Ostatnio obejrzane i polecane – listopad ’24
Kilka tytułów, które obejrzałem w ciągu ostatniego miesiąca - pierwsze seanse wyłącznie - które postanowiłem wyróżnić. Oto pięć wyjątkowych tytułów obejrzanych w listopadzie 2024.
Breaking Point (1950) Klasyczna, bezwzględna opowieść o człowieku, który stara się zachować właściwie w świecie, który to wykorzystuje. I z demonicznym uśmiechem daje mu okazję, aby złamał swoją duszę. Reżyseria jest bezbłędna, wykorzystuje każdą sekundę i trzyma tempo, podkreślając każdy element historii, każdą zmianę, każdą emocję i każdą myśl bohaterów. To fabuła silnie oparta o decyzje oraz jak pewne rzeczy wyglądają w oczach konkretnych ludzi, oraz jakie one mogą mieć konsekwencje. Silnie jest tutaj eksplorowany wątek poboczny zazdrości żony, która najpierw decyduje się zmienić wygląd i być bardziej atrakcyjną dla męża – inny jest bardziej ukryty, prawdopodobnie odkryty w trakcie kręcenia. Napiszę tylko: czekajcie na finałowe ujęcie. Przyznaję tutaj rację wszystkim, którzy go wychwalają – jego piękno jest zaskakujące i poruszające w taki sposób, którego sam Hemingway nie mógł pewnie przewidzieć. I działa właśnie dlatego, że opowiedziano tę historię obrazem – oraz mając za sterami tak zdolnego reżysera, który potrafił to wprowadzić w opowieść. Każdy czyn będzie mieć tutaj swoją cenę i doceniam tę jego klasyczną tragiczność, bezwzględność oraz nieunikniony finał.
Prawdziwy ból („A Real Pain”) Tematem filmu jest ból egzystencjonalny – i nie tylko, po prostu ból jako taki, ogólnie. Nie tylko po stracie rodziny albo wobec swojego dziedzictwa kulturowego, ale też inne jego rodzaje. Misja bohaterów jest tak jakby pretekstem do tego, żeby przez tydzień znaleźć czas na czucie tego bólu, dopuszczenia go, mówienia o nim, dzielenia się nim i mieć zgodę otoczenia, żeby to robić. To i wiele innych odcieni tegoż. Śmiałem się i dobrze bawiłem, tutaj nie ma powagi i przejmowania się, zamiast tego: mamy przefajną scenę z pomnikiem w Warszawie, mamy scenę w knajpie lublińskiej, mamy wchodzenie na dach z trawką za uchem, mamy wysiadanie przez pomyłkę na niewłaściwej stacji, mamy… Mamy bardzo dużo rzeczy, które będziemy wspominać. Chyba o to właśnie chodzi. Nawet jeśli nie musimy od niczego uciekać i wypełniać w swojej głowie.
Saturday Night Film Reitmana uchwycą atmosferę oraz prezentuje chaos, który miał miejsce do ostatniej minuty przed wejściem na antenę z pierwszym odcinkiem Saturday Night Live. Przez ekran przewinie się milion twarzy i będzie mieć miejsce milion rzeczy, które nie tworzą jednej, konkretnej linii fabularnej, a wiele rzeczy, które się wydarzy, nie będzie mieć puenty. To prawdziwa historia, ale bez jakiejkolwiek konstrukcji. Tak jak SNL. Ten obraz jest wyrazem miłości do ludzi tworzących ten program, ale również pochwały tego aktu odwagi, głupoty i niewiedzy, że dostali szansę i ją wykorzystali. To gloryfikowanie takich ludzi i przypomnienie, że mogą być nieprofesjonalni, mogą być diwami, mogą być pierdolnięci, ale gdy są razem, to tworzą magię. Jest w tym filmie kilka chwil, kiedy coś się dzieje, a ludzie wokół na to reagują, tworząc coś unikatowego. To po prostu trzeba zobaczyć.
My Old Ass Ten film naprawdę idzie w małe rzeczy. I potrafi o nich opowiadać. Potrafi wymyślić sobie za bohaterkę basic white girl, która ma siano we łbie, ale nadal zrobić z niej kogoś sympatycznego, kto jest jeszcze dzieckiem i dopiero zaczyna życie. Autorka potrafi opowiadać o kimś takim nie robiąc tego ani z góry, ani z pozycji mentora: pozwala jej być sobą i robić wszystko na swój sposób. Jest tutaj miejsce na faktycznie proste rzeczy i lekcje, jak: spędzaj więcej czasu z rodziną. I jedno takie spotkanie może niczego nie zmieni, ale jak już będziecie częściej w tej samej przestrzeni, to wtedy… zacznie się magia. Jakkolwiek to brzmi, film robi to o wiele lepiej. Nawet dla ludzi bez rodziny.
Wigilia w Miller’s Point Prezent dla ludzi bez rodziny, domu i nadziei na własne Święta. Czas akcji to mniej więcej 12 godzin pokrywającego przyjazd na Wigilię do rodziny oraz noc zaraz po tym. To film bez jednego wątku fabularnego, raczej mnóstwo momentów zawieszonych w czasie, które możemy poznać tylko z tego okresu czasu. Nic się tutaj nie wydarzy tak konkretnie, ale spędzą razem czas: duża grupa ludzi w każdym wieku, piękny dom pełen pięknych, autentycznych dekoracji, duch świąt jest przepełniony wszystkim. Wszystko jest tu prawdziwe, szczere i pełne piękna, nostalgii i wielu, wielu innych barw świątecznych. Wesołych Świąt, ludzie.
Related
2024 Blog felieton listopad Ostatnio obejrzane ostatnio obejrzane i polecane polecane publicystyka
Najnowsze komentarze