Najgorsze filmy 2022 roku

Najgorsze filmy 2022 roku

20/12/2024 Blog 0
niewidzialna wojna najgorsze filmy

Myślicie, że wiecie coś o najgorszych filmach 2022 roku? To przybywam wam uświadomić, że guzik wiecie. I jeszcze jedno: ja też! Tego po prostu jest mnóstwo.

Dodatkowym utrudnieniem jest rezygnacja RateYourMusic z możliwości segregowania rankingu od dólu, tzn. właśnie jakie są najniżej ocenione filmy. Pamiętam, że było tam na szczycie „What is a Woman?” – produkcja mająca na IMDb ocenę ponad 8/10, a na filmwebie jej w ogóle nie ma. Użytkownicy podejrzewają, że z powodu cenzury. Ja nie oglądałem, ponieważ nie ma jej na VOD w Polsce… I nigdy tam nie będzie. Ten tytuł powstał dla konkretnej stacji i pewnie tam już na zawsze zostanie. A ja mam jeszcze dużo tytułów dostępnych w ramach abonamentów, zanim będę musiał zacząć oglądać tytuły niedostępne w kraju. Kolejny problem: słabe filmy są drogie. Dobre filmy można oglądać w ramach abonamentu, płacąc kilka dych za miesiąc. Słabe filmy? Każdy film oddzielnie. Generalizuję, ale jednak wszystkie dobre filmy, które chciałem zobaczyć, zobaczyłem już w ramach abonamentu – a tymczasem wiele słabych filmów nadal nie widziałem, bo nadal trzeba je indywidualnie wypożyczyć. Stąd też o wielu negatywnych osiągnięcia kinematografii 2022 roku jeszcze nie wiem.

Wracając do Filmwebu - jakie są najgorsze filmy tam ocenione? Minimum sto ocen i tak to się prezentuje:

1. Niewidzialna wojna
2. Ptakodemia 3: Morski orzeł
3. 365 dni: ten dzień
4. Moon Crash
5. Kolejne 365 dni
6. Zabójcza wyspa
7. Rekin
8. Larwy
9. Żarłacz
10.Bitwa o Pandorę
Z tej listy widziałem sześć tytułów. Niewidzialna wojna na pierwszym miejscu jest w mojej opinii kuriozum: jeśli miałbym polecić jakikolwiek film Vegi, to właśnie Niewidzialna wojna byłaby ukoronowaniem jego kariery, stylu oraz nieświadomej komedii. Na żadnym jego filmie nie śmiałem się tam często i gęsto – każdy inny jest nudniejszy i cięższy w oglądaniu. Najgorszy film roku? W żadnym wypadku. Ptakomedia 3 już bardziej, ale na tym etapie to jest to samo – jeden z najśmieszniejszych seansów roku, ponieważ byłem na tym na Splat Film Fest. Wszyscy na sali wiedzieli, co zobaczą, mieli w rękach wieszaki i piwo, było super. Sam film tragiczny. Dalej są dwie części przygód wieśniarek, które mają pieniądze i uprawiają seks na ekranie. Potem są monster movie bez większego udziału monster, a także kilka mock-busterów. Przynajmniej tak mi się wydaje, że Moon Crash to film mający zarobić na istnieniu Moonfall. Jako Top 10 to wygląda solidnie i zachęcająco. Innych rankingów społeczności w Internecie chyba nie mogę znaleźć, więc na tym się zatrzymam.

Za mną już trzy lata oglądania wszystkiego z 2022 roku. Nadal trafiam na coś, dzięki czemu mam frajdę z tego wyzwania. Za mną blisko tysiąc tytułów i nie czuję, że jestem blisko podsumowania czegokolwiek, ale próbuję. Na tę chwilę mam dla was subiektywny wybór tego, co pisałem o słabych filmach.

„Alicia Silverstone grając w tym filmie spała na nim chyba więcej ode mnie.”
The Requin

„Ten film ma wszystko: podróbę Seana ze Scrubs, czarnoskórego kierowcę autobusu i wymioty po jedzeniu ekologicznego jedzenia.”
Gramy u siebie („Home Team”)

