My Hero Academia (2016-)
Lubię to, że bohater wymaga od siebie jak najwięcej. I wszyscy idą za jego przykładem.
Sezon pierwszy (2016) & drugi (2017)
Ciekawa rzecz. Bohater nie ma żadnych mocy, ale bardzo chce. Pokazuje, że ma już charakter bohatera, więc dziedziczy moc od jednego. Najpierw jego ciało jednak najpierw musi zaadoptować się do nowych warunków – do tego czasu za każdym razem, jak użyje nowej mocy, to strasznie cierpi. Jego kończyny zostają połamane, ciało po prostu nie daje rady. Bohater pozostaje więc bezbronny – nie tylko od zagrożenia, ale i oskarżeń o udawanie, zbędność, przeszkadzanie, bycie żałosnym. Nikt nie traktuje go poważnie, a on sam musi cały czas kombinować, jak przeżyć. Ma w końcu tylko jedną szansę. Ogólnie to historia o człowieku, który cały czas wymaga od siebie więcej i więcej. A inni widząc jego starania nie tylko zaczynają go traktować poważnie czy szanować, ale przede wszystkim staje się dla nich inspiracją. Oni też będą wymagać od siebie jeszcze więcej. Dadzą z siebie jeszcze więcej. Nie będą kombinować, tylko zaczną walkę. Uczciwą walkę.
Na poziomie akcji ten tytuł jest naprawdę na zupełnie innym poziomie od tego, do którego jesteśmy przyzwyczajeni ostatnimi megahitami zza oceanu. Tutaj naprawdę mówimy o rozwijaniu fabuły i postaci poprzez akcję. Pojedynki potrafią trwać trzy odcinki i więcej, a nie chodzi w nich o to, kto wygra. A przynamniej to tylko jeden z wielu aspektów, dla których dane starcie jest ważne. Każda walka to bogata konstrukcja psychologiczna, wewnętrzny monolog, pokonywanie barier, rozwiązywanie wewnętrznych konfliktów i problemów – a jak pojedynki są grupowe (trzech na jednego), to dochodzą jeszcze problemy pomiędzy postaciami (czemu walczysz, kiedy to moja wojna?). Do tego oczywiście dochodzi jeszcze taktyka i inne takie. Każda postać ma inne strony silne i słabe, inaczej trzeba do niej podchodzić, a jest też element niespodzianki. Gdy walczysz z nieznajomym, walka staje się równocześnie przedstawieniem, zapoznaniem z jego możliwościami. To delikatna gra psychologiczna, z ukrywaniem swoich kluczowych mocy, podkładaniem się, celowym popełnianiem błędów… I jeszcze jedno: honor. Duma. Samoocena. Tak często bohaterowie krzyczą, że chcą, aby przeciwnik dał z siebie wszystko. Prowokują go. Nie chcą wygrywać. Chcą przeżyć. Pokazać, że coś wytrzymają, że dadzą radę. Wygrana, nawet objęcie pierwszego miejsca, nie ma dla nich znaczenia, jeśli pewne warunki nie były spełnione. W tym np. przeciwnik, który świadomie, otwarcie i celowo decydujujący się nieużywać jednej ze swoich mocy. W końcu, gdyby jej użył, to mógłby zwyciężyć. Co to więc za wygrana nad nim?
I ilu widzów będzie w stanie zrozumieć takie podejście? W końcu w kinie tak często widzimy tylko proste nawalanie się. A liczy się tylko to, kto wygra. Nic innego nie ma znaczenia.
Wszystko to pisałem o walce, ale poprzez nią opowiedziałem w końcu o całej produkcji, o jego duchu. Uwielbiam oglądać, jak bohaterowie wymagają od siebie coraz więcej, jak na równi z siłą fizyczną muszą wykazywać się intelektem i pomysłowością (o odwadze nie wspominając – bez niej nie ma życia w tym tytule). Uwielbiam oglądać ich rozwój osobisty, a także relacji między nimi. Jak rywale stają się przyjaciółmi, jak pogardę zastępuje szacunek, jak idą do boju, by ratować jeden drugiego. To jest piękne.
Podobają mi się nawet odcinki tzw. „fillery”, bo one też są w pewnym sensie istotne. Nie dochodzi w nich do niczego wielkiego, często służą jako poduszka, na której można odpocząć po jakimś wielkim wydarzeniu. Wtedy koncentrujemy uwagę na wątkach pobocznych, ewentualnie na czymś banalniejszym, jak dzień, gdy wszyscy wybierają sobie pseudonimy superbohaterskie. Niby nic, niby takie tam, do śmiechu – można by to pominąć, ale jednak później te pseudonimy są używane już na co dzień. I w ten sposób jednak nie miałem problemu, aby oglądać wszystkie odcinki. 25 ich jest na sezon, ale warto.
W sumie rozkręca się stabilnie, ale też równomiernie. Miłość do tego serialu rośnie z czasem – ale faktycznie rośnie. Gdy oglądamy starcie grup wrogów, to faktycznie znany ludzi, którzy walczą. I tych, co są na widowni. I ich nauczycieli. Za nami pięć sezonów i blisko 100 odcinków, a to raczej zapowiada się na kolejną wielką przygodę na kilkaset epizodów. I mają na to materiał, a manga jest wydawana od 2014 roku. Do dzisiaj. Ja tam się cieszę. Dwa sezony są póki co dostępne w Polsce (Netflix), które wchłonąłem na raz. I tak bym już chciał sobie zrobić przerwę przed trzecią serią.
Related
2016 2017 5 gwiazdek Action netflix Psychological Drama serial Superhero
Najnowsze komentarze