Podsumowanie filmowe 1995 roku

Podsumowanie filmowe 1995 roku

06/02/2021 Blog 0

Ostatnia aktualizacja: marzec 2024

NAJLEPSZE FILMY ROKU

Siedem se7en seven 1995

Miejsce #1: Se7en

Deszcz, okropność, brud. Ten tytuł nie obawia się brudu. Bolesna historia w okropnym miejscu mająca miejsce, o dwóch ludziach – jeden odzyskuje wiarę, że można coś zmienić, gdy drugi ją stopniowo traci. Wiele można napisać o tym filmie i wiele już powiedziano.  Że Kevin Spacey rządzi, że napięcie w trzecim akcie, że realizacja i reżyseria jest znakomita, że wizualnie film oszołamia… Ja dodam tylko od siebie, że opowiada o bezsilności. I o tym, że koniec końców mamy wybór. Nie wolno nam o tym zapominać! https://garretreza.pl/david-fincher/
piotr lozinski

Miejsce #2: Sto lat w kinie

Absolutne arcydzieło (nie tylko dokumentu). Kilka osób, począwszy od emerytek pamiętających jeszcze pierwsze filmy dźwiękowe aż do nastolatek. Wszystkie opowiadają historię swego życia znaczonego przez kino. Jakie to kino kiedyś było, kiedy to kosiło się trawnik, malowało płot i w szkole się pilnie uczyło, tylko po to, by od rodziców dostać te kilka groszy na bilet. A podczas samego seansu czekało się na największą atrakcję – pocałunek, trwający ledwie kilka sekund, a piętnujący i uczący całe pokolenia. Jak powstał sam fenomen aktorów – bogów. Łysiejący pan drżącym głosem mówiący o ostaniej scenie z „Kanału” Wajdy i tym, że nie mógł potem wstać z szoku. Światła się paliły, a on dalej siedział zahipnotyzowany. Tytuł  przypominający, za co tak naprawdę kocham kino. Łezka w oku gwarantowana.

Miejsce #3: Underground

„Kino Kusturicy to świat bez buntu” Miejsce refleksji ustępuje tutaj śmianiu się i zabawie na całego, pełna komedia złożona z niedorzeczności, braku powagi i przesady. To rozbudowane kino i bardzo bogate w tym sensie, że na każdym planie coś się dzieje: widzimy wielką kłótnię, gdy w tle tańczą i gra orkiestra, a małpa włazi do czołgu i ładuje armatę. Zupełnie tak, jakby refleksja była zbędna, bo w końcu chyba nie ma już nic nowego do powiedzenia na temat wojny. Biją się, biją i końca nie widać. „Wojna w tym kraju nigdy się nie kończy” https://garretreza.pl/kusturica/
smoke poster

Miejsce #4: Dym ("Smoke")

Nie jest to kino dialogu albo kino analogiczne, chociaż składa się z rozdziałów, każdy ma innych bohaterów a akcja opiera się przeważnie na rozmowach między nimi. Dym jest kinem momentu, na dodatek opowiada o ludziach w sposób od którego widownia mogła już odwyknąć. W tym filmie usłyszymy historie niezwykłe i niecodzienne. Te z gatunku „już zamykałem sklep, kiedy przyszedł spóźniony klient” – oczywiście, że coś z tego wyniknie. Coś, co w każdym innym momencie nie miałoby miejsca. Do tego kolejne wątki mają mocne punkty główne – na kogoś poluje gangster, ktoś inny dowiaduje się, że ma córkę (i to dorosłą). Dzisiaj jest ryzyko, że to by nie wyszło, albo mogło wydać się nienaturalne widzowi. Ale Dym powstał ponad 20 lat temu, w połowie lat 90. Wtedy naturalne było, że historie powinny się zaczynać niecodziennie, opowiadać o interesujących ludziach i tak po prostu: być ciekawe. Nawet jeśli obok siebie będą wydarzenia godne wieczornych wydań wiadomości. https://garretreza.pl/dym/

Miejsce #5: Szczury z supermarketu ("Mallrats")

Bawiłem się. I pokochałem centra handlowe. Chciałbym, żeby jakieś jeszcze istniały. Może kiedyś jakieś zbuduję. To w końcu film o ludziach, którzy biorą rzeczywistość i tworzą ją po swojemu. Nie są bezczynni lub nieistotni, tworzą własne życie i własny dzień. Nie mają żadnej okazji, po prostu decydują się działać, a reszta jest już tylko formalnością. Plus motyw dziecka na ruchomych schodach. https://garretreza.pl/kevin-smith/
clueless 1995 slodkie

