Podsumowanie filmowe 2002 roku

Podsumowanie filmowe 2002 roku

02/04/2020 Blog 0
lalki 2002 dolls

Ostatnia aktualizacja: kwiecień 2020

NAJLEPSZE FILMY ROKU

Oaza 2002

Miejsce #1: Oaza ("Oasis")

On niedawno wyszedł z więzienia: ręce w kieszeni, cały czas pochylony, wciąż wyciera nos i ma problem ze skonstruowaniem zdania. Typ głupka, który wpakuje się w problemy najdalej za godzinę. A ona ma porażenie mózgu – Bo Gong-ju jest pierwszą tego typu postacią w kinematografii, dzięki której byłem wręcz pewien, że poznałem kogoś niepełnosprawnego. Kogoś, kto ma naprawdę problem z czymś normalnym, jak choćby wyprostowanie palców. Gdy Jong-du pierwszy raz nawiedzi Gong-ju, to dojdzie prawie że do gwałtu. On przerażony ucieknie, a ona po wszystkim do niego zadzwoni. Wszystko to było dla mnie oczywiste, czemu on jej zaniósł kwiaty, czemu w ogóle chciał nawiązać z nią znajomość, czemu ona zadzwoniła. Tu nie ma lamerstwa („Och, to miłość, kto ją zrozumie”) ani dziecinady („miłość to takie różowe i miłe, ooo”). Gówno, ten film jest zbyt dojrzały na takie zagranie i wie, dlaczego jego bohaterowie robią to, co robią. Opowiedzenie o takiej miłości – miłości osób, którzy nie tylko nie są przystosowani do nas, ale też my do nich – wymagało jaj. Ogólnie to film zabiera w inny świat, którego pewnie z 99% ludzi nigdy nie odwiedziła i jest z tego zadowolona. Ten film to zmienia w dosyć brutalny sposób, nie dając wyboru, tylko zmuszając do refleksji – i to tylko jej początek. Ten film daje przyjemność, ale tylko taką, jaką daje obcowanie z dobrym kinem.

dzien swira day of wacko 2002

Miejsce #2: Dzień świra

Za bycie kinem psychologicznym i surrealistycznym, a jednocześnie można to obejrzeć i w ogóle nie zauważyć tych trudności. Tych dziwnych paznokci u palacza, nagłych zmian scenerii, anormalnego zachowania u postaci – wszystko przychodzi bardzo naturalnie, i ani razu nie zastanawiam się: „Dlaczego tak? Nie rozumiem”. Wszystko tu łatwo zrozumieć. Uwielbiam to, jak Koterski bezproblemowo to wszystko osiągnął. Tak prosto, a tak wiele. Kino społeczne, osobiste, współczesne, ponadczasowe. Opowieść o człowieku na tyle inteligentnym, by dostrzec, że coś jest źle, nawet umieć to nazwać, ale jednak nie na tyle mądrym, by coś zmienić, nawet we własnym życiu. Komedia, dramat, psychologia, surrealizm, poetyka, i masa innych gatunków.

Dolls lalki 2002

Miejsce #3: Lalki ("Dolls")

Film o miłości pełny żalu, skonstruowany tak, jak sezon Westworld. Wszystko zaczyna się od klasycznego przedstawienia lalek i już wtedy jest coś, co umyka przy pierwszym seansie: lalki są oczywiście kierowane i nieożywione, jednak ich głos, również obecny na scenie, jest jak najbardziej prawdziwy, pełen smutku i bólu. Jedynie przemawia przy użyciu lalek. I taki jest ten film: momentami trudno powiedzieć, ile fabuł równocześnie oglądamy, nowi bohaterowie mogą być wprowadzani nawet w drugiej połowie filmu, ale cały czas doświadczamy żalu autora. To historie o tym, ile trzeba poświęcić, aby odzyskać miłość. Sami niemal posypujemy głowy popiołem podczas oglądania tych ludzi i ich niespełnionych doświadczeń, poza którymi jednak nic nie ma w ich życiu. Piękny film.

