Alexander Payne

Alexander Payne

18/01/2024 Opinie o filmach 0

Where is it written that if you are not getting your money from a studio you have more freedom? If I had tried to make Sideways with independent funding I would have had to secure foreign presales and cast big stars in order to get my budget.” – Alexander Payne

Alexander Payne

Obecnie Alexander Payne znajduje się w moim rankingu reżyserów na miejscu #61

Top

1. Bezdroża
2. Nebraska
3. Przesilenie zimowe
4. Wybory
5. Schmidt
6. Downsizing
7. The Descendants

Ważne daty

1961 – urodziny Alexandra (Nebraska, USA)

1979 – ukończenie liceum w Omaha

1990 – ukończenie szkoły filmowej w Stanford

1996 – debiut pełnometrażowy

Przesilenie zimowe ("The Holdovers", 2023)

5/5
Najlepsze, co jest w christmas movies, coming-of-age, kinie drogi oraz w Paulu Giamattim.
 
Lata 70. w USA oraz prywatne liceum dla chłopców, w większości dzieci bogatych rodziców, którzy płacą i wymagają dyplomu prestiżowej uczelni. Bohater grany przez Paula Giamatti, czyli Paul Hunham, wskazuje na portret założyciela szkoły i podpiera się jego integralnością przy blokowaniu uczniów, którzy nie zasługują na taki dyplom – i z tego powodu nie jest zbyt lubiany, zarówno przez uczniów jak i kadrę pracowników. Uczy historii starożytnej, jest elokwentny i trzyma sprawy krótko: jest jak on mówi, albo szybko zamyka temat z efektem gorszym dla jego oponenta. Przy czym jest starszym, samotnym mężczyzną z problemem alkoholowym oraz innymi wadami. On oraz kilka innych osób zostają sami w szkole na okres przerwy świątecznej i spędzają ten czas razem.
 
O czym ten film nie jest? O tej grupie, a konkretniej o większości z tych postaci. Część filmu, w której są razem, jest tą najwolniejszą i niewiele wtedy się dzieje – film niejako rozkręca się dopiero, gdy większość studentów jednak wyjedzie i na miejscu zostanie tylko jeden. Wtedy – oraz z powodu Świąt – on oraz Paul i kucharka Mary zaczną się lepiej poznawać. Druga rzecz, której jest nieobecna: edukacja, również pod kątem ocenienia bohaterów jako inteligentnych lub nie. Nie widzimy, jak się uczą lub nie dają rady czegoś zrozumieć. Relacja Paula i studenta będąca trzonem filmu nie prowadzi do rozwoju intelektualnego lub pokonania jakichś barier. I tego trochę już w filmie brakuje, ponieważ owe możliwości intelektualne pełnią rolę w dramaturgii i przydałoby się móc samemu ją ocenić podczas oglądania.
 
Tego jednak nie ma. Co jest? Opowieść o ludziach, którzy poznają się wzajemnie. Wychodzą poza przyjęte do tej pory normy w relacji, ryzykują i odkrywają o sobie nawzajem coś nowego. Zaczynają się interesować sobą nawzajem. Być przy sobie nawzajem, kiedy tego potrzebują. Być wsparciem, zrozumieniem – w taki konkretny, życiowy sposób, bez oceniania lub zakładania czegoś, po prostu rozmawiają na dany temat. I akceptują, że każdy ma jakąś przeszłość lub wstydliwy sekret. Wtedy człowiek docenia uproszczenie stopniowe obsady – historia tych trzech osób wystarczy na ten dwugodzinny film. I gdy szkoła znów się zapełnia, to czujemy, że spędzenie czasu z każdym z nich byłoby równie wartościowe – nawet jeśli na pierwszy rzut oka sprawiają inne wrażenie.
 
Całość ma delikatny posmak kina obyczajowego z nutą niewymuszonego humoru dostrzegającego śmieszność codzienności pomagającego wydobyć z niej coś więcej. Soundtrack w większości jest zbiorem piosenek soft-rockowych z okresu lub na niego wskazujących – Cat Stevens i inni. Dekoracji nie ma tutaj za dużo – wręcz ich ubytek jest istotny fabularnie – ale i tak czuć, że oglądamy film świąteczny, że oglądamy ludzi, dla których okres świąt jest ważny. Co jak co, każdy inny miesiąc niech sobie będzie, ale w tym momencie pewne rzeczy muszą być zrobione -a jeśli nie są, wtedy bohaterowie przeżywają ten fakt jako tragedię. Bo skoro nawet podczas świąt się nie udało, to znak, że po prostu nie ma już na nie czasu, szans, miejsca. To koniec. Na szczęście twórca umie opowiadać o fatalnych stronach życia i u niego trzeba umieć akceptować, że po prostu coś może pójść źle i tyle.
 
To ciepłe, idealne doświadczenie na Święta. Nawet jeśli jecie barszcz w samotności i czujecie się z tego powodu źle, to ten tytuł może zmienić wasze myślenie o tym. Jest świetnie zrobiony, napisany i zagrany, a po wszystkim człowiek wie, że jeszcze kiedyś do tej szkoły wróci. I to będzie dobre.