2022 – Produkcje świąteczne

W 2022 roku postanowiłem zobaczyć wszystkie filmy i seriale, dzięki czemu bez wstydu mogłem oglądać wszystkie świąteczne produkcje z tego roku. Tutaj dzielę się wrażeniami i wybieram moje ulubione.

Film Anty-świąteczny roku:
"Candy Land"
Film Świąteczny roku:
"Świąteczna tajemnica"
bobs burgers 2010
Odcinek Świąteczny roku:
The Plight Before Christmas ("Bob Burger's", 13x10)
bobs burgers 2010

The Plight Before Christmas ("Bob Burger's", 13x10)

Rodzina pragnie uczestniczyć w świątecznych przedstawieniach swoich dzieci, tylko mają troje dzieci, więc dwoje rodziców nie dadzą rady się podzielić… Ale spróbują. Urocze i z sercem, żeby za wszelką cenę zobaczyć, jak jedno dziecko gra w sztuce, drugie recytuje wiersz, a trzecie gra na instrumencie. Bo to jest ważne, by zobaczyć swoje dziecko, gdy to się stara.

fraglesy fraggles 2022

Night of the Lights ("Fraggle Rock: Back to the Rock", 1x14)

Każde święta są lepsze, gdy w ich trakcie człowiek zaklaszcze oglądając opening Fragglesów. Tutaj świętują Noc Świateł, ale Najstarszy Fraggles opowiada im o innych światłach, więc idą w podróż. Wszystko to jednocześnie z tym, że Red dostała prezent i nie wie, co dać w zamian. Całość jest sympatyczna jak cały serial, odwiedzono każdą ważniejszą postać – nawet piesowi składane są życzenia poprzez tablet, te duże stwory się przytulają na widok Świateł. Ogólnie: bardzo miły odcinek, grzeczny i spokojny, ale w ten pozytywny sposób. Piosenki też są w porządku i łatwo zacząć je nucić podczas oglądania.

A Very Devil Christmas ("Cuphead", 3x6)

Diabeł świetnie się bawi uprzykrzając ludziom życie, ale świetniej by się bawił z kolejką. Jak sprawić, by Mikołaj mu ją podarował? Z humorem i pomysłem, ale przede wszystkim pokazuje, że w prezentach nie chodzi tylko o to, co się dostaje – ale że znaczymy tyle dla kogoś, że ten chciał nam coś podarować.
PS. W tym sezonie jest jeszcze odcinek „Holiday Tree-dition”, jak chłopcy dostają bojowe zadanie, aby samodzielnie sprowadzić choinkę do domu.

Świąteczny duch ("Spirited")

Co by było, gdyby duchy co roku odwiedzały kogoś, by odmienić go w Wigilię Bożego Narodzenia? Bohaterowie faktycznie są w historii postawieni pod ścianą, żeby uwierzyli w siebie, żeby faktycznie zaczęli robić to, co kochają, żeby byli prawdziwi i udowodnili tym samym, że to, w co wierzą, jest słuszne. Ludzie mogą się zmienić, ludzie mogą być dobrzy, ktoś zły może ewoluować i zacząć czynić dobro. I w środkowej części faktycznie czuć, jak wszyscy na planie mają frajdę zarówno z sekwencji tanecznych, jak i bardziej dramatycznych, gdy decydują się na zmianę, na poświęcenie, na ryzyko. Wtedy naprawdę mam wrażenie, że ten film jest mądry, świadomy, ma coś do powiedzenia. 

Boże Narodzenie u ciebie czy u mnie? ("Your Christmas or Mine?")

Ona i on mają spędzić święta oddzielnie, wsiadają do oddzielnych pociągów. Jednocześnie zmieniają zdanie i pociągi, więc nadal każdy jedzie gdzie indziej, trafiając do obcych ludzi, dowiadując się jednocześnie nowych rzeczy o sobie nawzajem. Niemniej, ona udekoruje ten stary dom. A rodzina wsiądzie do żuka i będą się telepać cały poranek, żeby wszyscy byli razem na święta, więc świąteczny cud przyjdzie nam zobaczyć. Nie mogę nie napisać, by to nie był ładny film.

