Podsumowanie filmowe 1966 roku
Ostatnia aktualizacja: maj 2024
NAJLEPSZE FILMY ROKU
Miejsce #1: Twarze na sprzedaż ("Seconds")
Pierwsze 45 minut ocieka geniuszem. Wygląda wręcz tak, jakby było dla kina tym, czym dla muzyki było Velvet Underground. Tam absolutnie wszystko gra perfekcyjnie, a gdy usłyszałem czołowe zdanie w tym akcie („Zostałem przydzielony do omówienia z panem okoliczności pana śmierci”) to już w ogóle czułem kisiel zamiast mózgu. Arcydzieło. Thriller psychologiczny, dramat egzystencjalny, wszystko naraz. Ból bijący z ekranu.
Miejsce #2: Obława ("The Chase")
Świat pełny dorosłych dzieci, niesamodzielnych i słabych, którzy – gdyby zostawić je samych sobie – pozabijaliby się do wieczora. Na pierwszy rzut oka normalni spokojni mieszkańcy, ale im dłużej widz jest z nimi w towarzystwie, tym bardziej chce zawrócić. Tylko gdzie? Tu nawet szeryf jest zmęczony, bo jest traktowany jak własność podatników, który ma robić to co im karze – choćby aresztowanie murzynów na rozkaz. Albo mordowanie. Im później, tym życie na ulicy staje się bardziej niebezpieczne.
Miejsce #3: Dobry, zły i brzydki
Olbrzymie kino przygodowe. Jest tu wiele świetnych elementów – poważną zaletą jest muzyka – każda nuta tu definiuje dla mnie cały gatunek. Inną jest reżyseria Sergio Leone, dzięki któremu mogłem oglądać czysty kicz i brać go jak najbardziej na poważnie. Cały czas czułem tu powagę liczenia się z odebraniem ludzkiego życia. Każdy boi się tu oberwać, nikt nie kozaczy.
Miejsce #4: Szyfry
Nie można czytać lub słyszeć, aby móc zrozumieć, jak to wtedy było, jak się wtedy żyło i co to znaczy żyć teraz z takim bagażem doświadczeń. Do konfliktu dochodzi, gdy słyszymy wszystko, co chcemy wiedzieć, ale niczego to nie zmienia i nie przynosi żadnego skutku. Jakby mówili do nas szyfrem, a my nie jesteśmy tego nawet świadomi. Przejmujący i angażujący film.
Miejsce #5: Czerwony anioł ("Red Angel")
Mocne antywojenne kino, najdziwaczniejszy film erotyczny, jaki w życiu widziałem oraz rasowy dramat psychologiczny. Ten film potrafi zaboleć – tym bardziej że to nie są efekty specjalne. Jeśli aktor nie miał ręki, to nie udawał. Wszelkie operacje, presja na lekarzu, który z kolei z każdym zabiegiem coraz mniej czuje się człowiekiem, a swoich pacjentów coraz trudniej mu traktować jak ludzi. W grę zaczyna wchodzić dylemat, kiedy tak naprawdę ich ratuje – czy pozwalając im umrzeć, czy zmusić do życia bez ręki lub bez seksu. Czerwony anioł silnie go gloryfikuje, nawet jeśli jest tak jak tutaj bardzo groteskowy i nienaturalny. To wciąż ratunek na piekło.
Miejsce #6: Wóz do Wiednia ("Carriage to Vienna")
Typowy Europejski thriller, łączy pod szyldem antywojennego kina autorskiego wojnę, dramat i kino obyczajowe. Cały film to troje ludzi jadących przez las – to wszystko. Postaci budują do siebie zaufanie, to zaraz je tracą, czają się, by na końcu okazało się, że nie są tacy źli. Do tego, z pełną mocą wykorzystane zostało tło tej opowieści. Zimny las otulony we mgle, na czarno-białej taśmie – piękny widok.
Miejsce #7: Operacja strach ("Kill, Baby, Kill!")
Wszystko rozgrywa się w miejscu, do którego nikt postronny nie chce zaglądać, a miejscowi w strachu kroczą każdego dnia, jakby przeklęci straszną klątwą, o której nie chcą mówić. Nie ma głośnej muzyki i jump-scare’ów, zamiast tego oglądamy stopniowe budowanie atmosfery oraz zaangażowane, momentami nawet nad-ekspresyjne aktorstwo. Wszystko, co powinien robić, robi po prostu naprawdę dobrze.
Miejsce #8: Głód ("Sult")
Pisarz, który nie jadł od jakiegoś czasu, stara się zarobić, chcąc sprzedać artykuł do gazety. Inny świat i inna kultura. Wszystko widz poznaje z perspektywy bohatera, widzi jego oczami i myśli wyłącznie o tym, co on w tym momencie myśli. Również halucynacje. Ma w sobie sporo energii, a jego głos nigdy nie traci na sile. Dzięki temu film faktycznie nabiera pewnego dystansu, podejmując ciężki temat, nie miażdży widza. Wszystko tu okrywa nowofalowa mgiełka, mieszająca surrealizm z rzeczywistością. Psychodeliczny i komiczny obraz, nie będący jednak komedią.