Pianista 2002

Miejsce #4: Pianista

Końcowe 30 minut, gdy bohater był już zdany sam na siebie i swój głód przetrwania – wtedy dialogi przestają istnieć, reżyser komunikuje się z widzem tylko obrazem, a Adrien Brody daje z siebie wszystko. Powstała niesłychanie potężna i piękna kompozycja, esencja całej tej opowieści o biedzie, marnym życiu, głodzie i zniszczeniu. Ten film umie uczyć wrażliwości, trzeba mu to oddać. Jak on z tą konserwą chodził, trzymał blisko siebie… a to były zwykłe ogórki. Jasna cholera. To jeden z tych tytułów, które były ze mną na początku, i robiły na mnie TO wrażenie. Do dziś pamiętam scenę wyrzucania dziadka na wózku przez balkon albo pierwsze spojrzenia na zniszczoną Warszawę. Niezapomniane. A dziś oglądam je ponownie i nie straciły nic ze swojej mocy.

dwie wieze

Miejsce #5: Władca Pierścieni: Dwie wieże ("Two Towers")

Mogę oglądać pewnie i codziennie. Lubię ten język, lubię ten patos i dostojność. Historia opowiedziana z rozmachem, dbałością o szczegóły produkcyjne. Lubię muzykę. Lubię być blisko tego filmu. Lubię go oglądać, tak po prostu, chociaż tę część widziałem najrzadziej. PS. Wersja rozszerzona dla mnie jest ciekawostką. Obejrzeć raz i wystarczy.

25th hour

Miejsce #6: 25. godzina

Kino jest w stanie współczuć i zrozumieć, my też, twórcy również, ale system nie. 25 godzina jako całość jest pewnym buntem wobec tego, jak działa Ameryka. Na przykładzie przestępcy, który miał wady – ale dzięki temu musimy faktycznie sami się nad tym zastanowić. To nie jest łatwy przykład, w którym niewinna osoba ma zniszczone życie – to osoba, która zapewne zasługuje na karę (zależy, jaki jest wasz stosunek do handlu nielegalnymi substancjami). Tylko że system nie jest w stanie wymierzyć sprawiedliwej kary.

8 mila mile 2002

Miejsce #7: 8 mila

Dobrze, że tę opowieść zrealizowano na podstawie motywów autobiograficznych Eminema, zamiast stworzyć normalną autobiografię. Dzięki temu powstała historia o młodym człowieku, który na wzór jakiejś postaci z XIX wieku pokonuje życiowe trudności i osiąga cel. Obraz podziemia i krainy raperów, biednych ludzi w przyczepach i opuszczonych domów, niespełnionych marzeń i solidarności w stagnacji kumpli, którzy tylko gadają o osiągnięciu sukcesu, zamiast faktycznym pokonaniu swoich ograniczeń. Wolą się pocieszać i trzymać razem, zamiast walczyć – ale nie nasz bohater. Unikalna produkcja, autentyczna i wiarygodna, o sporej sile oddziaływania.
PS. Nie zapomnijmy, że ten film wyszedł u nas z dubbingiem. Borys Szyc w roli Eminema.

Miasto Boga 2002 city of god

Miejsce #8: Miasto Boga ("Cidade de Deus")

