Sto lat w kinie – 1921

Sto lat w kinie – 1921

03/10/2021 Blog 1

Rok 1921 w Polsce, w kinie, na świecie. Co się wtedy działo - i czy były wtedy dobre filmy?

Sto lat temu Irlandia odzyskuje niepodległość, otwarto ostatnie barokowe kino (Chicago Theatre), w Szwecji zniesiono karę śmierci, w wyniku postępującej inflacji za dolara płaciło się już 2300 marek polskich, po raz pierwszy zastosowano szczepionkę BCG przeciw gruźlicy, Adolf Hitler został führerem w strukturze Narodowosocjalistycznej Niemieckiej Partii Robotników (NSDAP), we Włoszech Mussolini zakłada Narodową Partię Faszystowską, Albert Einstein otrzymał Nagrodę Nobla w dziedzinie fizyki. Grecja wciąż bije się z Turcją, na tym etapie już chyba dla podtrzymania tradycji (Turcja ogłasza nowy hymn). Wojska francuskie przez pół roku okupowały wybrane niemieckie miasta Düsseldorf, Duisburg i Ruhrort w związku z niewypłacaniem przez Niemcy reparacji wojennych. W Rydze podpisano polsko-radziecki traktat pokojowy między Polską, Rosją Radziecką i Ukrainą. Kończył on wojnę polsko-bolszewicką z lat 1919-1920, strony zobowiązały się w nim do nieingerowania w sprawy wewnętrzne drugiego państwa, traktat ustalał przebieg granic między tymi państwami oraz regulował inne sporne dotąd kwestie. Odbył się plebiscyt na Górnym Śląsku (40,4% głosów za przynależnością do Polski), trochę później wybuchło III powstanie śląskie – pierwszy powszechny spis ludności wykazał (bez Wileńszczyzny i Górnego Śląska) 27 176 171 mieszkańców. Liga Narodów zatwierdziła decyzję o podziale Górnego Śląska. W Jafie w Palestynie, będącej pod kontrolą Brytyjczyków, doszło do rozruchów antybrytyjskich, zginęło 95 osób, a 219 zostało rannych. Coco Chanel spośród próbek przygotowanych na jej zlecenie przez Ernesta Beauxa wybrała perfumy znane później jako Chanel No. 5.  W Berlinie otwarto pierwszy w Europie odcinek autostrady. Zaraz potem w Monachium podwyżki cen spowodowały rozruchy; do tego jeszcze w zamachu umarł niemiecki polityk i mamy stan wojenny na terenie całych Niemczech. Liechtenstein przyjmuje nową konstytucję i żegna monarchię absolutną, na jej miejsce wprowadzając u siebie  ustrój monarchii konstytucyjnej. Piłkarska reprezentacja Polski rozegrała pierwsze oficjalne spotkanie międzypaństwowe (oczywiście przegrali, inaczej bym o tym nie pisał).

Została uchwalona konstytucja (tzw. konstytucja marcowa), pierwsza w Polsce nowoczesna Konstytucja, która ustanowiła dwuizbowy parlament (Sejm i Senat) które mogły się łączyć w Zgromadzenie Narodowe. Na przykład Prezydent był wybierany na 7-letnią kadencję przez Zgromadzenie Narodowe bezwzględną większością głosów, obywatele mieli zapewnioną równość wobec prawa względem innych obywateli, nietykalność własności prywatnej, ochronę życia, wolność, tajność korespondencji oraz brak cenzury. Łotwa i Estonia pozbyli się Związku Radzieckiego, ogłosili niepodległość, Polska powiedziała: „Niech im będzie”, Liga Narodów włączyła ich w swoje szeregi. Moskwa spróbowała więc szczęścia dokonując inwazji na Demokratyczną Republikę Gruzji – z sukcesem, bo pod koniec 1922 roku wcielą ją do ZSRR (razem z Armenią i Azerbejdżanem). W Stanach Zjednoczonych wybierają nowego prezydenta, alkoholika i palacza, który odrzuca Ligę Narodów i Traktat Wersalski (w Berlinie podpisano odrębny amerykańsko-niemiecki traktat pokojowy), organizuje Konferencję Waszyngtońską (na której wybrane kraje, w tym Japonia i UK, zgodzą się na zmniejszenie swojej floty wojennej) oraz będzie pilnował ściągania reparacji wojennych z Europy – która nie mogła zarobić na handlu z USA, bo pan prezydent wprowadził wysokie cła. Dwa lata później prawie wybuchły afery z jego udziałem, ale umarł, zanim do czegoś doszło. Powstała Portugalska Partia Komunistyczna (po wojnie byli w kryzysie, przyszli Komuniści i pomogli, więc mieli poparcie), Czechosłowacji (nawet doszli do władzy w 1948 roku), Chin (doszły tam teorie marksizmu i anarchizmu, zainspirowali się Rewolucją październikową) i Hiszpańska (po rozpadzie Socjalistycznej Partii Robotniczej, była spierana przez ZSRR i brała udział w wojnie domowej).

