Podsumowanie filmowe 2001 roku

Podsumowanie filmowe 2001 roku

27/03/2020 Blog 0
potwory i spolka 2001 monster

Ostatnia aktualizacja: marzec 2020

NAJLEPSZE FILMY ROKU

Spirited Away 2001

Miejsce #1: "Spirited Away: W krainie Bogów" (Fantasy & Coming-of-Age)

Największa przygoda filmową XXI wieku, pełna magii i uroku, niczym opowieść w głowie dorosłego, który wspomina zabawy z dzieciństwa. Albo i dzieciństwo samo w sobie. Ile się wtedy nauczył, kogo wtedy poznał, i jakie wszystko było wtedy niezwykłe i piękne. Bez przyglądania się całości lub szczegółom, bo wtedy wszystko się rozleci. Wszystko to zamknięte w pętlę, przypominającą o tym jednym jakże istotnym fakcie: był wtedy dzieckiem. Miyazaki zdaje się celebrować to wspomnienia, tak samo, jak fakt bycia właśnie małą, młodą osobą, dla której każda chwila może być wydarzeniem. Nawet dziś trudno momentami uwierzyć, że ten film istnieje, że jest tak pełny wyobraźni i oryginalności, że potrafi dostarczyć tyle niezwykłych opowieści. Jeden z najważniejszych filmów w historii kina.

potwory i spolka 2001

Miejsce #2: "Potwory i spółka" (Monster Inc.)

Cholera, te dwa filmy powstały w tym samym roku? Animacja przedstawiająca niezwykły świat, pełna wyobraźni – tym razem jednak zamiast jednego głównego bohatera mamy dwóch, dzięki czemu mamy do czynienia z buddy movie. Co mogę powiedzieć – widziałem dziesiątki razy i pewnie drugie tyle razy ten film zobaczę. Uwielbiam do niego wracać, śmiać się z polskiego dubbingu, wzruszać, ilekroć słyszę „kotek!”, zachwycać się dynamiką całości, przewrotnym morałem… Ten tytuł to idealny lek na pochmurny dzień albo tydzień. Albo miesiąc.

Ziemia niczyja 2001 no mans land

Miejsce #3: "Ziemia niczyja"

Przezabawny film o wojnie bałkańskiej. Naprawdę zabawny, śmiejemy się tu ze wszystkiego: z absurdu wojny, jak i niepoważnych ludzi zmuszonych do udziału w niej. Problem w tym, że jest w tym filmie jeden moment, przez który wyjdziemy z seansu, czując się źle. Jeden moment wystarczy, aby przypomnieć sobie, że wojna to cierpienie. Reżyser uderza w widza z niespotykaną siłą, pokazując nam, co to znaczy być ofiarą wojny. Tyle lat minęło, a nadal pamiętam finał tej produkcji. Przyjdźcie dla żartów, wyjdźcie z kamieniem na sercu.

ghost world 2001

Miejsce #4: "Ghost World"

Dorastanie, a raczej okres pomiędzy skończeniem szkoły i pójściem do pracy, kiedy nagle młodość mija tak po prostu, w jednej chwili. Podoba mi się, że nastolatki w tym filmie są niemal groźne – robią rzeczy dla frajdy, które w konsekwencji ranią różnych ludzi. Nie są świadome do końca swojej siły i poruszają się po omacku, szukając samych siebie. Ten tytuł potrafi uchwycić ten moment ekscytacji ze znalezienia czegoś nowego, co może być „mną”, uchwycić bezpieczeństwo zamknięcia się w swoim własnym świecie oraz wyzwanie, jakim jest zrobieniem czegoś samemu wobec całego świata. Tak naprawdę nikt tobie nie powie, co jest właściwe albo rozsądne. Trzeba to znaleźć samemu. Plus scena po napisach!

Lord of the Rings The Fellowship of the Ring 2001 wladca pierscieni

Miejsce #5: "Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia"

Po prostu nie mogę przemilczeć tego, jak dobrze się ogląda te filmy. Tak, mają problemy, ale pomimo ich nadal chcę wracać do „Drużyny…” i reszty. Tę część widziałem najczęściej i radzę wam sprawdzić wersję reżyserską. Dzięki niej, poza miłością twórców do świata przedstawionego, otrzymujemy też przyjrzenie się poszczególnym bohaterom, jak i relacjom między nimi. Szczególnie rozbudowano postać Boromira, dzięki czemu jego historia jest dalece bardziej emocjonująca. Lubię też oglądać, jak Sam próbuje pisać piosenkę na cześć Gandalfa, wstęp w krainie Hobbitów, prezentację Dwarrowdelf (ta muzyka!), przebiegnięcie przez most Khazad-Dum, jak Boromir rozmawia z Frodo o śmierci Gandalfa… Kurczę, jeszcze trochę i zaraz znowu obejrzę….

