Nie oddychaj („Don’t Breathe”, 2016)
Stephen Lang
Home Invasion postawione na głowie, czyli kiedy jedynym wyjściem jest zacząć walczyć. Bawiłem się dobrze!
Detroit, USA. Troje młodych ludzi dokonuje włamań na prywatne posiadłości. Rocky robi to, by zebrać pieniądze na wyjazd do Kalifornii i uciec w ten sposób od patologicznej matki. Alex kocha się w niej i dlatego jej pomaga, a Money jest w tym dla pieniędzy. Teraz ich celem padnie dom należący do byłego wojskowego, który jest teraz niewidomy. Na pozór proste wyzwanie okaże się nocą, która zmieni ich życie.
Spodziewałem się udanego tytułu, ale nie aż tak. Reżyseria? Sprawna i przemyślana – styl produkcji jest spójny, tempo i napięcie rozegrane jest bez pudła. Znalazło się miejsce zarówno na momenty brutalne, jak i postój, by uczcić chwilę minutą ciszy. Gra ciszą też zresztą jest bezbłędna – wiarygodna i wystarczająca. Brak dźwięku wpływa dodatnio na ten film, zamiast go uszczuplać. Scenariusz? Skonstruowany z pomysłem i energią – czy to na prezentację fabuły (która rozwija się w tle i dopiero pod koniec poszczególne tropy zostają zebrane do kupy i wyjaśnione), bohaterów lub skonstruowanie poszczególnych starć pomiędzy włamywaczami, jak i atakowanym. Nie używam tutaj sformułowań protagonista czy antagonista, ponieważ bohaterowie przecież dokonują przestępstwa. Nie da rady im kibicować, ale z drugiej strony okaże się, że zaatakowany staruszek również nie będzie chciał interwencji policji, bo może w ten sposób coś stracić. Nie ma tutaj postaci pozytywnych – przynajmniej nie od razu. To jest najlepsza część filmu – mówimy tu o ludziach, którzy nie zasługują na naszą sympatię lub współczucie, ale wraz z rozwojem fabuły zaczynają na to przy okazji pracować. Nie poddają się, walczą aż do końca, dokonują wyborów – a w momencie bycia na samym dnie zapanują nad emocjami i wymyślą sposób, żeby wydostać się z sytuacji niemożliwej. Jeśli ma być tylko jeden powód, byście zobaczyli ten film – niech tym będzie scena z psem i samochodem. Rzecz wybitna na każdym poziomie. Nawet udało się ją skonstruować tak, aby pies przeżył! Aż byłem pewny po jej obejrzeniu, że cały film jest lepszy.
Niestety nie jest, ale jedynym minusem, który mogę wskazać, jest to, że Nie oddychaj mogłoby być bardziej udanym tytułem. Można by lepiej przedstawić świat, w którym żyją bohaterowie, żeby ich lepiej zrozumieć. Obok scen skonstruowanych na legendarnym poziomie są też takie, które są zaledwie poprawne (co szczególnie widać w końcówce, gdzie po najlepszej scenie filmu przychodzi jeszcze czas na banalny finał, a potem jeszcze rozciągnięty epilog). Poza tym w kilku miejscach bohaterom wyraźnie się upiekło, bo tak naprawdę film powinien się kończyć śmiercią całej trójki. Zabrakło więc jedynie szlifów na tym naprawdę udanym tytule, jednak nie pozwalają one mi postawić tego tytułu na równi z tytułami, którym przyznaję maksymalną ocenę.
Niemniej – jestem więcej niż zadowolony z tego, że jednak zdecydowałem się na seans. Cóż poradzić – jestem fanem uczciwej walki o życie.
Najnowsze komentarze