Chan-wook Park

Chan-wook Park

08/03/2023 Opinie o filmach 0
My films are the stories of people who place the blame for their actions on others because they refuse to take on the blame themselves.” – Park Chan-wook
Park Chan-wook

Obecnie Park Chan-wook znajduje się w moim rankingu reżyserów na miejscu #86

Top

1. Oldboy
2. Pani Zemsta
3. J.S.A
4. Pan Zemsta
5. Judjement
6. Służąca
7. Podejrzana
8. Iljangchunmong
9. Stoker

Ważne daty

1958 – premiera Vertigo, Park później zbaczy ten film i stwierdzi, że chce zostać filmowcem

1963 – urodziny w Seulu

1992 – debiut pełnometrażowy

Judgement ("Simpan", 1999)

4/5

Short. Przewrotny, nawet potrafi być zabawny trafnie pytając: kto i co jest ważniejsze?

Kostnica i rodzina potwierdzająca tożsamość ciała – tylko że gdy denatka zostanie odsłonięta, to więcej osób będzie pewna, że ją rozpoznają. Kto z nich ma racje? I czy jest to w ogóle ważne? Całość ogląda się jak najlepszy odcinek klasycznego Alfred Hitchcock Przedstawia – skromna obsada, dobry pomysł, przewrotny finał, czarny humor (ale bardziej typowy dla Korei niż USA – np. jedna z córek miała znamię na jednej nodze, więc się rzucają to sprawdzić, a zmarła… nie ma tej akurat nogi), czarno-biały. W tle miała miejsce katastrofa – kto w niej zginął, dostanie odszkodowanie od rządu. Czy ma to wpływ na decyzję osób utrzymujących, że zmarła była częścią ich rodziny? Reżyser znajduje tutaj humor oraz dramat psychologiczny, przekonując nas do tego, że pod tym wszystkim ma miejsce też tragedia: ktoś tu jest uczciwy i szczery, ale jak może to udowodnić, gdy jego słowo nie wystarczy? Każda postać i lokacja zostają świetnie wykorzystane, a finał niczym deus ex machina arbitralnie wyjaśnia sprawę w momencie, gdy ludzie są zbyt skłóceni, by do czegoś dojść. Piękna sprawa.

Stoker (2013)

3/5

Włączam film, i pierwsze co słyszę, to bohaterkę z offu gadającą bzdury. „Nie odpowiadamy za to, kim się staniemy. Gdy to zaakceptujemy, stajemy się wolni”. Ujmę to tak: Miller z Wasikowską i Parkiem powinni przeczytać Harry’ego Pottera. Taka ponoć popularna seria książek. Żeby na przyszłość nie wychodzić na głupców w 5 sekund.

Skoro już jestem przy nazwiskach: Wentworth Miller z Prision Break’a pisał tu scenariusz (!!!) – Wasikowska w głównej roli, do tej pory grała w kilku słabych filmów, ale aktorsko w każdym dawała radę – Park, ten od trylogii zemsty – w czołówce pojawi się też nazwisko braci Scott, a na ekranie mignie Nicole Kidman grająca to samo co gra od 10 lat, i Ozymodiusz, ponownie wywołujący fascynację. Solidnie! To tyle z nazwisk.

Film opowiada o dziewczynie, której umarł ojciec, co sprawiło, że do domu przyjechał jej wujek, którego nigdy nie poznała, a teraz wywiązuje się między nimi relacja pełna nieufności, niedopowiedzeń i seksualności. Resztą można streścić w dwóch terminach: „nic się nie dzieje” / „dziwne dziwności”. Co to jest to drugie? To na przykład Wasikowska niosąca lody do zamrażarki będącej w piwnicy… która wygląda jak baza Jigsawa z serii filmów o Pile. Klimat psychodelii bije po nerkach, żyrandol lata w tę i z powrotem, ujęcia z ciemności mieszają się z tym, co dzieje się u dorosłych w kuchni, muzyka robi swoje… Jest dziwnie! I nie mam zielonego pojęcia dlaczego. I to dopiero jest dziwne! Nie pomaga też wręcz amatorska reżyseria w kierowaniu aktorami (przede wszystkim Mią). W jednej scenie miała pokazać, że nie lubi wujka, gdy ten prosi ją o zniesienie wspomnianych lodów. I pokazuje to poprzez… stanie w miejscu. Em, subtelne? Takich momentów jest sporo w całym filmie, gdy aktorzy mają coś przekazać i robią to poprzez nienaturalne zachowanie, pasujące jak pięść do nosa.

Ile zresztą postać Mii ma lat? Wiadomo, jaką urodę ma Wasikowska, wygląda jednocześnie na 15 jak i 32 lata, dlatego gdy Nicole Kidman traktuje ją jak dziecko („Nie 'nie’, tylko 'nie, dziękuję’!”), ja się czuję jeszcze dziwniej.

A potem, żeby było jeszcze ciekawiej, okaże się, że cała historia nie jest linerna, i pewna scena będzie mieć miejsce tak naprawdę nieco wcześniej, bohaterka spoglądając na nogę będzie miała flashback ujęcia z początku filmu, inna postać powie trzy razy to samo zdanie w różnych częściach filmu, i potem one się połączą jakby mówiła to jednocześnie, jedne partie będą nawet wyglądać na sen… Nic się nie dzieje, ale ukrywają to jak tylko mogą. Serio, spróbujcie jakoś streścić pierwszą połowę filmu – nie będzie o czym mówić. Będzie tylko coraz dziwniej – nawet mam wątpliwości, czy to wynikało ze scenariusza, czy to montażysta się zabawił. Możecie tu wstawić każdy dowcip o montażu nowego Supermana, stawiam że będzie pasował.

Na szczęście efekt nie jest irytujący, ale pewnie dlatego, że nie spotkałem się z opiniami ludźmi doszukującymi się w tym filmie cholera wie czego. Sam przestałem się w nim doszukiwać czegokolwiek po usłyszeniu pierwszego zdania. Mam tylko nadzieję, że żaden nawiedzony się do mnie nie przyczepi, wołając „Patrz, zakłada jej buty na obcasie, to symbol wyzwolenia jej seksualności! Myślałem nad tym tylko trzy dni!”

Stoker to nudny, męczący i nijaki film, z fajnymi aktorami i ładnie wygląda, choć to tylko sztuka dla sztuki i zwykłe przechwalanie się grafików, że potrafią zrobić efektowne napisy w czołówce. Nie miały one żadnego innego celu.

I serio, Wasikowska powinna w końcu zagrać w jakimś porządnym filmie. Jeszcze ani razu nie zawiodła jako aktorka, ale filmy wybiera bez sensu. Albert Nobbs był tylko niezły.