Berserk (1997-98)

Berserk (1997-98)

22/02/2025 Opinie o serialach 0
berserk 1996

Żałuję, że to tylko jeden sezon. Oglądałbym dalej, a tak będę tylko czytać dalej.

4/5

Po skończeniu oglądania tych 25 odcinków czułem się zagubiony – historia nagle weszła w ciągu ostatnich epizodów na inny poziom, zaczęły się dziać naprawdę dziwne rzeczy, więc czuję się… Zagubiony. To tyle? To wszystko? To cały serial? Postanowiłem więc przed pisaniem wziąć się za lekturę mangi, którą kupiłem parę miesięcy wcześniej… I odkryłem, że serial nie ma związku z tym pierwszym zeszytem. To znaczy w obu przypadkach Gus zabija napastników w karczmie, wysyła ostatniego żywego z wiadomością, ale potem historia cofa się do czasu, kiedy był jeszcze najemnikiem, a te 25 odcinków pokazuje, jak stał się tym, kim się stał. Tymczasem manga na początku pokazuje, jak Gus uprawia seks z kobietą, która okazuje się demonem… I zabija ją. Dopiero potem jest ta gospoda, tylko manga kontynuuje ten wątek i ma inny wydźwięk. W anime bohater robi to, żeby kogoś uratować – w mandze też kogoś ratuje, ale nie był tym zainteresowany. Wręcz gardzi tym, kogo uratował.

Jest spora różnica między Gusem, którego poznałem w serialu i w mandze. Ten drugi jest bezwzględny i bezlitosny, zdolny do zabicia osób porządnych, jeśli stoją mu na drodze. Nikogo nie jest w stanie traktować humanitarnie, to wszystko w nim umarło. Liczy się, żeby przeżył i osiągnął cel – czy kogoś przy tym uratuje, czy uczyni świat lepszym? To go nie interesuje. Mangowy Gus jest ciekawszą postacią – serialowy nadal jest brutalny, ale opowiada dalece bardziej schematyczną historię o byciu najemnikiem, kolejnych starciach i wojnach o marchewkę, kiedy w tle zaczynają przewijać się demony. I na tym serial się skończył, zanim mógł przejść do tych ciekawszych rzeczy. Niestety lektura pierwowzoru uświadamia, „co by mogło być, gdyby”, nadwyrężając osiągnięcia serialu jako samodzielnego tworu, który wielokrotnie woła, że nie jest samodzielny, że pokazuje tylko mały fragment większej historii, której nie dane mu było opowiedzieć.

Zaskakujące, jak animacja w Japonii ewoluowała i widzi się to dopiero poprzez upływ czasu. Wtedy pewnie nikt nie czułby potrzeby zauważyć, jak wiele tutaj statyczności, jak sylwetki postaci są… Mało poważne. Jak dużo tutaj ciszy, tzn. braku muzyki. Nieruchomy obraz bez żadnego akompaniamentu zdarza się tutaj zaskakująco często. Tego nie ogląda się jak tytułu sprzed 25 lat – szczególnie, że współczesny wysoki poziom anime trwa już od ponad 15 lat (tymczasem jakby zestawić Berserka” i „Lupin III” z lat 70, to byłoby naprawdę blisko). Różnica jest jak między grafiką wektorową oraz „Crysisem”, niesamowite – ale wtedy pewnie nikogo to w oczy nie gryzło. Na swoich warunkach jest to świetna animacja – klimatyczna, potrafiąca być brutalna i smutna.

Żałuję więc, że to tylko jeden sezon. Oglądałbym dalej, a tak będę tylko czytać dalej. Świetna lektura, serial też się udał.