Podsumowanie filmowe 1989 roku
Ostatnia aktualizacja: wrzesień 2021
NAJLEPSZE FILMY ROKU
Miejsce #1: Stowarzyszenie Umarłych Poetów ("Dead Poet Society")
Dramat psychologiczny, w którym wyzwaniem jest poradzić sobie z szerszym obrazkiem, bez żadnych narzędzi do tego. Widzimy młode pokolenie takim, jakie jest: nieprzygotowane, bezbronne, nieszczęśliwe i skończone. Z jednej strony życie wybrane za nich. Z drugiej strony przytłaczający rozmiar życia, o którym nawet nie wiedzą. Opowieść o pokoleniu wychowanym przez ludzi, którzy niemieli szans. Co za film!
Miejsce #2: Rób, co należy ("Do The Right Thing")
Niespodzianka filmowa. Nie kończy się wtedy, kiedy powinna, nie zawiera tego, co powinna, nie pokazuje tego tak, jak powinna. Nie jest spójna w ten sposób, że po seansie natychmiast wiemy, co obejrzeliśmy i dlaczego. Jest raczej tak, że rzeczy się dzieją – i co z tego? Od nas zależy znaleźć odpowiedź na to pytanie. Zupełnie jak w życiu – nikt z góry nie nada wydarzeniom odpowiedniej wagi za nas. Od nas zależy, żebyśmy zauważyli w nich coś więcej. Coś, z czego możemy wyciągnąć wnioski. A fakt, że 30 lat później ludzie pytają nie o czyny policji, ale o to, co zrobił Mokkie, jest naprawdę znaczący.
Miejsce #3: Zbrodnie i wykroczenia ("Crimes and Misdemeanors")
Już sam tytuł nawiązuje do Dostojewskiego, tylko tym razem nie ma żadnej kary. W tej przypowieści Allen buduje świat, w którym nie ma właściwych i niewłaściwych odpowiedzi, ruchów, decyzji, sposobów. Jest tylko wynik. I w tym świecie nikt nie dowie się całej prawdy, jesteś z nią sam i jeśli postanowisz, że nic w tej kwestii nie trzeba robić, tak właśnie się stanie. Świat bez boga i jedynego, słusznego sposobu na wszystko. Tylko ty i twoja decyzja. Tak, aby z tym żyć. Tak, aby móc dalej żyć. Niezwykły seans…
Miejsce #4: Miasto smutku ("A City of Sadness")
Tak jakby Sergio Leone kręcił dramat o gangsterach, ale to jest dramat o rodzinie i okresie czasu: przed i po ważnej zmianie w kraju, która była tematem tabu przez prawie cztery dekady. Rodzina będzie starała się przeżyć i prowadzić normalne życie wobec ciężkiego losu. Reżyser łączy intymność z rozległą skalą, licznymi bohaterami, wśród których można się pogubić. Mamy tu wszystko: miłość, narodziny, śmierć, nienawiść, walkę, przestępców i ludzi uczciwych, przegranie, dramat, smutek, tragedię… i życie. Przed seansem poznajcie trochę historii Tajwanu. Poczytajcie o 28 lutego 1947 roku i okresie „Białego terroru”
Miejsce #5: Podniebna poczta Kiki
Jeden z najbardziej zwykłych filmów Mistrza: samochody, sterowce, telefony i piece drewnem opalane. Pośrodku tego są po prostu czarownice umiejące latać na miotłach i rozmawiające ze swoimi kotami. Podoba mnie się, jak film doświadcza swojej bohaterki – w taki życiowy sposób. Stawia jej przeszkody po drodze i sprawdza, co ona wtedy zrobi. To inspirujący obraz dla młodych ludzi, który ich rozumie. I chyba nie tylko ich. Bohaterka miała 13 lat, gdy opuściła dom i zaczęła rozpracowywać życie, ale wśród widzów ten wiek będzie inny.
Miejsce #6: W krzywym zwierciadle: Witaj, Święty Mikołaju ("Christmas Vacation")
Święta to idealny moment, aby opowiedzieć o ludziach, którzy się starają, ale nic im nie wychodzi. Im więcej dają od siebie, tym większego kopa w dupę od losu dostają. Ten film to idealny list miłosny do ludzi, którzy dają z siebie wiele, ponoszą porażkę i dochodzą do wniosku, że byłoby lepiej, jakby przespali święta. I przy tym to doskonała komedia, pełna niespodzianek i humoru.