Scorsese dotarł do Ameryki Południowej, gdzie zainspirowali się nim do tworzenia rozbudowanych obrazów przestępstwa rodzącego się w biednej dzielnicy, gdzie nabiera siły na przestrzeni dekad. I Miasto Boga jest w tym dobre, chociaż też mocno literackie – złożone z rozdziałów i oparte na tanich sztuczkach czy narracji z OFF-u. Niemniej – poznajemy to miejsce i szeroką paletę ludzi tam mieszkających, więc odnajduje się w złożoności tego obrazu. W życiowy, naturalny sposób pokazuje, jak jeden akt przemocy zabiera na sile i odbija się echem w sercach innych ludzi, którzy też tego pragną, tylko chcą to osiągnąć szybciej i bardziej. Widzimy, jak jedna osoba zbyt łagodna na to wszystko ma utrudnione zadanie, jak o wiele łatwiej jest zacząć kręcić i kombinować, a w ostateczności użyć siły. I jak ta ostateczność staje się codziennością. Znamy to jako kinomani, ale dzięki energii i szybkiemu tempu ogląda się to naprawdę dobrze. Zresztą – takie historie zawsze będą szokować, jeśli będą opowiedziane dobrze.

Asterix i Obelix Misja Kleopatra 2002

Miejsce #9: Asterix i Obelix: Misja Kleopatra

W wersji z polskim dubbingiem, żadnej innej nie poznałem. Rewelacyjna adaptacja jednej z najmniej przeze mnie lubianego zeszytu z przygodami Asteriksa, tona rewelacyjnej komedii i chęć oglądania raz za razem. Jeden z moich ulubionych filmów w historii, w którym otworzyli mnóstwo furtek i zaszaleli z kreatywnością. A monologu Otisa to chyba nadal nie rozumiem.

Nieodwracalne 2002

Miejsce #10: Nieodwracalne

Bolesny film, ale i morał jest bolesny: o zemście, która nic nie da, a jak krzywda zostanie wyrządzona, to już się tego nie cofnie. Historię poznajemy od tyłu – najpierw jest kara, potem zbrodnia, a potem… Życie. I jakoś wtedy już nie czujemy satysfakcji ani niczego pozytywnego. Tylko nadciągającą tragedię i nic tego już nie zmieni. Bolesna podróż i niezapomniany seans.

Rosyjska arka 2002

Miejsce #11: Rosyjska arka

Niby jest to tytuł, który przeszedł do historii dzięki temu, że został zrealizowany na jednym ujęciu. Z tym jest jednak różnie – niektórzy dopatrują się jednego cięcia. Sam reżyser mówi, że chciał zrealizować film na jednym oddechu, że taka była jego artystyczna wizja. A w ciekawostkach jest, że muzeum było udostępnione na bodaj trzy dni i musieli się spieszyć z realizacją, dlatego całość została zrealizowana „na raz”. Podczas oglądania jednak nie ma to znaczenia, ponieważ to nie jest wycieczka. To podróż przez historię, w której wszyscy żyją, biegają, tańczą. Miałem wrażenie, jakby cała Rosja żyła i tańczyła na ekranie. Warto przed seansem poznać trochę historii Rosji, ale za sam film wręcz trzeba się zabrać.

daria collage

Miejsce #12: Is It College Yet?

To właściwy finał serialu Daria, chociaż też nie do końca. Bohaterowie kończą liceum, decydują o tym, czy pójść na studia – jeśli tak, to jakie? – i zamyka się tym samym pewien rodzaj w ich życiu, co można też potraktować jako zamknięcie fabularne dla bohatera produkcji. To też wciąż epizod serialu rozwinięty do 65 minut. Początek to nadal w miarę bezpieczny status quo, sednem odcinka jest pokazanie problemów ludzi dorastających (stawienie czoła rodzicom, którzy wiedzą lepiej, co jest właściwym wyborem dla ich pociech), a na koniec szkoła się kończy. Bohaterowie, których poznaliśmy, rozstają się między sobą – na całe życie, na lata a może tylko na kilka miesięcy… I serial bardziej z tego powodu się kończy, niż dlatego, że finał tej produkcji jest jakiś definitywny. Niemniej, jest to seans obowiązkowy.

