Stary, kocham Cię (2009)

Stary, kocham Cię (2009)

26/07/2013 Uncategorized 0
Stary kocham cie
Los Angeles & Rush

Peter potrzebuje przyjaciela. Z kobietami dogaduje się bez problemu, w pracy ma sporo koleżanek, a przyjaciółki jego narzeczonej bardzo go lubią. Jednak z facetami mu nie wychodzi. Od zawsze.

 

Teraz potrzebuje na gwałt drużby, by na ołtarzu obrączek nie podawała mu jego matka. Nic z tego nie wychodzi, niezależnie czy chodzi o „męskie randki” tudzież o pokera z mężem jednej znajomej. Do czasu, gdy na drodze pojawia się Sydney.

Ten film jest nadal wyjątkowy i oryginalny. Nie ma wielu filmów o męskiej przyjaźni i chyba nie ma w ogóle takich opowiadających o jej zwykłej odmianie (bo co jeszcze? „Clerks 2„?). Peter jest trochę niezręcznym człowiekiem, starającym się nieco na oślep naśladować typowe „męskie” zachowanie, a Sydney… go uspokaja. I po prostu się lubią. Nie czułem, że ten robi to wbrew sobie lub by coś innego na tym zyskać. Nawet potrafię się nieco zidentyfikować z sytuację tego pierwszego. Co do historii – to naprawdę dobry punkt wyjścia, z bohaterem, który do tej pory czuł się dobrze z życiem, jakie miał, a teraz uświadamia sobie, że czegoś mu jednak brakuje. Przyjaciela. Więcej filmów o tym, proszę!

Szczególnie że dobrze to przedstawiono. Jakby Allen był bardziej wulgarny i kręcił w LA to właśnie coś takiego, by stworzył. Wiele scen dialogowych wygląda tu tak jak w „Annie Hall„. Całość słusznie skupia się na głównej postaci, widz wszystko widzi z jego perspektywy. Nie popełniono łatwego błędu z Sydneyem, który mógłby „przejąć pałeczkę” i dowodzić filmem. Jego centrum jest ten nieśmiały facet, ale sam film jest bardzo ciepły i zabawny.

Jakby jeden z nich grał na perkusji (w końcu Rush Neilem Peartem stoi), bohater był mniej niezręczny (teraz wiele scen po prostu przewijałem), dano sobie spokój z tymi tekstami o srającym psie oraz „Człowiek to zwierzę” w kontekście seksu itd., dodano kilka scen z pozostałymi postaciami (mieli na planie J.K. Simmonsa i pojawił się tylko dwa razy!), wtedy nie miałbym zastrzeżeń.