Claire Denis

Claire Denis

08/03/2023 Opinie o filmach 0

I suppose I am interested in the variety of human life – how people live. I am most interested in individuals and how they respond to challenges or to difficulties, or just to each other. I am curious about people. So that’s why I do a lot of different things. The cinema should be human and be part of people’s lives; it should focus on ordinary existences in sometimes extraordinary situations and places. That is what really motivates me.” – Claire Denis

Obecnie Claire Denis jeszcze nie znajduje się w moim rankingu reżyserów (za mało filmów)

Top

1. Piękna praca
2. Czekolada

Ważne daty

1946 – urodziny w Paryżu

1971 – debiut krótkometrażowy

1988 – debiut pełnometrażowy

Czekolada ("Chocolat", 1988)

3/5

Relaksujący i banalny film o relacjach dziecinnych białych i cierpliwych czarnych.

Francuska wraca po latach do miejsca, gdzie spędzała wakacje w latach 50 – do Afryki. Oglądamy w retrospekcji jej białą matkę, która rządziła się przy czarnej obsłudze. Zobaczycie tu dokładnie to, co sobie wyobrazicie: narzekanie, jęczenia, nieporadność, brak znajomości języka. To wszystko połączone z poczuciem wyższości, krzyczeniem na innych, traktowaniem ich jak powietrza – i to w najlepszym wypadku. Dlaczego? Bo to niedojrzały film, wyręczający się wyolbrzymieniem i satyrą, bo tak jest łatwiej. Alternatywą jest przecież jakaś psychologia postaci czy coś…

Nie ma przy tym żadnych ciekawych momentów czy fabuły – co najwyżej można do takiej zaliczyć fetysz męskich ciał i rosnące, jednostronne oraz niespełnione napięcie między matką i jej służącym. Brakuje też dziecięcej perspektywy, bo dziecka tutaj albo nie ma, albo tylko się kręci gdzieś w tle. Jakby decyzję o „retrospekcji” podjęli po nakręceniu całości. Do tego proste morały wynikające z upraszczania rzeczywistości i jest debiut początkującej pani reżyser, która jednak pokazuje spore umiejętności w realizacji tempa opowieści: spokojnym, relaksującym. To naprawdę ogląda się lepiej niż na to zasługuje.

Piękna praca ("Beau travail", 1999)

3/5
Zbiór ujęć bez większej refleksji, przestrzeń do wypełnienia przez widza.
 
Zbiór ujęć, podczas których ludzie się ruszają, na co nałożono narrację z off-u. Czułem podczas seansu tylko tyle, że autorzy podglądali takie momenty, widzieli je na własne oczy, więc je odtworzyli bez zastanowienia. Może nawet zrobili to celowo, żeby czegoś nie odbierać widzom, ewentualnie nie narzucać im swojej własnej interpretacji widoku żołnierzy mających nudne życie wypełnione rutyną. Chyba nawet widz miał nie zauważyć, że jest tutaj wątek homoseksualny. Nie znalazłem tutaj nic interesującego poza teorią, że ten film jest zapowiedzią serii „Dark Souls” (Praise The Sun), a pani reżyser jest podróżnikiem w czasie.
 
PS. Ja wiem, że jak się ma w obsadzie Denisa Lavanta, to trzeba mieć scenę z nim, jak tańczy, ale trzeba już szorować po dnie, żeby dać tę scenę na napisy końcowe. Fizycznie czułem wstyd, jak to zobaczyłem. Mam nadzieję, że Sam Rockwell nie będzie nigdy zmuszony do pracy z panią Denis.