Dowcip wit 2001

Miejsce #6: "Dowcip" (The Wit")

Emma Thompson umiera na raka, zachowuje przy tym jednak swoją witalność, poczucie humoru oraz elokwencję. Obserwuje ona samą siebie i otoczenie, postęp choroby i stara się sprawić, że zrozumiemy, jak to jest być w jej miejscu. Ten tytuł zasługuje na pochwały z każdej strony – to rewelacyjna adaptacja sztuki teatralnej na warunki filmowe. Poczucie humoru jest genialne – czarne, wysublimowane i „wyższe”. Realizm jest zachowany w naprawdę wysokim stopniu – chyba nigdzie indziej nie obaczymy pielęgniarki wkładającej termometr do ucha! Sama historia jest znakomita – nie tylko trafiła do mnie we właściwym momencie (dzień przed seansem miałem wyrwany ząb i oglądałem osłabiony), ale też wpłynęła na to, jak rozmawiam z pacjentami na co dzień. Największą zaletą jest jednak występ Emmy Thompson – jedna z tych nielicznych w kinie okazji, aby być obok aktora i tylko go podziwiać. Więcej ten tytuł nie potrzebował, a dał dużo więcej.

Rat Race wyscig szczurow 2001

Miejsce #7: "Wyścig szczurów"

Jedna z moich ulubionych komedii. Grupa szalonych ludzi próbuje wygrać wyścig i dostać się z Las Vegas do Silver City – mogą zrobić wszystko, aby osiągnąć swój cel, więc to właśnie robią. Setka pomysłów i niewiarygodnych pomysłów, ten tytuł kipi kreatywnością. Takie właśnie produkcje powinny powstawać co roku!

Millennium Actress

Miejsce #8: "Millennium Actress"

Anime inspirowane losem Setsuko Hary, ale nie trzeba jej znać, aby czerpać przyjemność z seansu. To całkowicie samodzielna historia – o tragedii pewnej kobiety. To dosyć prosta historia jak już się ją pozna w całości. To droga jest ważna. To poznanie tych ludzi jest ważne. Towarzyszenie im, przeżywanie razem z nimi. odróżujemy przez wspomnienia, a chociaż na końcu czeka na nas wyłącznie smutek – to ja powiem, że było warto.

Mulholland Drive 2001

Miejsce #9: "Mulholland Drive"

Lubię sekwencję z policjantami, którzy zaglądają na zaplecze, by przekonać się, że sen to tylko sen. Podobały mi się sceny w stylu Tarantino, jak choćby przezabawne zabójstwo ustylizowane na samobójstwo… po którym broń znowu wypala przez przypadek, i trafia w ścianę. I rozlega się krzyk! Morderca biegnie, widzi grubą kobietę krzyczącą „Coś mnie ugryzło!”. Próbuje ją zabić, ledwo mu się to udaje, ona ryczy jak prosie… ale na końcu korytarza widzi kolejnego świadka! I jego też trzeba sprzątnąć… a na końcu znowu stylizuje pierwsze morderstwo na samobójstwo. Przecież to na bank jest jakaś niewykorzystana scena z Pulp Fiction! Każdy element tu pasuje, do wyrazu całości. Każda chwila mogłaby być wizytówką tego filmu. Co chwila pojawia się ktoś nowy i niemal natychmiast wnika w ten film, spaja się z nim. Dzieje się dużo i szkoda, że zakończenie tak banalnie wykłada kawę na ławę, wyjaśniając wszystko, ale cóż – lubię ten film.

Miejsce #10: Gosford Park

Na papierze trudno byłoby pewnie przedstawić ten film jako coś nowego: mamy arystokratyczną galerię postaci, każda po kolei wyniosła i naburmuszona (ale też sympatyczna), przybyli do posiadłości na obrzeżach wśród natury, gdzie spędzą weekend. Będzie mieć miejsce morderstwo, każdy ma motyw – w tym nie ma nic oryginalnego poza osobą reżysera.  Altman wie, do kogo kieruje swój film – i cieszy się, dając nam to, czego oczekujemy. To kryminał naprawdę uczciwy, dostarczający to, co powinien – ale życie to w końcu nie film. W filmie zbrodnia jest najważniejsza. W życiu… ważne są inne rzeczy. Altman świetnie to zaakcentował.

