Kina są do bani, part 2
Prawe rok temu pisałem, że mam kino objazdowe w swoim malutkim miasteczku, ale jest do bani.
Zagląda tu raz na miesiąc (średnio) i puszcza parę filmów jednego dnia, z rzędu. Pisałem też swoje żale, że w sytuacji, gdy polską premierę mają „Winter Soldier„, „Grand Budapest Hotel” czy nowe filmy Jarmusha i braci Coen, u mnie do kin dali „Spidermana 2” oraz „Kochanie, chyba cię zabiłem„. Szlag mnie trafił.
Teraz jest podobnie. „Whiplash” oraz „Birdman” w końcu będą mieć premiery polskie. Co na to moje kino? W tę sobotę pokażą „Bogowie„, „Idę„, „Paddington„, „Dzień dobry, kocham Cię” i „Pani z przedszkola„. Pewnie wynikło to z „badań rynku„. Ostatnio puszczali „Obywatela” Stuhra, a po nim „Interstellar” Nolana. Zgadnijcie, na czym była pełna sala. Na polskiej produkcji, o której nawet ja ledwo dziś pamiętam, chociaż ją oglądałem i statystowałem w niej! Na tym drugim było ledwie garść ludzi.
A więc dalej. Kino w Lidzbarku, 20 minut busem bym jechał. Ostatnio grają tylko „Hobbita 3„, 9 razy w tygodniu, teraz dorzucili „Paddingtona„. Olsztyn? Tam grają „Whiplash„, zgadza się. O 18:20 w Multikinie. By dojechać do tego miasta, potrzebuję 70 minut. Film trwa te 2 godziny bez reklam, więc w domu byłbym tuż przed 23… gdyby były busy powrotne, ale ostatnie są o 20. Musiałbym zostać tam na noc albo kupić samochód. Albo pojechać ze znajomym, który ma auto. By obejrzeć film legalnie.
Na dodatek, multikino było jedyne. Tak naprawdę premierę w moim województwie ten film miał mieć tydzień później. Kino Awangarda dawało przedpremiery o 20 i zapowiedziało, że od 9.01 będą puszczać. I puszczają. O 20 wieczorem. ZA-JE-BI…
Ech. Ludzie się kłócą, czy data premiery festiwalowej się liczy, czy jak film był pokazany na festiwalu w 2013, ale do dystrybucji trafił w 2014 – a co, jeśli trafił do Polski w 2015 roku, to jak to liczyć, do której daty to przypisać… To ja wam mówię: Polska premiera wcale nie oznacza, że ten film miał premierę w Polsce i można go tu legalnie obejrzeć. Nie i chuj. Teraz nad tym dyskutujcie.
Najgorsze, że to całe Kino Awangarda nie ma kupowania biletów przez Internet. Teraz najwidoczniej kupię w multikinie. Albo pojadę do Olsztyna w weekend na „Drogę krzyżową” i przy okazji kupię bilet na „Whiplash„…. a nie, „Droga…” też o 20. Wcześniej dają „Idę”, która jest na VoD od dawna. Ma to sens? Mam nadzieję, że „Birdmana” będzie możliwe zakupić poprzez Internet…
Dobra, chcę to już mieć za sobą. Chwila… O, mogę kupić miejsce VIP w tym multikinie. Siedzenia z ekologicznej skóry oraz inne bajery. Nie wiedziałem, muszę kiedyś wypróbować. „Koszt dostawy biletów SMS„? Co u licha? 21 zeta za bilet na „Whiplash” + kolejna złotówka za dostarczenie mi go na telefon… Niech będzie… I już.
Obejrzeć to nie problem, ale zapłacić twórcom za ich pracę to czasem spore wyzwanie. Chciałbym wiedzieć, co stoi na przeszkodzie, skoro model dystrybucji powinien dziś wyglądać zupełnie inaczej…
Najnowsze komentarze