Pogadajmy o Mongolii, bo to niezła komedia jest. Nie sam kraj, ale losy pewnego Romana o nazwisku von Ungern Sternberg. Roman w 1920 roku dostał otóż rozkaz ataku na Mongolię, żeby tam zacząć tworzyć Białą Armię do walki z Czerwoną. Pierwszy atak się nie udał, więc był drugi – termin wybrano na podstawie wróżb (xD). Po drodze było zimno i ludzie zaczęli Romanowi umierać, więc ten zwrócił się do lekarza, a ten okazał się fanem doboru naturalnego (xD) i zaproponował Romanowi, żeby truć żołnierzy, dla których podróż była zbyt ciężka przez niskie temperatury, lekkie stroje i tyfus. Roman pomysł poparł, zresztą jego Biała Armia mimo to i tak rosła po drodze, bo włączali tam chociażby zbiegów z terenów objętych wojną. Gdy przybyli na miejsce i z sukcesem zrealizowali atak, więc przez trzy dni żołnierze robili, co chcieli. Dopiero po trzech dniach wprowadzono rozkaz zabraniający rabunków i nieposłuszeństwa – nie obejmowało to jednak Żydów, to stwierdzili, że Żydów nie chroni żadne prawo (xD). Po wszystkim Roman von Ungern-Sternberg ogłosił się władcą Mongolii i reinkarnacją Czyngis-chana (xD). Zaczął rządy terroru, skutkujące śmiercią 80 tysięcy Mongołów. Został rozstrzelany parę miesięcy później, we wrześniu 1921 roku. Ogólnie jego losy to podstawa niezłej komedii w stylu Kusturicy, warto o nim poczytać. Sama Mongolia dziesięć lat wcześniej niby ogłosiła niepodległość, ale Chiny nie bardzo chciały to respektować. Mongolia prosi więc o pomoc Związek Radziecki, więc Armia Czerwona zajęła Mongolię, odbijając ją z rąk Białej Amii i ustanawia Mongolską Republikę Ludową. Proponują Chinom uznanie niepodległości Mongolskiej, ale Chiny mówią: „Nie, to nasze”, więc dla celów dyplomatycznych Rosjanie siedzą cicho. Mongolia straciła mnóstwo ludzi i ostatecznie nic się dla nich nie zmieniło.

Jeśli oglądaliście serial Watchman, to pewnie macie w pamięci temat masakry w mieście Tulsa, USA. Miała ona miejsce właśnie w roku 1921 i mogliście myśleć: co w niej było takiego specjalnego? Pogrom jak pogrom, u nas takie rzeczy są częściej niż krach na amerykańskiej giełdzie. Otóż chodzi o dwie sprawy: pierwszą był rozmach. Atak białych na czarnoskórą dzielnicę w Tulsie był dokonany nie tylko widłami, ale nawet bombardowaniem z prywatnych samolotów. Drugi powód to kompletne utajnienie: brak odszkodowań czy wymierzenia sprawiedliwości to raczej oczywistość, ale dosłownie potraktowano całe zajście na równi z lądowaniem kosmitów w Roswell. Nikt nic nie wie, nic się nie stało. Nie ma nawet ukończonej oficjalnej listy ofiar śmiertelnych, w większości zbiorowy grób i nara. To, że teraz możemy sobie obejrzeć dokument, jest naprawdę świeżą zmianą w tej sprawie, liczącej przecież już sto lat. Dlaczego akurat ten pogrom utajniono? Tego nie wiem – może dlatego, że władze były (ponoć) zaangażowane w pomoc białym człowiekom w mordowaniu czarnych człowieków.

