Synowie Anarchii (2008-14)

Synowie Anarchii (2008-14)

11/09/2021 Opinie o serialach 0

No i znowu zacząłem się bujać po korytarzu jak Jax. Będę miał rozciągnięte mięśnie skośne zewnętrzne.

5/5

Sezon I (2008) ★★★

Miejscem akcji jest dziura zabita dechami, gdzie co chwila słyszymy, że po co tu wracać i zostawać, ale równocześnie to miejsce walki trzech gangów, istotny punkt handlowy dla IRA oraz lokalizacja dla szpitala z oddziałem kardiologicznej chirurgii dziecięcej. Bohaterowie w różny sposób są powiązani z tytułową grupą Synów Anarchii: miłośników motocykli, którzy nieoficjalnie handlują bronią, strzelają i robią inne niegrzeczne rzeczy. Mają nawet umowę z szefem policji, więc są panami swojego losu: mogą robić wszystko. Gdy ktoś im bliski jest w niebezpieczeństwie, to biorą sprawy w swoje ręce. Mogą pobić, zabić, zdemolować i są poza prawem. Po męsku.

Z tym męstwem to jednak gruba przesada, bo twardzi bohaterowie są tak twardzi, że mogą co najwyżej opalać się w cieniu prawdziwym mężczyzn. Mam niestety silne porównanie, przed seansem obejrzałem parę starych westernów i różnica jest taka, że trudno nawet używać tych samych słów. Może jednak to sama męskość się zmieniła przez ostatnie dekady, może to medium telewizji, może zdolności scenarzystów, może ograniczenia tytułu, który musiał być byle jaki… Wiem tylko, że Synowie Anarchii ze swoimi skórami, motocyklami i gangami tylko udają prawdziwie „mocne” kino. Nie ma tutaj prawdziwego oddania i poświęcenia, od pierwszego odcinka mamy tylko: „Wiem, że obiecałem, ale mojej żonie kot się rozchorował, muszę zostać”, na co szef mówi: „Dobra, to zostajesz, rodzina jest najważniejsza”. Brak też intrygi z prawdziwego zdarzenia, skoro wszyscy sobie wszystko mówią, każdy wszystko wie, tylko równocześnie za nic nie potrafi przewidzieć czyjeś reakcji na to. Od pewnego momentu będzie tutaj pani w garniturze reprezentująca prawo, która wyraźnie nie ceni sobie wartości pozytywnych – wykorzystuje swoją pozycję, aby podkreślić dominację. Innymi słowy, jest bandytą jak bohaterowie, tylko bez „kodeksu honorowego”, więc kibicujemy Synom, żeby sobie z nią poradzili. Pani w garniturze będzie otwarta ze swoimi bestialskimi metodami i zupełnie ślepa na to, że podwładni mogą się od niej odsunąć.

Tym samym brak jest też większych konsekwencji, którym trzeba stawić czoła, ponieść odpowiedzialność za swoje czyny. Kobiety oczywiście mają przepustkę z samego faktu bycia kobietami (to tego typu produkcja), ale w przypadku facetów jest jeszcze gorzej, bo tutaj scenarzyści próbowali coś zrobić. I efekt ich działań jest tak karkołomny (odcinek 11, zamiana i ofiara „przez pomyłkę”), że bardziej bawi, niż wstrząsa, szokuje. Pięć zbiegów okoliczności na minutę, żeby jeden z bohaterów drugoplanowych dostał po tyłku – i to jest największa scena całego sezonu. Gratuluję.

Są odcinki i jest ich trochę, ale mają one swoje własne fabuły i nie są nawet powiązane z czymś konkretnym, nie rozwijają postaci czy świata. O życiu byłej Jaxa dowiadujemy się w zasadzie z jednej rozmowy: krótkiej, wszystkie informacje jedna za drugą, byle jak i bez powodu, od razu zapominamy szczegółów. I tak jest z absolutnie wszystkim w całym sezonie: nie przedstawiono antagonistów, innych gangów, nie zarysowano historii rywalizacji między nimi i o co im chodzi, bohaterowie w większości są dosyć nijacy i bardziej niż charakter określa ich rola w fabule.

Całość jest lekka, raczej na poziomie zabawy w gangsterów niż faktycznego portretu świata przestępczego. Bardziej chciałbym, żeby był dobrą produkcją, niż nawet twórcy tego pragnęli. To w końcu ten moment w historii seriali, kiedy protagonistami zaczęły być skomplikowane charaktery, negatywne nawet, którym jednak kibicowaliśmy. Gangi, motocykle, alkohol, laski, rządzenie światem, tatuaże, śmianie się śmierci w oczy… Niestety, zabrakło intrygi, męstwa, scenariusza.

Sezon II (2009)

Włączyłem pierwszy odcinek. Wszyscy wiedzą, że to Clay zabił Donnę chcąc zabić Opiego, ale nikt z tym nic nie robi, bo „nie mamy pewności, lepiej poczekać, jak tak zaczniemy pochopnie działać, to tylko ludziom krzywdy wyrobimy”. Zabawne. Pojawił się nowy Antagonista. Przyjechał i powiedział, że zajebie wszystkich, a nasze męskie chłopaki na to: „masz jeszcze jedną szansę” i go puszczą wolno. Jak widać, scenarzyści nie mają zamiaru zacząć się starać.