„Dziewczynka pójdzie na ulicę z głodu i zacznie grać, aby zarobić – przyjdzie bezdomna i zacznie ją napierdalać, bo „zajęłaś moje miejsce”, po czym okradnie dziewczynkę. Następnie przyjdzie wujek dziewczynki, zabierze ją, da bezdomnej pieniądz i opieprzy młodą. „Ona mnie okradła!”, „To nie powód, aby ją bić. Po co ci w ogóle pieniądze?”. No ja pierdolę. A jak to się skończy? Wszyscy się kochają, po czym młoda pójdzie jeść orzeszki, nikt jej nie pilnuje, reakcja alergiczna wchodzi na scenę… Nie, nie umiera, ale wujek nie dość, że nie pilnował, to jeszcze nie wiedział o alergii. Opieka przejmuje dziecko, wujek drze pizdę, że jak oni mogą zabrać mu dziewczynkę, skoro on ją kocha i zrobi dla niej wszystko (poza, no wiecie, czymkolwiek na potwierdzenie tych słów), po czym przychodzi pielęgniarka rozkładając ręce, bo dziewczynka drze pizdę, że chce zobaczyć wujka i ona nie wie, co teraz zrobić. (…)”
Skrzypce mojego ojca („Babamin Kemani”)

„Książe poprosi bohaterkę o strzyżenie, a ona przyjdzie i strzeli focha na widok jego matki źle traktującą służbę (focha strzeli oczywiści na faceta). To tyle z budowania fabuły, postaci lub relacji między nimi – on ją polubi, bo jest „autentyczna”, zaprosi do siebie, jakieś tam pierdolololo po drodze, a w finale ślub. Oczywiście Książe jest obiecany komuś, ale „ucieknie sprzed ołtarza”, aby być z bohaterką. Nawet, kurwa, na koniu do niej przyjdzie. A oświadczy się po włosku.”
W królewskim stylu („The Royal Treatment”)

„(…) baba się skrada po domu wiedząc, że jest cały czas widoczna na kamerach (…)”
W sidłach pożądania („Shattered”)

„Tym razem morderca jest absurdalnie słaby. Po prawie godzinie seansu zacząłem się pytać: dlaczego jeszcze nikogo nie zabił? Zaatakował, ale wszyscy żyją – dopiero po chwili przypomniałem sobie, że zabił jakiegoś pijaka na parkingu, a mi to uszło z pamięci, bo pozostawiło na mnie tak małe wrażenie. (…) W finale jest duża impreza w domu, a ja nie jestem pewien, czy ktokolwiek w środku wie, że jest seryjny morderca w pobliżu (…) – i trzeba do niego samodzielnie jeszcze podejść, żeby was zabił”
Scream

„osobiście uwielbiam, że ciężar fabuły opiera się na robieniu zdjęć męskiej dupy.”
Koniec świata czyli kogel mogel 4

„Czytam właśnie autobiografię Alana Aldy i tam wspomina, jak podczas pracy nad jednym programem wskakiwali do basenu, a wynurzali się dopiero, jak wymyślili nową linię dialogu. Nie zdziwię się, jeśli tak powstały wszystkie wątki zawarte w 8 rzeczach…. Haust powietrza, myślenie i wynurzenie: PIOSENKARZ Z MOTYLEM NA DUPIE! Pod wodę, dramatyczne czekanie i kolejne wynurzenie: TAKSÓWKARKA TO JEGO CÓRKA, O KTÓREJ NIE WIE! Półtorej minuty później: DWOJE IDIOTÓW FASZERUJE PRZYPADKOWE OSOBY CUKIERKAMI Z NARKOTYKAMI. 7 minut później mieli gotową całą historię z filmu”
8 rzeczy, których nie wiecie o facetach

„Taka trochę polska komedia romantyczna: ludzie są na ekranie, jedzą, gadają, ktoś pierdnie, ktoś będzie kurwić na jakiś temat, na końcu ktoś się oświadczy, ktoś się z kimś pogodzi, ktoś się nawali… I film się skończy. Takiej dobrej polskiej komedii romantycznej jeszcze w tym roku nie widziałem.”
Zjazd rodzinny u Madei („A Madea Homecoming”)

„Przepis na emocje w filmie: włączyć odkurzacz w tle i udawać, że to muzyka”
Mój dług

<<Czemu takie filmy zawsze muszą mieć takie płytki i płaskie protagonistki, które nie mówią „chodź przepierdol ze mną masę kasy na bzdety, żeby ktoś zarobił masę pieniędzy na tobie”, zamiast tego używają sformułować w stylu „shopping therapy”?>>
A Week in Paradise

„Na plus scena latania balonem. Ona się zesrała, a on ocipiał. To wiele mówi o filmie, jakie sceny są w nim najlepsze.”
Miłosne taktyki („Ask Taktikleri”)