Ścięta noc ("Christmas Bloody Christmas")

Ejtisowa muzyka, ejstisowe barwy, Terminator w świątecznym kostiumie – robot, który poluje na bohaterkę i ona na końcu przeżyje jako final girl, tylko wszystko tutaj było obojętne. Bohaterka wychodzi trwale uszkodzona z tego pojedynku, że musi w pośpiechu walczyć o przetrwanie przy pomocy tego, co ma w zasięgu ręki, że jest ten mean-spirit w powietrzu, że tyle jest tutaj niechęci względem okresu świątecznego… Miasteczko jest zaśnieżone, muzyka dobra sama w sobie, a gdy na końcu wszystko jest uszkodzone i zalane wodzą, to dostajemy całkiem ładny widok… https://garretreza.pl/2022-lis/

Scrooge: Opowieść wigilijna ("Scrooge: A Christmas Carol")

To nadal opowieść wigilijna – opowieść o człowieku przypominającym sobie, jak stał się tym, kim się stał, zmieniający się w noc Wigilijną – nawet jeśli jest dosyć tania i płytka w realizacji. Warstwa musicalowa jednak potrafi usatysfakcjonować wiele razy. Adaptacja nie jest porządna, ale bywało dużo gorzej.

Angielskie święta ("Jolly Good Christmas")

Tak właśnie brakowało mi jeszcze filmu świątecznego o dawaniu prezentów. Ten tutaj oczywiście wyczerpuje, co ma do powiedzenia, w samej wypowiedzi, ale jednak mówi: dawanie prezentów jest ważne i wymowne. Karty podarunkowe dla kogoś, kto niby jest twoją drugą połówką? To poważny sygnał dla samego siebie, że się jej nie zna, skoro nie wie się, co takiej osobie dać pod choinkę. Przynajmniej według tego filmu. Jego bohater nie wie, co dać swojej dziewczynie i ulega namowom, żeby zatrudnić do tego specjalistkę. Wiadomo, gdzie to pójdzie dalej. A teraz idźcie i wymyślcie właściwy prezent dla tej wyjątkowej osoby.

Świąteczny prezent pod choinkę ("A Christmas Story Christmas")

Bezpośrednia kontynuacja filmu z 1983 roku, z oryginalną obsadą. Oto Ralphie jest dorosły, ma dzieci, chce zostać pisarzem i wraca do rodzinnego domu na święta z powodu śmierci ojca. Czas akcji to ponoć 1973 rok. Oglądamy zjazd rodzinny, powrót po latach, a także magiczne święta, które zawsze będą magiczne JAKOŚ. Nawet jeśli oboje dzieci jest ranne, marzenia nie spełniły się a prezenty przepadły, to święta nadal będą świąteczne. To w tym filmie jest – i jeśli tego szukamy, to to znajdziemy. Na koniec wchodzi mi ten film pod skórę i chcę na niego patrzeć łaskawszym okiem.

Dzika noc ("Violent Night")

Gdyby w „Die Hard” bohater miał do pomocy świętego mikołaja? Schematyczne kino, ale krwawe. Ładne dekoracje służą tu jako narzędzie mordu, a sam mikołaj okazuje się mieć rządzę mordu.

Strażnicy Galaktyki: Coraz bliżej święta ("The Guardians of the Galaxy Holiday Special")

Chris Pratt z resztą siedzą sobie gdzieś w kosmosie i mają „dużo roboty”, ale jedna z postaci pobocznych postanawia zorganizować Święta dla postaci granej przez pana Pratta. U Jamesa Gunna bohaterowie organizują Święta, ale z grymasem na twarzy. Włączą światełka i będzie pięknie, ale najpierw strzelą focha – byle tylko naraz święta wyśmiać i uszanować, co wg twórców jest w ogóle możliwe. Jak reżyser da sobie spokój ze swoim poczuciem pseudo-humoru i pozwoli bohaterom wręczać sobie prezenty, to jest całkiem świątecznie. Każdy dostaje coś, co chciał. Każdy o kimś pomyślał, często nawet zrobił dla tej osoby prezent własnoręcznie – a to przecież ważna część Świąt. Dobrze, że ten tytuł o tym przypomina.

Jeszcze przed Świętami

Polska, dostawca myli paczki i w Wigilię jeździ, by naprawić swój błąd i znaleźć prezent dla swojego syna. Potencjał niewykorzystany, ale fajnie się ogląda, jak życie tych wszystkich ludzi się odmienia przez niewłaściwe paczki.

Pigmas ("Angry Birds: Summer Madness", 3x4)

Tak, na obozie letnim świętują coś na kształt świąt – to ogólnie miły tytuł, ale twórcom szybko skończyły się pomysły, więc dobrnęli nawet do odcinka świątecznego. Ogólnie jest byle jak, ale przynajmniej zobaczyłem żółty śnieg. I dowiedziałem się, że jednak można go jeść.

Listy do M. 5

Centrum Warszawy i jej okolice, gdzie spędzamy jeden dzień – Wigilię Bożego Narodzenia – z grupą ludzi. Bałwan leci nad miastem, śnieg pada w większości wątków. I nawet jeśli ta polska komedia romantyczna w większości opiera się o „Feliz Navidad” oraz „We Wish You a Merry Christmas”, to jednak twórcy pozwalają każdemu bohaterowi na jakąś formę szczęśliwego zakończenia. No, wesołych świąt, nie?

