Filmowo to rok „Grawitacji” i „Oculusa„, ale poza tym było jeszcze smutne pisanie sokiem zakończone niepowodzeniem (Zniewolony), pojedynek Batmana z Supermanem (Dark Knight Returns, Part 2), pająk czy co to było (Enemy), bardzo długi pas startowy (Szybcy i wściekli 6), głos Scarlett Johansson (Her), piękne zdjęcia w „Idzie„, doskonały finału „Uniwersytetu potwornego„, ta śmieszna scena śmierci z filmu „Intruz” oraz mnóstwo rzeczy z „Movie 43” i „Póki szaleństwo nas nie rozdzieli„, których nie chcemy pamiętać… A tak naprawdę to rok „Grawitacji” i tyle. A był to rok, kiedy Scarlett Johannson się rozebrała przed kamerą (Under the Skin) i gigantyczne roboty biły się z dinozaurami na ulicach Tokio (Pacific Rim… Jakim cudem to nie było fajne?). Kosmos w obiektywie Lubezkiego okazał się piękniejszy od tego wszystkiego!
Zmarli m.in. Sławomir Mrożek (1930), Nagisa Ōshima (1932), Peter O’Toole (1932), Wojciech Kilar (1932), Roger Ebert (1942) i James Gandolfini (1961).
Pięć najlepszych filmów roku
1. Short Term 12
2. Ona
3. Oculus
4. Witaj w klubie
5. To już jest koniec
FILMY
★★★★★
Jak ojciec i syn ("Soshite Chichi ni Naru / Like Father, Like Son")
Są momenty, które potrafią rozwalić serce. Jak w życiu. Czasami po prostu trzeba żyć dalej.
Przechowalnia numer 12 ("Short Term 12")
Wielkie kino pełne małych przykładów wielkiej empatii w codziennym życiu.
Cholernie inteligentny horror oparty o niepewności. Fenomenalny warsztat!
Witaj w klubie („Dallas Buyers Club”)
Świetny film. Porusza dobry temat, wykorzystuje go z pasją godną takiej właśnie sprawy, zachowując przy tym sporą realistyczną i naturalność.
★★★★
Zachwycająco solidny film o nawiedzonym domu. Wspaniałe zdjęcia i perełka w scenie z Joey King budzącą się w nocy.
Zjazd absolwentów ("Aterträffen")
Kobieta konfrontuje się z demonami przeszłości. Jakoś w to nie uwierzyłem. Całość to dla mnie kręcenie się wokół tematu, zamiast faktyczne zmierzenie się.
Mała spokojna mieścina, pełna deszczu, ziemnych zieleni i domów jednorodzinnych, na które (i wiele więcej) stać tu nawet zwykłego stolarza.
★★★
Bohaterowie chyba tracą możliwość osiągania seksualnej przyjemności, więc szukają innych sposobów osiągnięcia jej, przez co reżyser chce opowiedzieć o byciu niewolnikiem seksualności… Chyba.
Oglądało mi się to całkiem bezboleśnie i nawet mogę polecić, ale tylko jako ciekawostkę dla fanów filmu z 1939 roku.
Tylko kochankowie przeżyją („Only Lovers Left Alive”)
Najlepszy, kiedy staje się teledyskiem. Tom częściej powinien udawać jak ja, że gra w Chili Peppers.
Futurystyczna opowieść o walce między ludźmi. Zawiera intrygujące koncepty. Czy ma sens? To możliwe. Czy twórcy o tym wiedzą? Nie jestem pewien.
Nie ma fabuły ani bohaterów, jest tylko kalectwo i kobiety mające zapewne fetysz facetów dziwnie wyginających palce. I cycki. Jest tu sporo cycków.
Tajemnica Filomeny („Philomena”)
Aktorstwo, dialogi oraz ładna atmosfera nie rekompensują zmarnowanej historii.
Wielki Liberace („Behind the Candelabra”)
Rok 1977. Scott Thorson rozpoczyna bliską znajomość z Valentino Liberace. Zaczynają razem spędzać czas, pracować, żyć.
★★
Nieznajomy nad jeziorem („L’Inconnu du Lac”)
Na koniec i tak nazwać to fabułą bardzo trudno. Tak czy inaczej – nudziłem się, a półtorej godziny seansu zleciało mi bardzo powoli.
★
Cóż, muszę przyznać, że ten film istnieje.
SERIALE
★★★★★
Najwyraźniej mogę pokusić się o stwierdzenie, że ten serial rozkręca się w drugiej połowie trzeciego sezonu. I poziom ten przechodzi płynnie na czwartą serię.
Wyjątkowy, przemyślany serial do obejrzenia wyłącznie w całości.
Zamiast dynamicznego kina akcji mamy raczej kino wojenne.
Ulubione odcinki: Steven and Stevens, The Test, Winter Forecast (ostatnie 15 sekund!), Maximum Capacity, Marble Madness, Rose’s Scabbard.
Miasteczko South Park - Sezon XVII
Najlepsze odcinki: „Let Go, Let Gov”, „Informative Murder Porn”, „Taming Strange”, „Ginger Cow” i „Ginger Cow”. Średnia ocena na epizod: 6,6/10.
★★★★
Inteligentnie skonstruowany i brutalny. Potrafi zaskoczyć!
Udany sezon, ale powierzchowny i pozbawiony większej konsekwencji. Na szczęście potem jest już lepiej.
Wątki drugoplanowe zostają kontynuowane, a przed szereg wysuwa się nowy wątek, opowiedziany niczym w „Detektywie”.
Najlepsze odcinki: „History 101”, „Paranormal Parentage”, „Cooperative Escapism in Familial Relations” i „Intro to Felt Surrogacy”.
★★★
Walka żyraf to najgłupsza rzecz, jaką natura wymyśliła.
Wraz z trzecim sezonem dostrzegam również, że to bardzo słaba adaptacja w znaczeniu dosłownym, czyli przeniesieniu języka literatury na język filmu.
Bez oceny
Parks and Recreation - sezon VI
Sporo niezłych postaci w serialu bez większej osobowości, za to z masą serca. Łatwo jest zrozumieć, czemu ten tytuł ma tylu fanów.
Najlepsze odcinki: „Under Pressure” i „Las Vegas”.