Insulina. To ten lek na cukrzycę, o którym wszyscy wiedzą, że w USA jest drogi i wszyscy są bardzo tym oburzeni, że jak to tak – ale nie wiedzą, jak to wygląda w innych krajach (np. w Polsce). Chorzy nie są istotni, liczy się tylko, żeby dokopać Stanom – ale przynajmniej wiecie, co to insulina i że to ważne. Została odkryta w 1921 roku, a raczej wtedy pierwszy raz opublikowano badania udowadniające istnienie czegoś, co wcześniej było hipotezą. I to jeszcze dzięki eksperymentom na psie z cukrzycą – bo insulina jako taka jest hormonem, który sami sobie wytwarzamy w trzustce. Problem jest wtedy, jak tego nie robi, albo robi go za dużo. Potem jeszcze trzeba ją było wyizolować, jakoś ogarnąć sztuczną produkcję i dostać pozwolenie, żeby móc tym ludziom życie ratować. WHO dało okejkę w 1982 roku. Może byłoby szybciej, gdyby nie pierwsza wojna światowa, która spowodowała opóźnienie/odłożenie/anulowanie badań nad insuliną u co najmniej kilku różnych źródeł.

Chaplin debiutuje w tym roku w pełnym metrażu (The Kid). Buster Keaton osiągnął taki poziom w swoich komediach o biedakach ze złotym sercem, że stworzył Hard Luck, gdzie spędził siedem minut na próbach samobójczych. Kolejne siedem spędził, próbując wejść na konia z jakiegoś powodu. Najpopularniejszym filmem roku (w USA) było The Four Horsemen of the Apocalypse Rexa Ingrama, gdzie w głównej roli debiutuje Rudolph Valentino, dzięki czemu staje się gwiazdą. Umie tańczyć, więc reżyser dodaje scenę tańca. Potem John Wayne będzie w ciągu oglądać ten film, podziwiając charyzmę Douglasa Fairbanksa. Dlaczego mówi o Fairbanksie, skoro on nie gra w tym filmie? Nie wiem, ciekawostek na IMDb na trzeźwo się nie zrozumie. Sam film stanie się największym hitem ery kina niemego, jego najbardziej dochodową pozycją. Posypała się kariera reżysera i aktora Fatty’ego Arbuckle’a, oskarżonego bezpodstawnie o morderstwo aktorki. Nie było na to dowodów, sąd ostatecznie uniewinnił komika, ale jako człowiek dla kina już był stracony. Gazety i dziennikarze zrobiły ze sprawy cyrk, aby „zarobić”, medialny szum przysłonił prawdę. To sprawa śmierci, w której nawet nie mówimy o ofierze – ważne tylko, że ktoś sławny był oskarżony, są przecież istotniejsze kwestie; np. walki robotów. Lubicie oglądać walki robotów? Przed 1921 roku takich nie było, dopiero The Mechanical Man wpadł na ten pomysł. Obecnie ten film jest częściowo zaginiony, przede wszystkim początek, ale walkę można obejrzeć.

