Nieustannie: historia Michaela J. Foksa („Still: A Michael J. Fox Movie”, 2023)

Nieustannie: historia Michaela J. Foksa („Still: A Michael J. Fox Movie”, 2023)

20/07/2023 Opinie o filmach 0

Nie ma scen ze „Scrubs”, można się rozejść.

4/5

Michael Andrew Fox uparł się, że będzie aktorem i ryzykował do samego końca, zanim dostał rolę w popularnym serialu komediowym oraz trylogii „Powrotu do przyszłości”. Parę lat później zdiagnozowali u niego chorobę Parkinsona, nikomu o tym nie mówił, brał leki i zaciskał zęby, zamieniając objawy w żart. Minęło kilka lat, zanim go ogłosił. Film nie pokrywa lat późniejszych tak naprawdę.

Duża siła tego dokumentu to jego agresywność – to faktyczny wywiad z panem Foxem, zadawanie mu pytań, popychanie do odpowiedzi, których mógłby się wstydzić albo mógłby się bać udzielić nawet przed samym sobą. Mówi nam w końcu, że cały czas cierpi, że był alkoholikiem, tłumaczy swoją logikę stojącą za ukrywaniem Parkinsona przed światem. Nie ma tutaj laurki, nikt nad się nad nikim nie żali, nie ma pustych słów pocieszania. Zamiast tego historia człowieka z lat 1980-2000 (mniej więcej) oraz obraz jego teraźniejszości, codzienności. Jak chodzi, mówi, myśli. Wszystko to w pełni, w kadrze. Wymownym jest, że cały film zaczyna się od upadku – i to takiego, którego się nie spodziewamy. Kamera często stoi w miejscu, gdy pan Fox do niej się zbliża lub od niej odchodzi: czujemy jego podróż, która dla nas byłaby spacerem. Efekt? Siłą rzeczy, ten film jest inspirujący – chociażby do tego, że teraz widz będzie wiedział, jak się zachować, gdy spotka taką osobę. Zrozumie, przez co ona przechodzi. Ta pierwsza przeszkoda, ją mamy z głowy. Sporo tu też ciepła i nie tylko dlatego, że to wersja Parkinsona dla bogatych – MJF ma poczucie humoru, znalazł żonę z którą jest szczęśliwy, ma dzieci. Życie nie jest złe.

Zaskakująco wykorzystano tutaj też filmografię pana Foxa. Tak, nie ma „Scrubs”, gdzie MJF zagrał lekarza z OCD i stworzył tym samym jedną z najlepszych reprezentacji tej przypadłości (oraz tym samym jeden z najlepszych odcinków całej serii), ale jest sporo – i budują one wiarygodną narrację. Nie są tylko klipami w tle, ale jakby nagraniami na żywo z ówczesnego życia MJF. Np. podczas okresu, gdy nagrał serial i Back to the Future jednocześnie, pokazane są klipy z serialu, w którym z rozpędu otwiera drzwi, jakby był spóźniony. Jakby dosłownie wpadł na plan w tej właśnie chwili i bez żadnego przygotowania grał postać z marszu. Samo uzbieranie takich fragmentów i odpowiednie ich ułożenie zasługuje na pochwałę.

Wyszedł porządny dokument: inspirujący, edukacyjny, osobisty, rzetelny, wiarygodny i pocieszający przy okazji. Dla fanów MJF czy też dla tych, co nigdy go nie oglądali, tutaj adresatami są po prostu… Ludzie.