Miejsce #9: Lekarstwo na miłość
Nie spodziewałem się aż tak dobrego kina! Proste, bardzo łatwo skonstruowane kino, mieszające ze sobą dwa wątki w dobrych proporcjach, wypełniony bardzo miłym i pozytywnym humorem. Dziś można by to określić europejskim letnim kinem. Widać, że ekipa dobrze się bawiła, całość natychmiast zyskała moją sympatię, a mordka cieszyła się cały czas (szczególnie w scenie, gdy pierwszy raz odwiedził ją ten chłop, a ona pierwsze, o czym pomyślała, to czym go trzasnąć, gdyby miał złe zamiary). Jeden z tych filmów, które pewnie jeszcze nie raz obejrzę, jeśli się natknę na niego w telewizji.
Miejsce #10: Kobieta i mężczyzna ("A Man and a Woman")
Ot, znajomość dwojga płci. Jak zwykle u Leloucha zachwyca niekonwencjonalna narracja, przedstawienia losów bohaterów i ich samych. Opowiada dialogami, spojrzeniami, obrazami. Niemal każdy element tej historii jest opowiedziany w taki inny, ciekawszy sposób, od tego, do którego się w kinie przyzwyczaiłem.
Miejsce #11: Chromophobia
Animacja o wejściu opresji do życia codziennego, walce z nią. Wszystko zaczyna się od nienawiści do czegoś prostego, zakazywania tego – np. kolorów. I wszystkiego, co się z nimi kojarzy lub utożsamia. Walka zawsze będzie jednak trwać, dobro i zło będzie wracać i wszystko może się zmienic. Metafory to jedno, zabawa prostą animacją i oraz kreatywne podejście to drugie, ale składa się na tytuł urzekający w 10 minut, który można pokazać dzieciom i dorosłym.
Również warte uwagi: Wielka włóczęga, Mistrz, Bariera, Faraon, Ręka, To jest jajko i 451 stopni Fahrenheita
NAJLEPSZE SERIALE ROKU
Miejsce #1: Star Trek TOS - sezon I
Czy to dobry serial? Nie, ma szereg wad, mnóstwo głupot, bohaterzy potrafią być idiotami, a cała produkcja jest wehikułem szkodliwych idei… ale ma dobre odcinki i parę razy powie coś mądrego. I okazjonalnie dobrze się ogląda. W sumie to całkiem sensowna definicja „dobrego serialu”…
NAJLEPSZE ODCINKI ROKU
Miejsce #1: Balance of Terror ("Star Trek TOS", 1x14)
To nie miał być odcinek Star Treka, tylko telewizyjna wersja filmu kinowego o pojedynku łodzi podwodnych z II wojny światowej. Tak czy siak – dostaliśmy trzymający w napięciu prawdziwy pojedynek dwóch kapitanów, gdzie każdy próbuje przechytrzyć drugiego, a my z boku obserwujemy tę psychologiczną wojnę… I cieszymy się, że to nie jest nasza wojna, ani nasza decyzja. Znakomicie pokazano tutaj istotność roli kapitana i jaki ciężar na nim spoczywa. Wojna wisi w powietrzu, ludzkie życie jest zagrożone, a James T. Kirk jest pod ogromnym stresem. Tu i tam pojawi się męski tekst, dodano jeszcze wątek uprzedzeń za krzywdy poprzednich pokoleń i pouczono, że przeszłość to przeszłość, tamta wojna została zamknięta. My mamy swoje wojny, nie aktywujmy starych.
Miejsce #2: The Battle of Mayberry ("The Andy Griffith Show", 6x29)
REŻYSER ROKU:
Wojciech Jerzy Has („Szyfry”)
Sergio Leone („Dobry, zły i brzydki”)
Shohei Imamura („Pornograf”)
Hiroshi Teshigahara („Twarz innego”)
John Frankenheimer („Twarze na sprzedaż”)
SCENARZYSTA ROKU:
Jerzy Skolimowski („Bariera”)
Henning Carlsen & Knut Hamsun & Peter Seeberg („Głód”)
Jan Batory & Joanna Chmielewska („Lekarstwo na miłość”)
Roman Polanski & Gerard Brach („Matnia”)
Lewis John Carlino („Twarze na sprzedaż”)
ZDJĘCIA ROKU:
Vadim Yusov („Andriej Rublow”)
Jan Laskowski („Bariera”)
Tonino Delli Colli („Dobry…”)
Gilbert Taylor („Matnia”)
James Wong Howe („Twarze…”)
MONTAŻ ROKU:
Halina Prugar-Ketling („Bariera”)
Eugenio Alabiso & in („Dobry…”)
Sam O’Steen („Kto się boi…”)
Gene Milford („Obława”)
David Newhouse & in („Twarze…”)
MUZYKA ROKU:
Vyacheslav Ovchinnikov („Andriej…”)
Ennio Morricone („Dobry…”)
Alex North („Kto się boi…”)
Krzysztof Komeda („Matnia”)
Jerry Goldsmith („Twarze…”)
AKTOR ROKU:
Jan Nowicki („Bariera”)
Clint Eastwood („Dobry, zły i brzydki”)
Rock Hudson („Twarze na sprzedaż”)
Marlon Brando („Obława”)
Robert Redford („Obława”)
AKTORKA ROKU:
Ayako Wakao („Czerwony anioł”)
Elizabeth Taylor („Kto się boi Virginii Woolf?”)
Jane Fonda („Obława”)
Bibi Andersson („Persona”)
Liv Ullmann („Persona”)
Najnowsze komentarze