Ojciec („The Father”, 2020)

Ojciec („The Father”, 2020)

01/11/2023 Opinie o filmach 0

Romantyzacja choroby Alzheimera, a raczej film urzeczywistniający nadzieję, że tam w środku nadal jest ojciec.

4/5

Anthony potrzebuje opieki, jednak odmawia swojej córce, a kolejne opiekunki odsyła z kwitkiem, czasem we łzach – powoli jednak traci kontakt z rzeczywistością, która z jego perspektywy staje się płynna, zmierzająca w każdym kierunku jednocześnie, zmieniając detale takie jak wygląd ludzi, których wydawało się Anthonemu, że zna doskonale. Ta zwykła opowieść obyczajowa staje się po trochu thillerem i horrorem, gdzie historia jest nam podawana niczym części układanki, którą dopiero z czasem będziemy mogli złożyć – wtedy, gdy już to nie będzie miało znaczenia.

Całość poznajemy z perspektywy chorego, ale siłą rzeczy film jest fantazją tlącą życie w wizerunek chorych, jaki znamy: osób zagubionych, wychodzących nagle na korytarz, zdezorientowanych, wystraszonych, mających problem z racjonalizacją swojego postępowania, złożeniem dwóch zdań. Aktor i ogólnie twórcy świetnie spełniają zadanie, pokazując nam to samo zachowanie, ale drugiej strony, racjonalizujący je w wiarygodny i zrozumiały sposób. Możemy sobie nie zdawać z tego sprawy, ale widząc chorych chcielibyśmy, żeby w ich świecie było trochę porządku, może nawet szczęścia, a ten film spełnia to marzenie. Podobnie jak karmi marzenie o tym, że to nie jest tak złe, jak się może wydawać: jest to smutne i tragiczne, łzawe i rzewne, ale przynajmniej pod spodem jest nadal osoba, którą kochamy. I ona nas potrzebuje, a my możemy… Przynajmniej być przy niej, przytulić ją.

Największa trudność w przekonaniu się do tego filmu to własne doświadczenia z osobami chorymi na Alzheimera oraz seans filmu Strzępy, który kopie po brzuchu rzeczywistością. Wierzenie, że osoby chore na tę przypadłość są tylko nieszczęśliwe, zagubione i tragiczne, nie jest po prostu bezpieczne. Całkowicie jednak rozumiem potrzebę wiary, że ktoś nam bliski pod spodem jest nadal tą samą osobą, tylko z powodów od niej niezależnych traci kontakt z rzeczywistością, nie może się z nami porozumieć i powinno nam go być żal. Aktorzy oraz cała wrażliwość tego filmu sprzedają to pragnienie w piękny sposób, ale to niestety ślepa uliczka.