Miejsce #6: Słodkie zmartwienia ("Clueless")

Fajny film. Dobry, lekki i zabawny, a ponad to wyraża zero nienawiści, za to emanuje miłością – „Słodkie zmartwienie płonie tym uczuciem do lat 90., do tych młodych aktorów, muzyki, garderoby, ale też czasów szkolnych, gdy faktycznie nie mieliśmy większych zmartwień. Ten film jest prawdziwym wyrazem miłości do młodzieńczej dobrej zabawy na warunkach, które tylko wtedy istniały. Jest wiele argumentów za tym, że ten tytuł nie powinien do mnie trafić – ale trafia, co jest dowodem na to, jak mądrze został zrobiony. To naprawdę jest jeden z tych ulubionych tytułów, do których człowiek wraca co jakiś czas. I dalej bawi się świetnie, odkrywając coś nowego. https://garretreza.pl/clueless/
Brooklyn Boogie

Miejsce #7: Brooklyn Boogie ("Blue in the Face")

W książkach o teorii filmu można przeczytać o produkcjach, które są nastawione na uchwycenie teraźniejszości. To więcej niż pisanie historii lub archiwizacja, to przede wszystkim dawanie głosu całemu pokoleniu, miejscu czy społeczeństwu. Klienci przychodzą, gadają, ktoś przyjdzie z gitarą, zacznie śpiewać, wszyscy zaczynają tańczyć… A ja tak patrzę, jak zauroczony. Brooklyn Boogie jest niczym zbiór najlepszych zwykłych magicznych momentów, które każdy miał w swoim życiu i próbował do nich wrócić, odtworzyć je w opowieści i nigdy to się nie udało. https://garretreza.pl/brooklyn-boogie/

Miejsce #8: Desperado

Bad-ass film. Rzeczy, które są bez sensu, po prostu są – jak ostateczna konfrontacja z Nemezis, albo czemu go nie zabijał przez cały film? I czemu wezwał posiłki, jak te zginęły zaraz po pojawieniu się na planie? W jakiś sposób nie przeszkadzało mi to, po prostu cieszyłem się tym tytułem, który dzisiaj wciąż jest wzorem kina akcji: trochę humoru, sporo widowiskowego gore w wersji umiarkowanej, mnóstwo dystansu do siebie samego. Tu chodzi tylko o mnóstwo trupów, zemstę, pomysłową akcję oraz nową drogę w życiu protagonisty o długich włosach. Dajcie tego więcej!

Miejsce #9 W bagnie Los Angeles ("Devil in a Blue Dress") 

Carl Franklin po raz drugi, tym razem opiera się na scenariuszu własnym aniżeli autorstwa B.B. Thorntona. I od samego początku czuć, że to nie jest film gorszy od „One False Move”. Klimat cudowny, widać klasę i pewność reżysera. Bohater z charakterem. Dialogi, intryga – świetna. Łatwo połapać się w tłoku i przebiegu zdarzeń. Całość opowiedziano dobrze, dając sobie trochę czasu, by widz wszedł w ten upalny klimat, poczuł czarną kulturę i nie tylko. Nie ta sama klasa co Tajemnice L.A., ale też warty uwagi. Jeśli ktoś lubi dobre kino z tego gatunku.

Miejsce #10: Szklana pułapka 3 ("Die Hard With a Vengeance")

Postaci bawią, fabuła angażuje i intryguje, sporo świetnych scen akcji (pościg przez park i za karetką, strzelanie w windzie, siedzenie na bombie), ten film to po prostu frajda w oglądaniu. Scenariusz pełny jest rewelacyjnych detali, dobrze opowiada o naiwności w policji i ogólnie podejściu do zagrożenia przed 9/11, a tempo jest równe. Chcę się wracać! 