Również warte uwagi: Zdjęcie w godzinę, Pająk, Adaptacja, Telefon, Koniec z Hollywood, Krwawa niedziela, Bezdroża serc, Życiowe rozterki, Schmidt, Edi, Katedra, Ale jazda!, Lilja 4-ever, Rok diabła, Dom wariatów, Infernal Affairs: Piekielna gra, Pif-Paf! Jesteś trup!

NAJLEPSZE SERIALE ROKU

Firefly 2002

Miejsce #1: FireFly - sezon I

Najbardziej poszkodowanym w historii telewizji jest oczywiście Straczyński, którego oryginalny pomysł na Babylon 5 został ukradziony przez Paramount, by zrobić Star Trek: DS9, i to był zaledwie początek jego jazdy. Na drugim miejscu jednak jak widać jest Joss Whedon, któremu FOX wyemitował serial… w niewłaściwej kolejności. Dwuczęściowy pilot wprowadzający w świat, bohaterów i fabułę, wyemitowano jako ostatni 11 odcinek. Ponoć krytycy zjechali Firefly, i był to drogi serial, więc skasowano wszystko, zanim jeszcze coś się zaczęło wykluwać. Produkcja odżyła w jakiś sposób na rynku DVD i dzięki temu pamiętamy o tej produkcji, tęsknimy do niej. Tylko kilka odcinków, ale wszystkie warto zobaczyć, ponieważ nie ma jednego słabszego. Historia jest intrygująca, bohaterowie tworzą zgraną ekipę i chce się ich oglądać, łatwo jest polubić Firefly. Trudno napisać, by był to serial… ważny. To kino przygodowe z gatunku westernu, głębi tu nie więcej niż w Die Hard – ale widać, że zmierzał do czegoś więcej. Ludzie ścigający River i jej brata przywodzą na myśl Z archiwum X, i mogę nawet zgadywać, że miała ona być taką centralną postacią, wokół której na przestrzeni sezonów będzie rozwijał się międzyplanetarny konflikt w stylu Babylon 5… To z tego powodu tak łatwo jest żałować anulowania takiej produkcji, jakby nagle zniknął jakiś znajomy, który miał wielkie plany. Tyle dobrego, że produkcja w takim stanie wciąż jest warta poznania, bo każdy odcinek zapewnia zabawę sam w sobie.

Również warte uwagi: The Wire (S1) Scrubs (S2) Six Feet Under (S2) Kochane kłopoty (S3)

NAJLEPSZE ODCINKI ROKU

Firefly 2002

Miejsce #1: Out of Gas (FireFly, 1x5)

Ten odcinek robi coś, co myślałem, że jest niewykonalne, mianowicie: łączy trzy linie czasowe. Retrospekcje, teraźniejszość i futurospekcje – w jednym odcinku, trwającym 40 minut. Zachowano przy tym idealny porządek. Podstawą sukcesu było to, że każdy element miał tu swoje uzasadnienie, by się pojawić. Dzięki temu każda scena nawiązuje w jakiś sposób do poprzedniej lub następnej, jest tylko konkret i spójność. Przejścia montażowe zawarte w scenariuszu. Pokazano tyle, ile trzeba było. Każdy element był na swoim miejscu i robił, co do niego należało. Potęga narracji filmowej. Cudowny odcinek, jeden z najważniejszych, jakie w życiu widziałem. I ta ostatnia linijka dialogu… Dzieło sztuki!

south park poster

Miejsce #2: My Future Self n' Me (South Park, 6x16)

Burza nad South Parkiem sprawia, że z przyszłości przybywa Stan. Ten jednak okazuje się człowiekiem przegranym i uzależnionym od narkotyków. Stan widząc to boi się o swoją przyszłość – do czasu, aż zaczyna podejrzewać, że to wcale nie jest przybysz z przyszłości. Zaczyna się walka o to, aby ludzie mogli dojrzale ze sobą porozmawiać, z szacunkiem jeden do drugiego – w tym mądrym odcinku serial pokazuje, jak to jest, kiedy przesadzamy i kłamiemy, mając dobre intencje. I jak zwykle: można olać ważny morał oraz przesłanie, a po prostu bawić się i śmiać. To jest piękne w South Parku.

