W marcu i kwietniu ’24 widziałem dobre filmy

W marcu i kwietniu ’24 widziałem dobre filmy

03/05/2024 Blog 0
gone to earth 1950 dobre ostatnio

Nowa formuła. To nadal jest zbiór tego, co oglądałem w ostatnim czasie i polecam, ale bez ponownego pisania jeszcze raz o filmie - tym razem z perspektywy czasu. Takie pisanie z opóźnieniem jednak nie daje satysfakcji z oddawania istoty zachwytu danym tytułem i w sumie rzadko wiem, co wtedy pisać. Teraz więc podejdę do tego inaczej.

NAGRODA GARRETA WSTAJĄCEGO O TRZECIEJ W NOCY I CHCĄCEGO ZOBACZYĆ DOBRY, NOCNY FILM PRZED ŚNIADANIEM:
Wstrząsy („Tremors”, 1990)
 
NAGRODA GARRETA DLA FILMU, KTÓRY POKAZUJE KANIBALIZM, LICZNE SAMOBÓJSTWA ORAZ DZIECI PALĄCE PAPIEROSY I ZNAJDUJY W TYM PIĘKNO:
Delicatessen (1991)
 
NAGRODA GARRETA DLA FILMU, KTÓRY CELEBRUJE GADANIE (np. o filmach) PONAD JEDZENIE (np. pomiędzy filmami na festiwalu):
Moja kolacja z Andre („My Dinner With Andre”, 1981)
 
NAGRODA GARRETA DLA FILMU UCZĄCEGO SYMPATII DO AGRESYWNYCH LUDZI:
Pustka („In a Lonely Place”, 1950)
 
NAGRODA GARRETA DLA FILMU POSZERZAJĄCEGO KINO O OPERĘ:
The Tales of Hoffmann (1951)
 
NAGRODA GARRETA DLA FILMU, KTÓRY JEST PRAWIE JAK „LOST”:
I Know Where I’m Going!
 
NAGRODA GARRETA DLA DEBIUTANTA, KTÓRY WIEDZIAŁ, ŻE ROBI FILM
The Terminator (1984)
 
NAGRODA GARRETA ZA ROBIENIE FILMU O MORDOWANIU RODZICÓW (w opozycji do zrobienia tego na serio)
Throw Momma From the Train (1987)
 
NAGRODA GARRETA DLA FILMU MAJĄCEGO ODWAGĘ BYĆ FIKCJĄ:
Irma la Douce (1963)
 
NAGRODA DLA FILMU POZWALAJĄCEGO ŻAŁOWAĆ, ŻE MAMY ŁAZIENKĘ W DOMU
Łaźnia (1985)
 
NAGRODA CHESTERFIELDÓW DLA NAJBARDZIEJ SEKSOWNEGO PALENIA
The Servant (1963)
 
NAGRODA FUNDACJI NA RZECZ ZMARTWYCHWSTANIA PS HOFFMANA
Flawless (1999)
 
NAGRODA RADIA G (jak Garret) DLA FILMU SŁUCHAJĄCEGO RADIA
The Prowler (1951)
 
NAGRODA im. PRESTONA STURGESA DLA FILMOWCA, KTÓRY ZROZUMIAŁ „PODRÓŻE SULLIVANA”
It’s a Mad, Mad, Mad, Mad World (1963)
…jak tak patrzę na te śmieszki powyżej, to w sumie mógłbym tak się chichrać z większej ilości filmów. Nie tylko tych dobrych. Żeby była jasność: powyższe tytuły były naprawdę dobre, ale to chyba niezbyt wynika z tego tekstu. Pierwotnie to miał być w końcu taki zbiór najnowszych rekomendacji, bo niby dużo oglądam, w tym powtórki i jak coś, to komuś może coś z tego umknąć. Już nie mówiąc o tym, że od lat jest mi zarzucane, że nisko oceniam, więc hej, oto dowód, jak dużo rzeczy mi się podoba.
 
Takie śmieszki pozwalają jednak spojrzeć na dany film trochę inaczej i w szybki sposób coś przekazać poprzez kontrast – i w ten sposób zainteresować. Jak ktoś chce poczytać więcej (i już na poważnie), to ma link do większej opinii. Co myślicie?