1983 (2018-)

1983 (2018-)

27/01/2019 Opinie o serialach 0
Robert Wieckiewicz & Zofia Wichlacz

Za mało prawdziwe dla tych, co oglądali „Przesłuchanie”. Zbyt odległe dla tych, co nie znają komuny.

★★★

1983 opowiada o Polsce w alternatywnej rzeczywistości, w której po zamachu terrorystycznym z 1983 roku naród skierował się w stronę partii i tym samym 20 lat później – kiedy to rozgrywa się właściwa akcja – Polska jest wciąż zjednoczona pod komuną. Policja znajduje nielegalnego drukarza w jego własnym mieszkaniu, powieszonego. Wszyscy zakładają, że to samobójstwo, ale jeden policjant (Robert Więckiewicz) zaczyna drążyć temat. Tymczasem student prawa otrzymuje od swojego profesora pewne stare zdjęcie. Po jakimś czasie osoby na tym zdjęciu zaczynają ginąć…

Kurde, to naprawdę ciekawy treatment. Jak im udało się go nie wyeksponować?

Podstawy problem w tym, że zagraniczny widz nie bardzo odnajdzie się w tym świecie, ponieważ tutaj wyraźnie niezbędna jest znajomość tamtych czasów z własnego doświadczenia – nawet poprzez film, dokumenty Kieślowskiego czy komedie Barei. Jeśli jednak tamten świat znamy, to w oczy kuje jego przedstawienie w serialu 1983. Nie jest ono wystarczająco poważne i mocne. Polacy wiedzą i pamiętają, jak wtedy wyglądał reżim i inwigilacja. W 1983 z kolei można mówić obcym ludziom o swoich sekretach, nie widzimy prawie żadnych nacisków, a łamanie prawa i cenzury odbywa się w łagodnej i spokojnej atmosferze. Ilekroć ktoś się bał, ja nie byłem przekonany, a ilość interwencji władzy w całym pierwszym sezonie jest w zasadzie śladowa.

Myślenie o widowni w trakcie produkcji jest ważne, ale można z tym przesadzić. Tutaj chciano przypodobać się polskiemu widzowi, więc wystawiono tu i tam słowa pochwały względem narodu polskiego. Zagraniczny widz jednak jest ważny, może nawet ważniejszy, więc on też musiał móc się odnaleźć. Tutaj wyraźnie zbyt często myśleli o tym, jak ten tytuł sprzedać, niż nad nim samym. Moją uwagę szczególnie zwróciło maniera polegająca na pokazywaniu aktorów wtedy, kiedy nie mówią, jeśli tylko było to możliwe. Gdy ktoś mówi, pokazujemy go od tyłu albo skupiamy uwagę kamery na innej osobie, kiedy ta milczy i słucha. Wszystko po to, żeby łatwiej było wykonać dubbing. Już i bez tego trudno się ogląda Roberta Więckiewicza o głosie Maxa Payne’a. Mogli przynajmniej Pazurę do tej roli zatrudnić…

Dialogi są złe. Aktorzy dostarczają je tak dobrze, jak tylko mogą (ich samych naprawdę mogę pochwalić!), ale same kwestie w scenariuszu sprawiły, iż zacząłem się zastanawiać, co się wtedy działo na planie. Czy taki aktor po przeczytaniu swojej roli mówi do kogoś Weź to popraw, czy są awantury na planie o to, czy też mówi się dupa ma srać, a aktor ma grać i nikt uwag wykonawcy roli nie słucha. Mówię o tym, ponieważ wiele kwestii dało poprawić dosłownie od ręki. Nie byłyby od razu dobre, ale byłyby lepsze. Co więc się stało, że nie mogli tego zrobić?

Były też inne problemy, dotyczyły one między innymi fabuły, ale to ona jest tu najmocniejsza. Tak, niektóre wątki są zbędne i tak dalej, ale już inne były naprawdę intrygujące. Doceniam też sposób, w jaki przeszłość odkrywa się przed bohaterami i widzami, chociaż czasami twórcy starają się niepotrzebnie przedramatyzować odkrycie czegoś. I cóż, lubię historie o jedynym sprawiedliwym w mieście grzechu wykonane chociaż przyzwoicie – a tak tu właśnie jest. Bohater grany przez Więckiewicza wie, że jego misja nie ma sensu i nie ma z tego żadnej przyjemności, ale i tak to robi. Inaczej po prostu nie umie. Wsadzi nos, gdzie nie trzeba i dostanie za to po nosie. Oglądałem więc do końca i nie mogę powiedzieć, żebym żałował.

Muszę jednak przyznać – obejrzałem do końca tylko dlatego, że jest to krótki tytuł. Osiem odcinków, a drugi sezon mogę spokojnie zignorować.

PS

Jedną scenę nakręcili w Filmotece Narodowej. Najładniejsze niebo nad Warszawą oraz korytarze, którymi chodziłem przez półtora roku, żeby filmy oglądać, kiedy przenieśli tam tymczasowo Iluzjon. Miły widok!