One More Time with Feeling (2016)

One More Time with Feeling (2016)

21/09/2018 Opinie o filmach 0
One More Time with Feeling
Andrew Dominik
Nick Cave and The Bad Seeds

Próba odtworzenia procesu twórczego. Chyba.

W 2016 roku Nick Cave ze swoim zespołem wypuścił album Skeleton Tree. Równocześnie powstał dokument o jego realizacji: One More Time with Feeling w reżyserii Andrew Dominicka, który wcześniej stworzył takie tytuły jak Chopper, Zabójstwo Jesse’ego Jamesa przez tchórzliwego Roberta Forda i Killing Them Softly.

I co na końcu z tego wynika? Wydaje się, że nic. Absolutnie nic. Słowotok się kończy i film się kończy. Tyle? Owszem, ale przy okazji… Właśnie obejrzeliście film. Z tego całego bełkotu i dziwnych ujęć powstał film. I ten film oferuje wam pewne doświadczenie.

Najlepiej, jak mogę podsumować i spróbować zrozumieć, co ten tytuł próbował osiągnąć, było odtworzenie procesu tworzenia sztuki. W głowie kłębią się dziwne dla postronnych myśli, wypowiedziane na głos wydają się brać znikąd i nie tworzyć czegoś spójnego. Zadajesz dziwne pytania i rozmyślasz nad przeróżnymi rzeczami w różnorodny sposób. Twój umysł wędruje w sposób tylko tobie znany, ale na końcu tego procesu coś powstaje – w tym wypadku są to piosenki.

Wszystko fajnie – bo jest to zrealizowane rewelacyjnie, pod względem operatorskim jest to mistrzostwo świata. A przecież jest to dokument, gdzie jakiekolwiek planowanie było minimalne. Operator musiał iść na żywioł i dostosowywać się do aktualnej sytuacji. Budziło to we mnie głęboki szacunek podczas seansu.

Problem w tym, że cała ta podróż odbywa się poza widzem. Nie rozumiałem tego, o czym Nick Cave mówił, a na końcu zresztą powiedział, że sam już nie rozumie tego, co notował, a co posłużyło mu za podstawę płyty. Dawno temu w telewizji Anthony Kiedis tłumaczył, o czym jest Under the Bridge i dlaczego oddał tam życie. Wypowiedź trwała z pięć sekund, ale pamiętam ją do dziś, ponieważ otworzyła mi umysł na wieloznaczność piosenek i na to, jak coś pozornie bez sensu ten sens okazuje się mieć. One More Time with Feeling wydaje się celować w to samo. W moim przypadku spudłował.

Ale jakbym miał duży dom i obkleił ściany fotosami z tego filmu, to byłbym szczęśliwy. A potem skończył jak Francisco Goya.