Miejsce #11: Kasyno ("Casino")

Rzeczy się dzieją, cieszymy się życiem, a potem rzeczy przestają się układać. I żyjemy dalej. Jest tutaj wyraźne uczucie do ludzi, którzy kombinowali i zdobyli życie niedostępne dla zwykłych ludzi, którym brakuje odwagi do robienia wszystkiego po swojemu. Wyraźnie, chociaż skromnie, dołożono też wątek tego, że rząd jest taką samą organizacją przestępczą, tylko działającą bez zasad i honoru. Mocny jest za to właśnie motyw tęsknoty do świata ludzi żyjących z honorem według zasad. Oni tworzyli inny świat. Nie tylko w świecie przestępczym. Sporo w sumie tego, jak na film o zabijaniu się nawzajem. A ogląda się naprawdę dobrze. https://garretreza.pl/martin-scorsese/
Hirokazu Koreeda

Miejsce #12: Maboroshi no Hikari ("Illusion")

 Yumiko jest apatyczna, obojętna, nieobecna. To ona jest tu bohaterką – jak żyje z mężem, ze sobą i dziećmi. Bez obietnicy zmiany ani poprawy. To okrutnie nudna i niełatwa w oglądaniu opowieść. Nie ma tu fabuły, historia opiera się na przeżyciach i emocjach bohaterki, cały styl jest bardzo wolny i z pozoru niespójny. Całość jest tak skonstruowana, że dopiero zakończenie nadaje charakter całości. Przy tym wszystkim nie mogę zaprzeczyć, że to piękny film. https://garretreza.pl/hirokazu-koreeda/

Miejsce #13: Miasto zaginionych dzieci (""The City of Lost Children")

Ta produkcja wygląda, jakby każdy jej element został wygnany z innej planety, znajdując dom dopiero na tym planie filmowym, w rękach tych osób i z nami, jako widownią. Siłacz na ulicy, banda dzieci będąca faktycznie bandą, zła nauczycielka mająca potencjalnie przyszywaną siostrę, armia klonów i oryginał mieszkający w kanałach, szalony naukowiec z obsesją na punkcie łzy… A montaż, efekty specjalne i reżyseria tylko dodają temu „inności” na każdym kroku.

Miejsce #14: Epidemia ("Outbreak")

Największą siłą tego obrazu jest jego pozorna sprzeczność – bo z jednej strony widzimy stan zagrożenia i ludzi, którzy powinni siedzieć w domach, ale oni krzyczą o swoich prawach i chcą uciekać. Wniosek prosty – powinni zaufać wojsku na słowo. Z drugiej strony fabuły wojsko ukazane jest jako instytucja, która nie boi się kłamać, poświęcać setek żyć w imię szalonych idei, którym powinno się stawiać czoła i wyzywać, trzymać na uprzęży. 25 lat temu to pewnie kuło w oczy, ale dziś wiemy, jak bardzo jest to realistyczne. Dramatyczny, solidny film. 
Również warte uwagi: Korytarz, Braveheart – Waleczne Serce, Szept serca, Morderstwo pierwszego stopnia, Dolores, Spojrzenie Odyseusza, Przed wschodem słońca, Grający z talerza, Toy Story, Co się wydarzyło w Madison County, Ghost in the Shell, Dziwne dni, Nic śmiesznego, Ogród, Nienawiść, Całkowite zaćmienie, Francuski pocałunek, Dzieciaki, Zostawić Las Vegas, Jej wysokość Afrodyta i Jeszcze bardziej zgryźliwi tetrycy.

NAJLEPSZE SERIALE ROKU

babylon 5 babilon 1993 1994 1995

Miejsce #1: Babylon 5 - sezon III 

Sezon przełomowy, bo to tutaj formuje się konkretna fabuła, główny konflikt. Jest to pierwszy sezon napisany całkowicie przez Straczynskiego. Pewnie to jest powodem odczucia odwagi w posuwaniu historii do przodu. Nie chodzi mi o to, że autor podejmuje tu jakieś trudne motywy, chodzi o skalę i zdecydowanie u bohaterów. To jak szybko podejmują decyzję, wykonują niezbędne kroki… Rozumieją sytuację, rozumieją, że muszą coś zrobić. I nie czekają z tym w ogóle. Każdy odcinek to wysokie tempo i decyzje, które kształtują sytuację całościową. Podziwiam twórcy za to.