Prezent od Tiffany'ego ("Something from Tiffany's")

Dwóch facetów zamienia się przez pomyłkę prezentami dla swoich kobiet, przez co jeden z nich zaczyna znajomość z dziewczyną drugiego. Komedia romantyczna, gdzie bohaterowie naprawdę mają między sobą solidną relację, tylko te święta są takie w sumie niepotrzebne w tej historii. Kino lepsze na Walentynki.

Hollywoodzkie święta ("A Hollywood Christmas")

Środek lata, w Hollyood kręcą film świąteczny, którego aktorzy w „prawdziwym” życiu też się zakochują, a pani reżyser zakochuje się w facecie w garniturze, który przyszedł zamknąć jej dział, a ich miłość odmieni jego decyzję. Trzy świąteczne filmy w jednym, każdy jest komentowany jako: „Ojej, to zupełnie jak w filmie” i mrugają tym oczętem do kamery, że to wszystko to zupełnie jak w klasycznym, świątecznym filmie. Post-modernizm nawet na święta. Na szczęście aktorzy dają radę sporo sprzedać.

Dzieciak rządzi: Świąteczny bonus

Średni metraż dla fanów uniwersum/marki „Boss Baby”, tutaj bobas usprawnia fabrykę mikołaja i lepiej traktuje jego pracowników, którzy w tej wersji są… dziećmi. Hm.

Święta z tobą ("Christmas with You")

Piosenkarka trzeciej świeżości pisze świąteczną piosenkę i uczy się, co jest w życiu najważniejsze. Przede wszystkim urocze spełnienie marzenia, jakim jest zaśpiewanie piosenki na Instagramie, a na drugi dzień do twojej szkoły przyjeżdża twoja idolka i razem jecie obiad.

Wierzę w Mikołaja ("I Believe in Santa")

Ona nie cierpi Świąt, ale znajduje sobie chłopaka, który je uwielbia, więc próbuje dać im szansę. Film starający się przekonać widzów do tolerowania osób fanatycznie obchodzących Gwiazdkę.

Święta na Jemiołowej Farmie ("Christmas on Mistletoe Farm")

Wielka Brytania. Samotny ojciec grupki dzieci dziedziczy farmę i uczy się, co w życiu jest najważniejsze, czyli wal pracę, rodzina jest na pierwszym miejscu. Plus grono odpychających osób, które wciskają Święta na siłę. Męczące kino.

Życzymy wesołych świąt ("A Merry Christmas Wish")

To produkt dla ludzi mających fetysz wsi, życia w małych miasteczkach oraz jakie to jest lepsze niż życie w mieście (zgadnijcie, w jakim CITI bohaterka do tej pory żyła). I powiem wam: jest w tym naprawdę dobry. Tak radosny i uśmiechnięty i pełny odkryć (tych samych, co zawsze) i pełen odkryć i pełen dekoracji świątecznych, jak chciałoby się oczekiwać od takiej produkcji. Wszyscy są tacy uśmiechnięci, że sprzedają choinki, miód i organizują święta, że reszta nie jest irytująca.

Święta w Maple Valley ("A Maple Valley Christmas")

Standardowe, sztuczne świąteczne kino. Kolory, śnieg, bohaterowie dostający szczęśliwe zakończenie, poboczne wątki (z matką, która znalazła sobie Włocha i teraz uczy się nowego języka)… Ten film wie, czym jest i to daje. Musiałbym się tylko czepiać, że święta jako Święta są mało istotnym tłem i film obyłby się bez nich, ale jednak robią robotę jako scenografia. Nic wartego pamiętania czy oglądania, ale jeśli wiecie, czego chcecie – to będzie jedno z lepszych tytułów. Są gorsze produkcje w tym podgatunku.

Przepis na romantyczne święta ("Catering Christmas")

Całkiem udane kino świąteczne – w tym sensie, że każda postać ma swój happy end, każdy się cieszy i w ogóle, no jest miło. Nawet doceniam te delikatnie kreatywne rozwiązania różnych sytuacji, w stylu: „Musimy coś wymyśleć!” i wymyślają galerię prac dzieci albo wystawę fotografii robionych przy okazji. No jest miło. To zresztą film świąteczny 2022 roku, który najbardziej skupia się wokół jedzenia, ale tylko wokół ciast i bez food porn (najwyżej gdzieś w tle).