Fritz Lang zrobił Zmęczoną śmierć. Hitchock później powie, że to jego ulubiony film. Luis Benuel go zobaczył i po seansie zdecyduje się oddać swoje życie kinu. Chapiln bierze pierwszy rozwód i zagląda na pole golfowe, gdzie odkrywa, że uderzając piłeczkę, można kogoś uderzyć (Idle Class). John Ford ma pierwsze dziecko. Sam Wood reżyseruje pierwszy film w karierze trwający ponad godzinę. Flip i Flap tworzą pierwszy wspólny tytuł (Lucky Dog), chociaż nie są tam jeszcze duetem. Przyszli fani twórczości Ayn Rand mogą zobaczyć na ekranie postać o imieniu John Galt (w filmie Tchórz) – jeszcze nie wiedzą, że prawie czterdzieści lat później to będzie wydarzenie. W Niemczech kręcą Hamleta w wersji niemej – okazuje, że się da. Wystarczyło obsadzić kobietę w roli głównej. Tak, Hamlet w 1921 roku był kobietą. I nie miał monologu, bo to by było niedorzeczne. Niektóre źródła mówią, że rodzi się Andrzej Munk (inne źródła podają datę o rok wcześniejszą). Poza tym urodzili się Giulietta Masina, Abe Vigoda, Peter Ustinov, Satyajit Ray, Gene Roddenberry, Miklós Jancsó, Deborah Kerr, Charles Bronson, Krzysztof Kamil Baczyński i Kazimierz Górski.

Zmarła m.in. Virginia Rappe (to ją Arbuckle miał zabić)

FILM ROKU: FURMAN ŚMIERCI ("Korkarlen", 1921)

5/5

Jedna z najlepszych historii, jakie zagościły na ekranach. Jest tu zarówno horror, jak i melodramat, rozczulające i szczere momenty pozwalają nam zapomnieć o tym, by widzieć w nich naiwność i prostotę. Z czasem fabuła przeobraża się w autentyczną tragedię, gdzie główny bohater dostępuje kary totalnej, za których grzechy dopuścił się za życia. Na szczęście czasy produkcji były inne i wtedy twórcy umieli jeszcze opowiadać z nadzieją w głosie.

REŻYSER ROKU: Marcel L’Herbier („El Dorado”)
SCENARIUSZ ROKU: Selma Lagerlof & Victor Sjöström („Furman śmierci”)
ZDJĘCIA ROKU: László Schäffer & Fritz Arno Wagner („Zamek Voglod”)
MONTAŻ ROKU: Fritz Lang („Zmęczona śmierć”)
AKTOR ROKU: Charlie Chaplin („Brzdąc”)
AKTORKA ROKU: Lillian Gish („Dwie sieroty”)

Jakbym wyróżniał muzykę, to El Dorado, bo ponoć tam specjalnie nagrano muzykę do filmu, ale nie wiem, jaką wersję ja słyszałem.

Ranking wybrany roku

1. Furman śmierci
2. Brzdąc
3. El Dorado
4. Tchórz
5. Dzika kotka
6. Dwie sieroty
7. Zmęczona śmierć
8. Hamlet
9. Zamek Vogelod
10. Czterech jeźdźców Apokalipsy
11. Kartki z dziennika szatana
12. Ludzie bez jutra
13. Szejk
14. Johan
15. Hard Luck
16. Lucky Dog
17. Did You Ever Take a Ride over Kansas City Street 'in a Fliver’

Parę słów o wybranych filmach

El Dorado ★★★★ Historia tancerki walczącej o dobro swojego syna, między innymi z ojcem, który nie przyznaje się do niego. Historia jak historia, dramatyczna i w ogóle, ale tutaj liczy się język filmowy. To obraz naprawdę pulsujący energią i pasją, dzięki montażowi i efektom specjalnym. Z tych drugich ten film jest szczególnie pamiętany, chociaż dzisiaj moją uwagę przykuło przede wszystkim plansze z tekstem. Ich forma sama w sobie była niezwykła, czasami tekst był wpleciony w jakiś obrazem. Rzadko też mówią to, co bohaterowie akurat mówią. Plansze z tekstem nie dostarczają samego dialogu, ale bardziej temat rozmowy, albo jak o tym rozmawiają. I to też wpływa na energiczność obrazu, przyspiesza go. Ładne to i smutne kino.