frasier 1993

Miejsce #3: Rooms with a View ("Frasier", 10x08)

Niles w czterowymiarowym szpitalu czeka na operację. Tuż przed wyjazdem, gdy podają mu narkozę, zaczyna majaczyć. Rzuca pomysł o tym, że szpital jest początkiem i końcem życia. Szpital widział wszystko. Co by było, gdyby szpitale mogły mówić? To nadaje ton reszcie epizodu – przeszłość i przyszłość mieszają się z chwilą obecną. Dane nam jest nawet zobaczyć reakcję Martina na wieść o pogarszającym się stanie zdrowia jego żony. A to przypominam, miało miejsce z 15 lat temu.

Również warte uwagi: Those Lazy-Hazy-Crazy Days (Kochane Kłopoty, 3×1) Red Hot Catholic Love (South Park, 6×8)

REŻYSER ROKU:

Peter Jackson („Dwie wieże”)
Marek Koterski („Dzień świra”)
Chang-dong Lee („Oaza”)
Roman Polanski („Pianista”)
Gaspar Noé („Nieodwracalne”)

Jeśli miałbym podać powód, przez który tak złożony i skomplikowany film, jak Dzień świra, jawi się jako taki łatwy i zrozumiały – to powiem, że to zasługa reżysera. Zmieścił całą Polskę w jeden tytuł. Nadal mnie zastanawia, jak obcokrajowiec odbiera ten tytuł…

SCENARIUSZ ROKU:

David Benioff („25 godzina”)
Marek Koterski („Dzień świra”)
Tim Minear („FireFly”, odcinek Out of Gas)
Chang-dong Lee („Oaza”)

Pojedynczy, konkretny odcinek serialu, ale co ja mogę – jego kształt i konstrukcja są unikalne. Trzy linie czasowe połączone w formie kina katastroficznego, przejrzyście i zrozumiale, wszystko zaplanowane już na etapie skryptu. Niewiarygodne osiągnięcie!

ZDJĘCIA ROKU:

Andrew Lesnie („Dwie wieże”)
Benoît Debie & Gaspar Noé („Nieodwracalne”)
Yeong-taek Choi („Oaza”)
Tilman Büttner („Rosyjska Arka”)

Co jak co, ale z tym pojedynczym ujęciem trudno byłoby wygrać. Na dodatek to piękna robota jest.

MONTAŻ ROKU:

Michael Horton („Dwie wieże”)
Daniel Rezende („Miasto Boga”)

Trzydzieści lat pokazane w sposób pełen energii. Wielu bohaterów, dużo narracji, wszystko przejrzyste i z charakterem. Doceniam.

MUZYKA ROKU:

Terence Blanchard („25 godzina”)
Elmer Bernstein („Daleko od nieba”)

Wojciech Kilar („Pianista”)

Właśnie włączyłem i jestem zauroczony. Filmu nie widziałem, ale taka melancholia przywodząca mi na myśl Dawno temu w Ameryce ma zagwarantowane miejsce w moim sercu.

AKTOR ROKU:

Edward Norton („25 godzina”)
Marek Kondrat („Dzień świra”)
Kyung-gu Sol („Oaza”)
Adrien Brody („Pianista”)
Robin Williams („Zdjęcie w godzinę”)

Pamiętamy, nawet po tylu latach. Drugi rocznik z rzędu, jak wyróżniam komediowego aktora występującego w dramatycznej roli.

AKTORKA ROKU:

So-Ri Moon („Oaza”)

Dawno oglądałem Godziny i inne tytuły, gdzie wtedy grały kobiety i dostawały za to nagrody – i nie mam ochoty powtarzać tych produkcji. A nawet jeśli – rola tej niepełnosprawnej Koreanki zachwyciła mnie sama w sobie.