („Złote czasy radia”)
ZDJĘCIA ROKU:
Sacha Vierny („Brzuch architekta”)
Douglas Milsome („Full Metal Jacket”)
Andrzej Jaroszewicz („Na srebrnym globie”)
Jörgen Persson („Pelle zwycięzca”)
MONTAŻ ROKU:
Norbert Herzner („Bagdad Cafe”)
Janus Billeskov Jansen („Pelle zwycięzca”)
Paul Hirsch („Samoloty, pociągi i samochody”)
Frank J. Urioste („RoboCop”)
MUZYKA ROKU:
Bob Telson („Bagdad Cafe”)
Andrzej Korzyński („Na srebrnym globie”)
AKTOR ROKU:
Mickey Rourke („Harry Angel”)
Robert De Niro („Harry Angel”)
Max von Sydow („Pelle zwycięzca”)
John Candy („Samoloty, pociągi i samochody”)
AKTORKA ROKU:
CCH Pounde („Bagdad Cafe”)
Najnowsze komentarze