Zawód – Amerykanin („The Americans”, 2013-2018)

Zawód – Amerykanin („The Americans”, 2013-2018)

31/08/2021 Opinie o serialach 0

Noah Emmerich jest dobrym aktorem. W tym serialu można go oglądać. Więcej zalet nie umiem wskazać.

3/5

Sezon I (2013)

Oni są szpiegami rosyjskimi, mieszkającymi w Stanach. Założyli tam rodzinę, ale cały czas działają na usługach maticzki Rasiji. Wykonują jej rozkazy, zabijają, wykradają dane. Zamieszkała koło nich rodzina, której głowa pracuje w FBI. Brzmi jak sitcom, ale twórcy raczej próbują iść w stronę dramatu. Nasi szpiedzy mają wątpliwości, żywot żywej pluskwy nie jest łatwy, parę razy trzeba będzie się poświęcić… No co to za życie, nie? Wręcz można by pomyśleć, że nasi bohaterowie są niedojrzali, niepoważni, nie nadają się do swojej pracy i z niewiadomego powodu codziennie robią duże oczy, gdy ich niebezpieczna praca wymagająca stuprocentowego samopoświęcenia będzie prowadziła do czegoś niekomfortowego. A jak łatwo ich podejść! Nie stosują zabezpieczeń, nie rozglądają się, nie są przewidujący czy coś. Ja wiem, że obraz szpiegów w popkulturze jest przesadzony, ale w tym serialu również widzimy bohatera będącego w stanie przewidzieć ruch przeciwnika i czekać na niego po ciemku w określonej lokacji, obserwować z ukrycia i być w gotowości podjąć niezbędne działania. Po prostu dwa odcinki później wystarczy w biały dzień wejść do ich domu i walnąć w łeb, nic trudnego.

Jest też jeszcze motyw rywalizacji ZSRR i Stanów na poziomie filozoficznym czy kulturowym, ale poziom wiedzy scenarzystów na ten temat jest zerowy i to widać w serialu. Nic ciekawego. Kostium z epoki nawet nie pokpiono, po prostu nikomu nie zależało. Wszyscy zachowują się, mieszkają i ubierają tak, że mogłoby to przejść i dziś. Wystarczy brak Internetu i smartfonów i już, cofamy się o 50 lat. Jakby komuś było mało martwych punktów, to są jeszcze kobiety ze swoim „czy ty rozumiesz, jak ja się czuję?”, no bo jak inaczej robić byle-jaki serial bez takich postaci? Ona nie akceptuje, że on ma czasochłonną pracę, on odpowiada: „a czy ty myślisz, że jest mi z tym łatwo?”. Banał, skutkujący tylko wywracaniem oczu. Dajcie jeszcze serial o lekarzu, który nie wiedział, że będzie się stykać z umierającymi ludźmi, to też potraktuję śmiertelnie poważnie.

Im bliżej finału pierwszej serii, tym bardziej widać, że twórcom już przestało zależeć. Ryzyko trzeciej wojny światowej ustępuje dramatowi pomiędzy małżonkami, których małżeństwo jakby nie było, nie istnieje. Nie przeszkadzajcie sobie, wojna poczeka. Ich córka też ma dramat, bo facet jej nie lubi, to też jest ważne. Trzeba podłożyć pluskwę, więc bierzemy babę na bok i mówimy jej: „weź to połóż u swojego szefa… tak, żeby tego nie zauważył”, a ona o nic nie pyta. Po co jakaś intryga, jak wystarczy poprosić? A sąsiad ze FBI, który pięć lat wytrzymał pod przykrywką, teraz jest przejrzany przez rosyjską sekretarkę bez żadnego wstępu czy metody, po prostu brakuje mu samokontroli w najmniejszym stopniu, więc przejrzeć go jest kwestią banalną i niewymagającą. A sekretarka w chwili skruchy przyznaje się do zdrady przed swoim własnym szefem, a on: „Ojoj… Ale co ty na to, żeby tak zostało, tylko od teraz będziesz nam o wszystkim mówić?”. Ubaw po pachy. A przede mną niby jeszcze kilka sezonów, chociaż już teraz są o krok od strzelaniny na pistolety wodne.

Dobrze, ale czy są jakieś zalety? Cóż… Noah Emmerich jest dobrym aktorem. Miło go widzieć w większej ilości, poza Truman Show. Parę razy można też dostrzec starania na pokazanie różnic między „wschodnim” i „amerykańskim” podejściem. Zazwyczaj trzeba pokładać wiarę, że to właśnie starali się osiągnąć, bo bez tego to zahacza o nadinterpretację. Jakoś jednak starałem się zrozumieć np. wątek jednego gościa, który wolał umrzeć, niż uciec za granicę przez FBI za zdradę. Banał, ale po chwili zaskoczyłem: „A, o to twórcom chodzi! Bo on jest Amerykaninem i woli żyć według własnych zasad! A tamci woleliby przeżyć, bo są ze Związku Radzieckiego! Czekaj, co?… Dobra, nieważne, starają się chociaż”.

Sezon II (2014)

Włączyłem. W pierwszym odcinku uprawiają seks i nawet nie zamykają drzwi, więc córka ich nakrywa. Dobrze, że akurat nikt nie polował na ich życie, skoro zamykanie drzwi jest poza ich zasięgiem.