Z zimną krwią („In Cold Blood”, 1967)

Z zimną krwią („In Cold Blood”, 1967)

12/06/2012 Uncategorized 1
krwia
Richard Brooks & Truman Capote & Peter Zinner

Trochę o wszystkim. Genialny montaż. Muszę przeczytać książkę.

Zaczynając od drugiej strony: film jest arcydziełem montażu. To, jak się poskleja ten film, było planowane prawdopodobnie równolegle ze scenariuszem, bo energia większości scen zawiera się właśnie w montażu. Opening, w którym jeden z morderców gdzieś dzwoni – w następnym ujęciu widzimy już kobietę odbierającą telefon, ale nie od tego mordercy. Następnie jest zaskakująco wciągający miks kilku różnych kwestii wypowiedzianych do telefonu przez różnych ludzi w tym samym czasie. Potem jest między innymi scena w hotelu, ustępująca sami zobaczycie czemu, a także proces, w którym oskarżyciel mówi przez 5 minut, a po wszystkim widzimy… pustą salę.

Jest budowanie napięcia do sceny, w której przyszli mordercy przyjadą do rodziny i ją wyrżną. Wszyscy wiemy, że do tego dojdzie, widzimy rodzinę prowadzącą swoje życie w miasteczku i przygotowujących się do snu równolegle z przyjeżdżającymi złodziejami. Wiemy, że ich potem skażą na śmierć, ale… Nie widzimy tego. Film nagle się urywa, by przejść ponad sceną zbrodni do dnia następnego – genialne!

Jest to opowieść o wszystkim po trochu – psychice zbrodniarzy, karze śmierci, zbrodni samej w sobie. „Jesteśmy żywym dowodem na to, że zbrodnia popłaca” – mówi jeden z nich (zabili 4 osoby dla 40 dolarów, myśląc, że zdobędą więcej). Gdy już siedzą w więzieniu, słyszymy „Zabawne jest to, że tylko jedna osoba stąd jest przeciwko karze śmierci„.

Sama końcówka, te ostatnie 20 minut, to dla mnie najlepsza część. Przesłuchiwanie trochę nierealistyczne i pośpieszone jak dla mnie, wcześniejsze jeżdżenie po kraju i śledztwo stojące w miejscu – nie było zbyt ekscytujące. Jednak ta ostatnia część – tutaj już udało się temat wykorzystać najpełniej, ze sceną egzekucji i napisem „In Cold Blood” pojawiającym się znikąd.