<<Baby w polskim kinie xD Wrócił chłop niespodziewanie po kilku dniach nieodzywania się, to pierwsze co ona mu mówi, to: „wynieś śmieci”. Kurwa, o północy jeszcze xD Przecież ona teoretycznie sama mieszka i wszystko sama robi u siebie, ale śmieci to nie wyniesie?>>
Miłość jest blisko

„otwarcie podejrzewam, że w skutek styczności z negatywnie „złymi” elementami tej produkcji dochodzi do stopniowej śmierci mózgu, przez co w połowie w zasadzie wszystko staje się dowcipem, bo po prostu brzmi jak niedorzeczny zlepek losowych słów („Czytałem, że siostra buduje w Tanzanii sierociniec dla setki sierot” albo „Obie wyruchaliście małolata, bo zaraz będziecie mieć klimakterium i chcieliście poczuć ostatniego kutasa w życiu”), ale są tutaj kwestie, które nawet dzień później mnie bawią (…). Ponadto nasz język został wzbogacony o słowo „Ruchanek” (i przy okazji popularyzując ruchanki, czyli kaszubskie placki z ciasta chlebowego smażone w tłuszczu i spożywane z cukrem i kawą zbożową) oraz dodając kolejne pytania do Wielkiego Quizu z wiedzy o Polskim kinie. Na przykład: gdzie według Patryka Vegi muzułmanin myje penisa?”
Miłość, seks & pandemia

„Historia stara jak świat – samotna matka, której mąż poszedł po papier toaletowy i umarł spotyka typa, który ją obrzydza, ona i jej dziecko obrzydza jego, więc idą na randkę i przekonują młodego, że to dobry pomysł.”
W dobre ręce („Sen Yasamaya Bak”)

„Silne kobiety dokonują zemsty na mężczyźnie, bo nic nie zrobił.”
Dom mroku („House of Darkness”)

„Śmieszny ten kryminał, bohaterka zabiła więcej ludzi od mordercy.”
Wyjazd na weekend („The Weekend Away”)

„seans tak bardzo przypomina teledysk, że zastosowany język filmowy zdaje się sugerować, że bardziej mamy się skupić na słowach piosenek lecących w tle niż samym filmie. Piosenki lecą cały czas i są tak nijakie, że można z nimi stworzyć Drinking Game: posłuchaj piosenki i zgadnij, czy użyto jej jako tło do sceny erotycznej czy nie. Tylko nie wiem, kiedy pijesz: kiedy zgadłeś, czy kiedy się pomyliłeś?”
365 dni: Ten dzień

„W wielkim finale górnicy – o ile dobrze się orientuję, jedna z najbardziej uprzywilejowanych i znienawidzonych grup w tym kraju – organizują akcję na zbiórkę funduszy dla ludzi, którzy zostaną bez pracy. Część z nich co prawda będzie wolała strajkować (i to tak na ostro, zjadą do podziemi ryzykując życiem, gdzie pies z kulawą nogą się nimi nie będzie interesować), ale ten pomysł szybko zostanie im wybity z głowy. Strajk to nie jest rozwiązanie, za to lip-sync do starej piosenki zagranicznej nią jest. Wychodzisz na scenę przebrany za babę, dźwięk brzmi jakby dobiegał ze studni, ruszasz ustami, a widownia szaleje i rzuca zasobami finansowymi w różnych walutach. WOŚP zazdrości im wyników, wszystko jest na żywo w telewizji. Przypominam: by wesprzeć górników.”
Królowa

„bohaterka jest traktowana tragicznie przez rząd – kiedyś była molestowana przez szefa, więc to zgłosiła. Nikt jej nie wierzył, więc wszyscy ją zaatakowali, zniszczyli jej pomieszczenie, wyzywali od kłamliwych dziwek, więc podjęła próbę samobójczą. Logiczny ciąg wydarzeń, prawda? Z kolei rząd nadal ma ją w dupie, pani prezydent we własnej osobie mówi jej, że jej jedyna szansa na uratowanie 300 milionów ludzi jest niewykonalna i ma nic nie robić, bo jej analityk ze specjalizacją w byciu mordą do bicia tak mówi. I ona to wszystko pokonuje, żeby uratować ludzkie życie. W nagrodę dostaje awans na osobistą ochronę pani prezydent. Ku chwale ojczyzny, psia wasza mać.”
Przechwycenie („Interceptor”)

„Stallone mówi w tym filmie do 13-latka: „You have big balls”. Ma na myśli jego mosznę.”
Samarytanin („Samaritan”)

„Coś za często w tym roku oglądam masturbację Kevina Harta.”
Czas na siebie („Me Time”)

