U progu tajemnicy („Dead of Night”, 1945)
Cztery nowelki
Klasyczny horror. Czarno-biały, z tanim aktorstwem, staroświeckim poczuciem humoru i historiami…
ale działa.
Przyjeżdża mężczyzna w gości. Gdy tylko wchodzi do pokoju, zaczyna się dziwnie zachowywać. W końcu wyjaśnia, że oni wszyscy pojawili się w jego śnie. Razem, w tym pokoju. Nie pamięta szczegółów, ale już sam fakt przyprawia go o ciarki na plecach. Zaczynają rozmawiać o zjawiskach niewytłumaczalnych, każdy po kolei opowiada swoją historię – kiedyś zasłyszaną, albo byli nawet jej uczestnikami. Opowieści o duchach, nawiedzonych obiektach lub pomieszczeniach. Czy to naprawdę istnieje? Czy główny bohater naprawdę zna przyszłość?
U progu tajemnicy to produkcja antologiczna – zbiór nowel połączonych jednak jak widać pełnoprawną fabułą. Nie czułem, że to kilka historii następujących po sobie bez ładu i składu. I chociaż każda przedstawia innych styl straszenia oraz miała innego reżysera, wszystko łączy się w jedno, gdy tylko nastanie zaskakujący finał. Każdy gość opowiada swoją historię – raz jest to klasyczny gothic horror o dziewczynce, która znalazła pokój, w którym się bawiła z pewnym dzieckiem, by na końcu dowiedzieć się, że to właśnie w tym pokoju sto lat temu doszło do morderstwa siostry na swoim młodszym bracie… A zaraz potem następuje zmiana tonacji, bo oto byłem świadkiem opowieści o dwójce golfistów bijących się o kobietę. Jeden przegrywa i topi się z rozpaczy w jeziorze. Nie, nie z powodu kobiety – o nie. Bo przegrał w golfa! Humor brytyjski w najlepszym wydaniu, nie mogłem uwierzyć, jak szybko zacząłem się śmiać po serii wcześniejszych straszydeł.
To klasyczny film. Czarno-biały, z tanim aktorstwem, staroświeckim poczuciem humoru i historiami… ale działa. A fakt, że skutecznie wypełnia swoją rolę nawet dzisiaj, zaskakuje najbardziej. Porządna produkcja, idealna na Halloween.
Related
1945 5 gwiazdek Anthology Film Black Comedy Low Fantasy Psychological Horror
Najnowsze komentarze