Najlepszy filmy 2018 roku w polskich kinach
Dziwnie się czuję, zabierając za pisanie takiego tekstu. Nie obejmuje on seriali oraz filmów faktycznie najlepszych w ubiegłym roku (bo nie miały one premiery w Polsce jeszcze) - temu będą służyć już inne teksty, i to one będą aktualne za kilka lat, to je będę aktualizować. Swoje przemyślenia i inne atrakcje również piszę z myślą o innej publikacji. Tutaj więc będzie jedynie wyliczanka tytułów dla kliknięć publikowana wyłącznie...
Statystyki wyglądają następująco: widziałem 61 filmów, z czego 13 z nich postanowiłem uwzględnić w poniższym rankingu. Następujące tytuły chciałbym zobaczyć, ale jeszcze nie miałem okazji: Viktoria, Fokstrot, Fantastyczne zwierzęta: Zbrodnie Grindelwalda, Wdowy, Narodziny gwiazdy i Spider-Man: Uniwersum. Liczę tytuły mające polską premierę w 2018 roku, wliczając w to VOD, ale też bez jednoczesnego przywiązania uwagi do tego, co weszło na rodzimy rynek drugą metodą.
Miejsce 13: Syn Królowej Śniegu (2017) - Thriller obyczajowy
Film widziałem w 2017 roku na Nowych Horyzontach i do dzisiaj szanuję go za odwagę, nieszablonowość czy po prostu zwyczajne zaskakiwanie mnie. Nie miałem pojęcia, dokąd ta opowieść zmierza, by w finale zostać zaskoczonym, że cały film narodził się na fundamencie banalnej statystyki. Mam z tym tytułem problemy, o których chciałbym z twórcami pogadać, ale cóż – nie miałem okazji. Za to podałem im chociaż rękę, bo śpieszyłem się na kolejny film. Teraz nawet nie pamiętam, jaki był ten kolejny film. Życie uczestnika festiwalu w pigułce.
Miejsce 12: Blask ("Hikari", 2017) - Dramat
Seans z ubiegłorocznego LAF-u. Nawet nie wiedziałem, że ten tytuł miał polską premierę. Obejrzałem go dla Naomi Kawase i cóż, lubię jej poetykę obrazu. To dosyć specyficzne kino azjatyckie, a tym razem pani reżyser pochyliła się nad ślepymi ludźmi i ich tragedią życiową. Tak naprawdę jednak zobaczyłem w tym obrazie wyraz miłości do filmu i języka obrazu – tutaj jest właśnie źródło smutku filmu: w tym, że niewidomi nigdy nie będą mieli okazji doświadczyć magii seansu. A przynajmniej ja tak to odebrałem. Ładny film.
Miejsce 11: Uczciwy człowiek ("Lerd", 2017) - Dramat
Nowe Horyzonty 2017. Jeśli nie lubicie dramatów społecznych, w których jednostka staje przeciw systemowi lub potężniejszych zakładom i ludziom w nich, a oglądanie tej walki jest co najmniej nieprzyjemnym doświadczeniem… To wciąż możecie dać szansę Uczciwemu człowiekowi. Tutaj bohater podejmuje walkę, ale w przeciwieństwie do innych tytułów jego walce nie towarzyszy melodramat, nie ma sloganów, nie ma typowych postaci pobocznych mówiących typowe rzeczy w stylu „Poddaj się, nie masz szans” ze łzami w oczach. Nie, tutaj mamy prawdziwych ludzi wierzących w pewne wartości i walczące o nie.
Miejsce 10: Jeszcze nie koniec (2017) - Dramat
LAF 2018 i film o przemocy w rodzinie, ale nie znajdziecie w nim żadnych elementów, które są męczące w innych filmach podejmujących ten sam temat. Tutaj oglądamy prawdziwych ludzi, którzy nie są w stanie się dogadać. Jedna mała rzecz rodzi frustrację, frustracja rodzi bezsilność, bezsilność agresję. Rozumiemy każdą ze stron i nie wiemy, gdzie ta opowieść zmierza. Trzymała mnie w napięciu i tak szczerze, to żal mi było wszystkich jej uczestników. Nawet męża, który nie był w stanie zobaczyć siebie samego z perspektywy żony.
Miejsce 9: Boso po ściernisku (2017) - Kino familijne
LAF 2018. Jeden z tych filmów, które miały polską premierę, ale tak naprawdę to nie (dwa mniejsze kina w Warszawie go wyświetlały przez tydzień czy coś w tym stylu). Najkrócej mogę ten film opisać słowami Florida Project, które mi się podobało. Oglądamy tu drugą wojną światową z perspektywy dziecka, które niewiele rozumie. Tragedia jest w tle, z przodu jest dziecięca wyobraźnia, czeski humor oraz skupianie się na dzieciństwie: pierwszy spacer po wysokiej, dzikiej trawie, poznawanie przyjaciół, relacje z rodziną i wybieranie, którego członka rodziny lubisz bardziej… I całość naprawdę działa!