„rodzice robią swoim dzieciom z poprzednich małżeństw niespodziankę: kupili dom i razem tam zamieszkają. Taki dom z „Parasite”. I matka nawet nie widziała tego domu na oczy, więc zamykają jej oczy i robią niespodziankę. Dzieci oczywiście są niezadowolone, ponieważ twórcy mają bardzo niskie zdanie o młodzieży, dlatego zakładają, że będą jęczeć bez przyczyny. I po kilku minutach: „A gdzie są nasze pokoje?”, na co rodzice mówią: „Na górze”. No kurczę, oczywiście. Przecież takiego stężenia bezmózgowia nie ma nawet na twiterze polityków. Naprawdę martwię się o polskich filmowców. Czy oni są w ogóle świadomi tego, co tworzą? Czy gdy napiszę, że w piątej minucie dostałem głupawki śmiechu słysząc: „Na razie wynajmujemy, ale jak się nam spodoba, to kupimy”, to czy polscy reżyserzy i scenarzyści będą wiedzieli tak po ludzku, czemu w ten sposób zareagowałem, a może trzeba będzie to tłumaczyć? Poważne pytanie. Ja wiem, że jesteście oderwani od rzeczywistości, ale… jak bardzo? Czy aż tak bardzo? Chcę wiedzieć.”
Każdy wie lepiej

<<Moim ulubionym komplementem polskiej śmietanki towarzyskiej jest ten, gdy chwalą kogoś za to, że ten nie ma oporu latać samolotem, żeby gdzieś wpaść na pięć minut. „Kręciła film w Turcji i co chwila wracała do rodziny, oni byli dla niej tacy ważni”. Poza tym dużo nagrań prywatnych, które powinny zostać prywatne, oraz denatka będąca wulgarną („Nie mam czasu jeździć na jakiś pokaz mody czy inną uroczystość otwierania parasola w dupie”). Wielokrotnie nie miałem pojęcia, co twórcy sobie myśleli, tworząc ten tytuł.>>
Ania

„Murzyni kradną pieniądze, policja ich ściga. Zabijają policję i za kasę kupują sobie naleśniki. The End.”
Koniec trasy („End of the Road”)

„bohaterowie stwierdzają, że wszyscy ich przeciwnicy od lat 60. nosili kostiumy z jednej fabryki. Więc idą zamknąć babę, co prowadzi tę fabrykę xD A ona jeszcze najpierw wynajmie w ogóle kogoś, by „zajął się” naszymi bohatera, więc dobrze się składa, bo za coś trzeba ją było wsadzić do więzienia. Velma oczywiście zaczyna na nią lecieć, pewnie tak ją podnieciła wizja „zajęcia się” nią. I bez tej baby, co robiła kostiumy, nie ma przestępców!”
Trick or Treat Scooby-Doo!

Ten film ma moc zniszczenia jakiegokolwiek dialogu na temat globalnego ocieplenia. Nawet jakby Carl Segan wstał z grobu i zaczął ponownie kampanię na rzecz planety, to po seansie Birdemica wszyscy widzowie zesrają się ze śmiechu na samo hasło „globalne ocieplenie” w jego ustach. Mówi się, że seria Birdemic ma podłoże pro-ekologiczne, ale w rzeczywistości jest dokładnie odwrotnie. Po seansie przez długi czas nikt nie będzie traktować tego zagrożenia poważnie, a przecież to i tak nie jest łatwe w czasach papierowych słomek, bogaczy latających odrzutowcami po kawę i plujących na biednych za jedzenie mięsa, albo recyklingu plastiku, który okazuje się mało skuteczny. W tym wszystkim hasła ekologiczne wyraźnie służą czemuś innemu, niż ratowaniu planety, a twórcy Birdemica dołożyli do tego wszystkie cegły, jakie tylko dali radę.

Birdemic 3

CYTATY Z FILMÓW

„Znajdę cię i zabiję twoją złotą rybkę”
Z zimnej strefy („In From The Cold”)

„Zabiłam człowieka i nie poniosłam za to konsekwencji prawnych. Nadal czekam, aż przestaniesz mnie za to wpędzać w poczucie winy.”
Znajomi nieznajomi („Perfect Strangers”)

„You’re like my second favorite band after Coldplay.”
Studio 666

„<<Nie>> nie znaczy <<nie>>, to oznacza możliwość, sposobność, okazja”
Jennifer Lopez: Halftime

„Słyszeliście dowcip o pingwinie, który oddychał dupą?”
Niebezpieczne związki („Dangerous Liaisons”)

„Leciałbyś na mnie gdybym nie była twoją matką?”
Jezioro słone