Tchórz („Tol’able David”) ★★★★ W chwili kryzysu młody człowiek udowadnia, że jest mężczyzną – od początku zapowiada się, że tak będzie wyglądać ta historia i to właśnie dostajemy. Dramaturgia może wydawać się tracić tempo, ale zyskuje w ten sposób na wiarygodności: to nie opowieść, w której bohater motywowany pojedynczym wkurwieniem znajduje w sobie siły, żeby przenosić góry. Tutaj są najpierw potrzebne małe rzeczy, żeby stopniowo iść do przodu, uwierzyć w siebie. To film nie tyle o sile wewnętrznej, ile o współpracy międzyludzkiej i szkodliwości hamowania innych przed tym, do czego mogą być zdolni. W głównego bohatera nikt nie wierzy i jeszcze go powstrzymują przed robieniem prostych – szczególnie z dzisiejszej perspektywy – rzeczy. Jak od takich wymagać, by dokonywali rzeczy heroicznych? Plus John Galt. A listonosze to są kozacy, pamiętajmy.

Hamlet ★★★★ Okazuje się, że jednak da się Hamleta zrobić w wersji niemej. Szkielet historii jest tutaj zawarty, przedstawiono go w kompetentny i zrozumiały sposób. Bohater – w tej wersji kobietą jest – próbuje rozwiązać zagadkę śmierci swojego wuja i ułatwia to sobie, udając szaleńca. W innych wersjach ma to tyle samo sensu. To nadal wydanie w wersji z dużą scenografią i ogólnym rozmachem, udanym aktorstwem i sporą ilością zalet pierwowzoru. Dramat i tragedia działają tutaj tak, jak powinny. Nawet nie przeszkadza brak monologu Hamleta, ale to raczej oczywiste. Sam film jak najbardziej na plus.

Zamek Vogelod („Haunting Castle”) ★★★★ Może i nie do końca zachowanie bohaterów jest naturalne czy logiczne – sporo tutaj polegania na akceptacji aktorstwa dramatycznego jako przybierania wyolbrzymionych póz, co ma też taki skutek, że wszelkie interakcje między postaciami są dosyć wolne – ale ten film zdobywa mnie gotycką atmosferą, scenografią. Wersja zremasterowana wygląda obłędnie. To historia o ludziach w zamku, gdzie jeden z obecnych jest oskarżony o zbrodnię i ma zamiar udowodnić swoją niewinność. Narracja nie jest zbyt przejrzysta, np. co najmniej raz byłem zaskoczony, że wciąż jeszcze jestem w retrospekcji, którą ktoś tam opowiadał. Historia też nie prezentuje sobą jakiegoś sensownego poziomu – ważne było, żeby doprowadzać do tych dramatycznych póz. Do dzisiaj jednak zachwyca specyficzny rozmach realizacji – nie mówię o skali, ale o częstym zmienianiu ujęć, które też rzadko się powtarzają. Montaż jest naprawdę gęsty, ale i czytelny. Lubię rzeczy, które w tym filmie zrobiono dobrze, więc jakoś narzekać za bardzo nie mam potrzeby. Kino na plus.

Czterech jeźdźców Apokalipsu („The Four Horsemen of the Apocalypse”) ★★★★ Opowieść o konflikcie między ludźmi, który rośnie do rangi wojny. Pierwszej wojny światowej. Metafora globalnego konfliktu jako przykład tego, do czego może doprowadzić nienawiść między ludźmi. Owa nienawiść napędza tytułowych Jeźdźców. Ta adaptacja powieści ma naprawdę dobrą konstrukcję fabularną, ma dobre aktorstwo, ładny styl wizualny oraz potężną końcówkę. Nie musicie wiele zapamiętać, ale jak na koniec wystrzeliła raca i oświetliła żołnierzy, to na pewno zapadnie wam w pamięci. Pewnie nawet zaakceptujecie pompatyczność filmu dzięki temu.

Johan (1921) ★★★ Mało angażujący dramat o gościu, który decyduje się ożenić dużo młodszą kobietę. A potem ona zmienia zdanie i ucieka z innym, a on za nią. I jeszcze jedno zdanie, a bym wam streścił całą fabułę. To obraz prostych ludzi w dawnych czasach, mieszkających nad jeziorem, używającymi transportu wodnego do podróży. Ogólnie to mało się dzieje, wiarygodność psychologiczna w tym dramacie psychologicznym jest wątpliwa, a wszelka dramaturgia – w tym happy end – nie wydaje się zasłużona. Rzeczy się dzieją i to tyle, aż do końca seansu. Mało satysfakcjonującego, ale muzyka „na żywo” była ładna.