Miejsce 8: Ciche Miejsce (2018) - Horror psychologiczny
Horror z mocnymi, dojrzałymi ludźmi – to jedna z zalet. Drugą jest pomysł na historię, który nie obawiał się tworzyć całego światu filmowego. Dwie rzeczy, których często na ekranie nie oglądamy, a do tego sporo mocnych momentów… I naprawdę jestem ciekaw, w jaką stronę pójdzie kontynuacja.
Miejsce 7: Lady Bird (2017) - Coming-of-Age
Ładny obraz dorastania i przyjmowania do wiadomości, że samemu też się jest problemem. Dla nastolatków nie jest to łatwa lekcja, ale Greta Gerwing umie jej udzielać. Życiowy, ciepły i humanitarny film. Wielu mówi, że to film jak wiele innych z gatunku Coming-of-Age, ale ja nie potrafię podać innego podobnego.
Miejsce 6: Avengers: Wojna bez granic (2018) - Superhero
Pierwszy Marvel, który mnie zainspirował. Są tutaj problemy innych podobnych produkcji, ma też podobne zalety (humor, akcja, różnorodność, szybkie tempo). Wyróżnia oryginalna fabuła oraz odwaga w jego realizacji do samego końca. Teraz tylko mam nadzieję, że kolejna część niczego nie zepsuje.
Miejsce 5: Tully (2018) - Komedia obyczajowa
Prawdziwy, ale wciąż w filmowo opowiedziana historia o tym, jak to jest urodzić dziecko i je wychowywać na samym początku. Historia jest ciekawa, bohaterów chciałem poznawać i pamiętam ich do dzisiaj. Otrzymujemy tu dużo humoru oraz realnego świata. Byłem zauroczony tą produkcją, że taki film w ogóle udało się stworzyć.
Miejsce 4: Mission: Impossible - Fallout (2018) - Akcja
Film, na który niewielu było gotowych. Większość ludzi po seansie umiała tylko napisać to zdanie odnoszące się do obecności Toma Cruise’a. On tu jest, owszem, a oprócz tego są bezbłędne sceny akcji, rewelacyjna i rozbudowana intryga, temat sprzyjający ciężkim wyborom, jakim jest stawianie życia jednostki na równi z życiem milionów… I jeszcze wiele więcej!
Miejsce 3: Płomienie ("Beo-ning", 2018) - Dreszczowiec
Na ten film było jeszcze mniej gotowych ludzi niż na Fallouta, a to wiele mówi. Płomienie to thriller enigmatyczny, egzystencjalny oraz zawierający trochę innych trudnych słów, ale właśnie na tym poziomie trzeba go oglądać. Jeśli oglądać go jak zwykłą sensację, wtedy będziemy narzekać na marny punkt kulminacyjny czy niezrozumiałe zachowanie bohaterów. „Płomienie” trzeba oglądać z kluczem, trzeba ten film rozgryźć, wtedy dopiero będzie można powiedzieć, że się go obejrzało. Można też po prostu być obecnym w jednym miejscu, w którym go wyświetlano.
Miejsce 2: Trzy billboardy za Ebbing, Missouri (2017) - Czarna komedia
Rozbudowana intryga, świetny pomysł wyjściowy (wkurzanie policji w legalny sposób), mnóstwo miejsca dla aktorów. Do tego kopanie dzieci po miejscach intymnych, więc naprawdę nie można narzekać na brak czegokolwiek. Trzy billboardy… to mądre kino o zemście i ludziach, pełne autentycznej wiary w człowieka, którą można znaleźć nie tylko w zakończeniu czy relacjach między bohaterami, ale w ogólnej skali tej niezwykle rozbudowanej produkcji.
Miejsce 1: Niemiłość ("Nelyubov", 2017) - Dramat
Zimna opowieść o rozpadającej się rodzinie jest obrazem brutalnym i bezlitosnym. Zostawił mnie pod ogromnym wrażeniem tego, jak przedstawił podjęte przez siebie tematy – między innymi źródło zachowań bohaterów: czemu chcą być ze sobą, jeśli się nie kochają? Czemu chcą mieć dziecko, jeśli go nie kochają? Reżyser patrzy szeroko i nie obawia się widzieć odpowiedzi. Wyjątkowe kino wysokiej próby.
BONUS
Pozostałe polskie premiery, które widziałem, pogrupowane mniej więcej od tego, który bardziej polubiłem, do tego, który polubiłem najmniej.
Najnowsze komentarze