W roku 13 pełni („In einem Jahr mit 13 Monden”, 1978)

Rainer Werner Fassbinder
Osobiste kino artystyczne, celowo odpychające. Okazuje się, że Fassbinder wynalazł narrację z gry Borderlands!
Artystyczne kino osobiste to spory problem. Czy to chodzi o jego ocenianie albo w ogóle mówienie o nim. Sam Fassbinder uwielbiał W roku 13 pełni i było mocno zadowolony z tego, co osiągnął. Nakręcił go w odpowiedzi na to, jak kobieta, którą kochał, popełniła samobójstwo (czy coś w tym stylu, to zresztą ciekawostki w Internecie zamieszczone). Można więc dalej domyślać się, że realizacja W roku 13 pełni pomogła mu pogodzić się z przeszłością, akceptować ją, przejść dalej – tego typu rzeczy. Nikomu nic do tego.
Niemniej, film ten udostępniono do oglądania. Pogadajmy o tym.
Są filmy, które robiły podobne rzeczy – sam zamysł o niczym jeszcze nie decyduje. W końcu jeden z moich ukochanych filmów podejmuje ten sam temat (Debiutanci), więc jest możliwe zrobić to inaczej niż Fassbinder. On zamknął się w zasadzie na widza. Nie ma w tym nic złego, ale jak on to zrobił? Jak to się stało, że byłem obojętny na jego produkcję i nic z niej nie wyniosłem?
Otóż zastosowano jeden zabieg: narrację z gry Borderlands 2. Jeśli nigdy nie graliście – jest to produkcja, w której głównie biegamy, strzelamy, wszystko wybucha, a cała opowieść (dialogi, historia) opowiedziane jest z offu, jakby ktoś do nas mówił przez telefon. Nic w związku z tym nie musimy robić, nie wpływa ona na gameplay i twórcy nie wydają się zainteresowani w najmniejszym stopniu tym, by gracz w ogóle był świadomy, że ich pozycja ma fabułę. Dwie minuty gry i całe to gadanie do nas przez telefon staje się białym szumem.
Identycznie jest w Roku 13 pełni. Ktoś mówi monotonnym rytmem, a kamera sobie wędruje gdzieś obok. Na dodatek to wszystko jest po niemiecku, więc trzeba wybierać podczas seansu i ostatecznie trudno jest się skupić, a jeszcze trudniej jest w ogóle się zaangażować. Pewnie jest to jakaś metoda – w końcu oglądamy film opowiadający o kimś, który ma nieszczęśliwe życie, ale nikogo to nie obchodzi. Całkiem sprytne i absolutnie nieoglądalne. Fassbinder był wybitnym reżyserem, ale nie tworzył równie wybitnego kina.
Nic z niego nie wyciągnąłem. Nic nie poczułem. Chciałem tylko skończyć seans. I nic z tego nie ma najmniejszego znaczenia.
Related
1978 Melodrama New German Cinema Psychological Drama Queer Cinema
Najnowsze komentarze