Miejsce #7: Mystery Train
Nie tylko bawiłem się świetnie, ale też chciałem oglądać kolejny raz. Dlaczego? No właśnie. Chyba chodzi o poczucie bycia gościem – w końcu bohaterowie dosłownie są gośćmi w hotelu, to jednak tylko początek. Pierwszy poziom. „Mystery Train opowiada o byciu gościem w życiu innych, o tym, jak inni są gośćmi w naszym życiu, jak wpływamy na życie innych i oni czasami nieumyślnie zmieniają nasze życie. Sam film jest gościem w naszym życiu, a my w jego – nie ma to konkretnego finału, widzieliśmy tylko część czegoś więcej.. Ale w jakiś sposób daje to poczucie spokoju. Dziwny film. Ale cieszę się, że istnieje.
Miejsce #8: Płatny morderca ("Killer")
Najbardziej romantyczny z filmów Woo. Tutaj reżyser idzie po bandzie w każdym kierunku. Sceny akcji są już rozbuchane, rozdmuchane, przesadzone i pełne mocnych rzeczy akcentujących każde wydarzenia. Wszystko tu jest bardzo poważne i niepoważne równocześnie – walka bohaterów jest przerysowana, ale rzeczy, o które walczą, są naprawdę istotne. Powstała wizytówka idealna, reprezentująca sobą wszystko, co John Woo sobą wyraża.
Miejsce #9: Czarny deszcz ("Black Rain")
Dwie bomby zostały zrzucone, ludzie cierpieli, wojna została zakończona, cierpienie trwało dalej. W stylu Imamury po mocarnym początku przenosimy się o kilka lat do przodu, oglądając zwykłych ludzi ocalonych po tamtych wydarzeniach, wracający do życia. Ten film boleśnie przypomina, że w wojnie giną ludzie, którzy w niej nie uczestniczyli, nie chcieli jej, nie są niczemu winni. Może i brzmi banalnie, ale Imamura robi to z taką siłą, że jego słów i obrazów chce się poświęcić swój czas i uwagę.
Miejsce #10: Miejsce spotkania ("Sabirni centar")
Rewelacja. Rzucając w diabły wszystkie aluzje do rozbijającej się (wtedy) Jugosławii, to po prostu świetna komedia! Archeolog trafia do krainy zmarłych, by tam zastanowić się nad kondycją żywych… Może to i smutne, ale tylko do pewnego stopnia. Usłyszeć marsz żałobny w krainie zmarłych i umrzeć… ze śmiechu. „Gdy umieramy, wciąż czujemy. Rodzimy się tutaj ze świadomością tam, wśród ludzi. Czujemy kwiaty na naszych grobach, przyjaciół sprzątających nasz grób i przypominających sobie nawzajem o nas… Jednak z czasem umieramy ponownie – w ich pamięci…”
Miejsce #11: Oedipus Wrecks (segment z filmu "Nowojorskie opowieści")
O panie, to jest zajebiste przecież! Jedna z najśmieszniejszych rzeczy, które Allen stworzył. Widać tutaj jego bogate doświadczenie w stand upie, to bardzo anegdotyczny scenariusz. Tak czy inaczej to piękna i zabawna opowieść o tym, że swoich problemów lepiej nie unikać.
Miejsce #12: Marcowe migdały
Marzec ’68 ukazany po zmianie w ’89 z perspektywy małego miasteczka na południu Polski. Absurd władz manipulującej rzeczywistością, słuchanie przez Radio Wolna Europa o tym, co się dzieje daleko w Warszawie, młodzi ludzie uczestniczą w proteście w swój mały sposób. Nic nieznaczący, znaczący jednocześnie wszystko. Sympatyczne, swojskie i atrakcyjne. Trzeba też znać samemu wydarzenia marca ’68.
Miejsce #13: Tetsuo - Człowiek z żelaza
Przeszłość zostaje wyparta, a człowieczeństwo poświęceniu na rzecz tego co „lepsze”. Zamiast idealnych proporcji oraz sił mięśni, które inspirowały rzeźbiarzy w starożytnej Grecji, mamy implanty, chęć pójścia na skróty, oraz horror, gdy całe to żelastwo zaczyna żyć własnym życiem, i kontrolować naszego bohatera. Ten film potrafi zaimponować charyzmą twórczą, efektami specjalnymi, niełatwym językiem, którym się posługuje. Jest samoświadomy swojej energii równej sile natury, krzykliwy i wulgarny. Atakuje z każdej strony w inny sposób – wizualizacją przeróżnych transformacji, jakie zachodzą w bohaterze, elektryczną muzyką, nieludzkim klimatem. Walka o człowieczeństwo w tym wydaniu zdaje się bardzo skromna.
Miejsce #14: Otchłań ("The Abyss")
Film jest o nurkach, którzy na dnie oceanu odkryli tajemnicze światełka. Zabawa w okręty, klimat łodzi podwodnych – coś co lubię. Pierwsza połowa to klimatyczny gigant! Reportażowy styl nagrywania pomieszczeń, cisza przeplatana z chaosem, typowo podwodne odgłosy… To się czuje. Tym się oddycha. Jest w tym moc! Efekty świetlne kopią tyłek, a o finale (i jego różnych wersjach) rozmawiamy do dzisiaj.