Świąteczna magia dla każdego ("We Need A Little Christmas")

O spędzaniu świąt ze swoim dzieckiem. Całkiem sporo momentów między postaciami, które nawet działają. Szczególnie niespodziewany przyjazd kogoś w samą porę na święta. Doceniam, że to jeden z tych punktów wyjściowych, które wcale nie musiały powstać na potrzeby filmu świątecznego – święta są tutaj dodatkową warstwą. A raczej: mogłyby być taką warstwą, gdyby nie standardowe wykonanie, które akceptuje się wyłącznie w telewizyjnych filmach świątecznych. To jest źle zrobione i naiwne, nadal ogląda się robiąc coś innego – gotując kolację świąteczną – niż po prostu ogląda. Tym bardziej z całą rodziną. Jeden z tych tytułów, które najmniej przeszkadzają, ale jednak ciężko to przełknąć.

Mordercza choinka ("Killing Tree")

Wszystko, co jest potencjalnie ciekawe, jest wykonane przy pomocy taniego CGI źle umieszczonego w kadrze, na ciemnym tle. Całość jest tania, nijaka, obojętna, źle zrealizowana pod względem filmowym. Mało też świąt, ale jednak – biorę takie „Killing Tree” ponad wszystkie przesłodzone filmy świąteczne o babci znajdującej miłość życia i facecie, który uczy się dzięki niej kochać święta.

Niezapomniane święta ("Falling for Christmas")

Nieprzyjemna bogaczka podczas świąt doznaje amnezji w skutek uderzenia drzewem w łeb, spotyka miłość życia, która pomaga jej wrócić do życia, a po amnezji pomaga bogactwem swojej miłości, która była akurat w poważnych kłopotach finansowych. Aha, jeszcze poznają się poprzez wpadnięcie na siebie i oblanie kawą. Muszę jednak oddać, że Niezapomniane święta mają przynajmniej dobre miejsce akcji – hotel, góry, faktyczne atrakcje zimowe… Śniegu jest mnóstwo, dekoracji świątecznych jeszcze więcej. Każde pomieszczenie wydaje się mieć kilka choinek, super to wygląda. W końcu święta poza miastem!

Zmiłuj się, Graça! ("Um Natal Cheio de Graça")

Brazylia i Święta, on zrywa ze swoją dziewczyną i bierze kobietę z ulicy, aby udawała związek z nim podczas świątecznej kolacji z rodziną. Bogate dekoracje i liczne grono irytujących postaci krzyczących na siebie nawzajem.

Dziennik Noel ("Noel Diary")

Najbardziej odklejony film świąteczny tego roku. Pisarz z samymi sukcesami, którego rozpoznaje każda na ulicy z wyjątkiem kobiety, która się w nim zakocha. Kobieta oczywiście jest w związku, ale zerwie zaręczny na potrzeby szczęśliwego zakończenia – a to nie są największe głupoty. Tak odklejony może być tylko film świąteczny – dla fanów takich rzeczy moja rekomendacja. I dla fanów naiwnych powrotów do ojca, z którym się człowiek nie widział 35 lat, ale zawieszą razem światełka na choinkę i już będzie git.

Super drużyna ratuje święta ("Action Pack Saves Christmas")

Zainwestowali tym razem – w animację Mikołaja spuszczającego wpierdol zabawkom. Krótki metraż sprzedający przekonanie, że sprawianie radości ludziom jest fajne. Animacja wciąż adresowana do bardzo młodych osób, tylko nadal nie wiem, czy aż tak młode osoby istnieją.

Świąteczna niespodzianka ("Teddybjørnens jul")

Dezorientujący film. Niby o dzieciach, przesłodzony i na dodatek w okresie świątecznym, tylko opowiada o pluszowym Misiu, który nie chce trafić do małej dziewczynki – czemu widownia miałaby chcieć, aby taki miś trafił do bohaterki? Pluszak robi wszystko, aby jej uniknąć, a ta nawet nie jest tego świadoma. Ten film to bałagan, który nie daje żadnej satysfakcji z seansu. Coś, co oglądasz z dziećmi za karę, bo masz dzieci – i po jakimś czasie same dzieci czują się wtedy, jakby robiły to za karę.

Mikołajowy obóz ("Santa Camp")

Dokument/reality-show o ludziach, którzy chcą się przebierać za mikołaja pomimo tego, że społeczeństwo im zabrania, pomimo tego, że społeczeństwo im tego w sumie nie zabrania, ale oni walczą o przebieranie się za mikołaja i przebierają się za niego… I tyle. Sztuka sama w sobie, będą pozować do zdjęć czy coś, dorobią do tego ideologię, będą rapować…

33 tytuły świąteczne w jednym roku. A jeszcze sporo przede mną….