Miejsce #2: Neon Genesis Evangelion - miniserial

Co ja właśnie obejrzałem? Jestem w szoku. Nastolatkowie jako bohaterzy, mający ratować Ziemię przed Aniołami z kosmosu, przy pomocy gigantycznych robotów. Pierwsze 11 odcinków wymęczyłem, ale epizody 12-24 zaliczyłem w dwa dni. Nie wiem, co napisać, by nie zdradzić za wiele… Bitwa w 19 odcinku zamiata wszystko, co widziałem w tej tematyce? Oglądajcie to uważnie. Od 18 odcinka do końca jest już z górki. 
Również warte uwagi: Gęsia skórka (S1)

NAJLEPSZE ODCINKI ROKU

deep space nine star trek

Miejsce #1: The Visitor ("Star Trek: Deep Space Nine", 4x2)

Cholernie smutny i łzawy odcinek w najlepszym tego słowa znaczeniu. Widać, że jest to trochę jak odwrócone „Inner Light” z TNG – więcej nie mogę zdradzić. To opowieść o życiu poświęconej najwyższej wartości, przez co zostaje ono zmarnowane, ale czy aby na pewno? To historia o życiu w cieniu ogromnej tragedii, po której trzeba się podnieść i żyć dalej najlepiej, jak tylko możemy. Widz zostaje zdewastowany emocjonalnie, a całość nawet płynnie wpisuje się w kanon serialu. Teraz tylko czekam, aż Mike Flanagan zrobi remake tego odcinka w formie pełnometrażowego filmu.
Z archiwum X 1993

Miejsce #2: Clyde Bruckman's Final Repose ("X-Files", 3x4)

Odcinek, który działa, jeśli działa na was pomysł przyszłości, która już się wydarzyła, jest zapisana i tylko dlatego można ją przewidzieć, odczytać. Idziemy z nurtem rzeki w z góry ustalonym kierunku, możemy nawet nie znać swojej motywacji – ale to robimy. Przerażające, nawet jeśli ten serial do wszystkiego podchodzi z przymrużeniem oka.
Seinfeld

Miejsce #3: Jimmy ("Seinfeld", 6x18) 

Geniusz scenarzystów Seinfelda w jednym z najlepszych wydań – każdy wątek przeplata się z innym w zaskakujący sposób, tworząc prawdziwą bombę, w taki życiowy sposób. Różne rzeczy nam się przytrafiają, nie wszystkie rozumiemy, zostaje nam się z tego śmiać. Jest w tym pewne piękno, nawet jeśli obejmuje to przeżycie przygody u dentysty. 
przyjaciele

Miejsce #4: The One with the Birth ("Friends", 1x23)

Carol rodzi, Ross wariuje, reszta jest w pobliżu. Udało się z humorem przedstawić poród i emocje towarzyszące poddenerwowaniu, które przychodzi, gdy potomek staje się coraz bardziej realny. Są emocje, żarty i takie szczere połączenie z tymi ludźmi. Naprawdę rodzi się ta wdzięczność, że jesteśmy w ich życiu, a oni w naszym. Kłótnie, z których wynika coś dobrego. Dobre wydarzenia, które sprawiają, że przykre incydenty odsuwane są na bok. „Every day is Lesbian Lover Day!”

REŻYSER ROKU:

Mel Gibson („Braveheart”)
Wayne Wang („Brooklyn Boogie” & „Dym”)
Sharunas Bartas („Korytarz”)
Theodoros Angelopoulos („Spojrzenie Odyseusza”)
David Fincher („Se7en”)

SCENARIUSZ ROKU:

Andrew Kevin Walker („Se7en”)
Christopher McQuarrie („Podejrzani”)

MONTAŻ ROKU:

Steven Rosenblum („Braveheart”)
Pasquale Buba & William Goldenberg & Dov Hoenig & Tom Rolf („Gorączka”)
Richard Francis-Bruce („Se7en”)

MUZYKA ROKU:

James Horner („Braveheart”)
Elliot Goldenthal („Gorączka”)
Eleni Karaindrou („Spojrzenie Odyseusza”)
Neil Young („Truposz”)

ZDJĘCIA ROKU:

Dante Spinotti („Gorączka”)
Rimvydas Leipus („Korytarz”)
Fred Murphy („Morderstwo pierwszego stopnia”)
Giorgos Arvanitis & Andreas Sinanos („Spojrzenie Odyseusza”)
Darius Khondji („Se7en”)

AKTOR ROKU:

Brad Pitt („12 małp”)
Robert De Niro („Gorączka”)
Kevin Bacon („Morderstwo pierwszego stopnia”)
Sean Penn („Przed egzekucją”)
Kevin Spacey („Se7en”)

AKTORKA ROKU:

Meryl Streep („Co się wydarzyło w Madison County”)
Kathy Bates („Dolores”)
Susan Sarandon („Przed egzekucją”)