Również warte uwagi: Creature Comforts, Ciemność, światło, ciemność, Równowaga, Powrót do przyszłości II, Ostatni dzwonek, Fletch żyje, Zabójcza broń 2, Moja lewa stopa i Głupstwa.
NAJLEPSZE SERIALE ROKU
Miejsce #1: Na południe od Brazos - miniserial ("Lonesome Dave")
Czysty western, czyli opowieść o życiu, jakie się toczyło w czasach Dzikiego Zachodu. Jego trudach, urokach, smutkach, gorzkich myślach i… kurde, wszystkim. Tematem jest tu właśnie pokazanie ciężkiego życia w tamtych czasach, tamtych warunkach, od których nie było ucieczki, bo i czas był tu wrogiem. Nie ginęło się tam tylko z honorem, w pojedynkach i strzelaninach. Część bohaterów usycha za życia, inni próbują z tym walczyć. To w ogóle idealne męskie kino, z tego poważnego nurtu. Trzeba coś zrobić, więc się to robi. Jest to aż tak proste. Nawet na dzikim zachodzie.
Również warte uwagi: Simpsonowie (S1) Poirot (S1)
NAJLEPSZE ODCINKI ROKU
Miejsce #1: Just Between Me and You and Kirk and Paul and Carla and Becky ("Wonder Years", 2x5)
Naprawdę piękny to jest serial. Wszyscy bohaterowie są negatywni, albo ich rozumiemy i wierzymy, że z tego wyrosną. Jest tutaj akceptacja tego, że uczymy się życia i po drodze popełniamy błędy. Tutaj uczymy się, że dziewczyny w kwestiach miłosnych też są zagubione. Też nie mają odpowiedzi, też mają własne problemy, też nie chcą ranić, też nie wiedzą, co powiedzieć. Niezwykłe odkrycie!
Miejsce #2: Denise: The Saga Continues ("Cosby Show", 6x1)
Denise wraca, ma męża i razem z nią i jej dredami wraca jej energia. I jeśli tego mało, to pod koniec wraca ważny motyw serialu, gdy w kuchni nie ma miejsca, ponieważ jest tam tyle dzieci, przyjaciół i innych. I oczywiście Bill Cosby wywraca oczami, sam ten widok go męczy, ale u widzów – a przynajmniej u mnie – jest to przeświadczenie, że nie chcę niczego innego od życia, że taki widok jest piękny i chcę na to pracować.
Również warte uwagi: Pottery Will Get You Nowhere („Wonder Years”, 2×6) Square Dance („Wonder Years”, 2×15) Cliff’s Wet Adventure (Cosby Show, 6×9)
REŻYSER ROKU:
Shohei Immamura („Czarny deszcz”)
John Woo („Płatny morderca”)
Robert Zemeckis („Powrót do przyszłości II”)
Spike Lee („Rób, co należy”)
Shin’ya Tsukamoto („Tetsuo”)
SCENARZYSTA ROKU:
Radoslaw Piwowarski („Marcowe migdały”)
Jim Jarmusch („Mystery Train”)
Wlodzimierz Bolecki & Magdalena Lazarkiewicz („Ostatni dzwonek”)
John Hughes („W krzywym zwierciadle: Witaj, Święty Mikołaju”)
Woody Allen („Zbrodnie i wykroczenia”)
ZDJĘCIA ROKU:
Peter Pao & Wing-Hang Wong („Płatny morderca”)
Kei Fujiwara & Shin’ya Tsukamoto („Tetsuo”)
Ernest R. Dickerson („Rób, co należy”)
Sven Nykvist („Zbrodnie i wykroczenia”)
MONTAŻ ROKU:
Kung-Wing Fan („Płatny morderca”)
Harry Keramidas & Arthur Schmidt („Powrót do przyszłości II”)
Shin’ya Tsukamoto („Tetsuo”)
Barry Alexander Brown („Rób, co należy”)
MUZYKA ROKU:
Stanislas Syrewicz („Marcowe migdały”)
Lowell Lo („Płatny morderca”)
Maurice Jarre („Stowarzyszenie Umarłych Poetów”)
Chu Ishikawa („Tetsuo”)
AKTOR ROKU:
Tony Chiu-Wai Leung („Miasto smutku”)
Daniel Day-Lewis („Moja lewa stopa”)
Robin Williams („Stowarzyszenie Umarłych Poetów”)
AKTORKA ROKU:
Yoshiko Tanaka („Czarny deszcz”)
Najnowsze komentarze