2001 meska sprawa

Miejsce #11: "Męska sprawa"

Bolesny krótki metraż o uczniu podstawówki, który jest bity w domu, w szkole dokładają kłopotów, a lokalne schronisko chce uśpić jego psa, ponieważ ten już jest stary. Jednym słowem: przejebane. Tyle, ile się płacze w tym filmie, to chyba nigdzie się nie płacze. A przynajmniej nie w takim zakresie czasowym. Dialogi są słabe i nawet pozwalają wątpić, czy w tego typu produkcji w ogóle można napisać postaciom dobre kwestie – ale i bez tego siła tego tytułu jest naprawdę duża.

Shrek 2001

Miejsce #12: "Shrek"

Starzeje się, ale z polskim dubbingiem zawsze będzie miał swoje miejsce w moim sercu.
Ten film przedstawił mi Halleluję czy All Star (i Eels też, ale tego dopiero po latach się dowiem). Wciąż pamiętam, jak scena przy ognisku faktycznie dawała mi do myślenia. Bawiłem się przy tym filmie i uczyłem się tekstów na pamięć. Dzisiaj nie skrywa przede mną niespodzianek i momentami nie mogę zaprzeczyć, że się już zaczął starzeć, ale nigdy nie będzie tak, że nie będę miał ochoty na powtórkę – ale tylko w wersji z polskim dubbingiem. Raz zobaczyłem z angielskim i rodzima wersja jest na innym poziomie.

2001 Kroniki portowe

Miejsce #13: "Kroniki portowe"

Nie jest to idealny film. Widać dosyć wyraźnie, że to w wielu aspektach cień książki, na podstawie której był realizowany. Wiele motywów na ekranie przybiera skróconą formę i do końca mam wrażenie, że czegoś brakuje w tej historii. Niemniej – nawet w tej postaci opowieść ma sporo do zaoferowania. Kevin Spacey gra człowieka, który nie nauczył się żyć i życie jako takie go przeraża. Kroniki… są opowieścią o zaczynaniu na nowo i zrzucaniu ciężaru przeszłości. Ten film działa dzięki aktorom, plenerom i muzyce, którą pamiętam pomimo dekady, która minęła od ostatniego seansu. Miła rzecz!

Również warte uwagi: I twoją matkę też, Failan, Cal do szczęścia, Pokój syna, Elling, Deszcz, Fanatyk, Taśma, Genialny klan, Majestic, Donnie Darko, Klątwa skorpiona, Hotel, Angelus, K-PAX, Kowboj Bebop: Pukając do nieba bram, Opowiadanie, Ichi zabójca.

NAJLEPSZE SERIALE ROKU

kompania braci 2001 band of brothers

Miejsce #1: Kompania braci - miniserial

Doskonałe kino wojenne. Może nawet najlepsze. Kilka rzeczy, które ten serial robi, jest wręcz unikalne na tle znanego mi gatunku. Desant spadochroniarzy, odrzucenie „nowych” w drużynie, cały dziewiąty odcinek… Każda kolejny odcinek dostarcza sekwencję walki, która jest ciężka, brutalna i trzymająca w napięciu. Realistyczna, ale z akceptowalnym podkręceniem dramaturgii. Krwawa, ale bez epatowania przemocą. Zabierająca oddech, ale nie męcząca swoją długością. Wydaje się, jakby każda decyzja w poszczególnych scenach była właściwą – otrzymaliśmy kino wojenne, które jest niespodziewane i nieprzyjemne, ale też ekscytujące.

jazz

Miejsce #2: Jazz - miniserial

Nie jest to produkt łatwy w oglądaniu, nawet 1 epizod dziennie to za dużo (narracja jest bardzo wolna), ale ze względu na treść i tak zasługuje na wysoką ocenę. O narodzinach muzyki amerykańskiej w XIX wieku, kiedy to czarni przyjeżdżali do środkowej części Stanów (co ciekawe, większość nie widziała w życiu Afryki na oczy) i musieli umieć się dostosować. Musieli znać sztukę improwizacji – nie znali ludzi, języka, jedzenia, ale musieli jakoś tu żyć. Wykorzystać tę szansę. Z tej filozofii narodził się blues, a potem jazz. Muzyka wychwalająca indywidualność, ale i współpracę. Wolność, bo każdy mógł być sobą. Nie było jednej właściwej ścieżki, wchodziłeś i robiłeś coś po swojemu, czego nikt inny wcześniej nie robił, i to nie było coś złego. W trakcie występu następowała jakaś zmiana i wszyscy szli za nią we własnym kierunku. Nowość, świeżość, energia. Tego wcześniej nie było. Muzyka nagle była seksowna.

Również warte uwagi: Scrubs (S1) Six Feet Under (S1) Kochane kłopoty (S2)

NAJLEPSZE ODCINKI ROKU

frasier 1993

Miejsce #1: Daphne Returns (Frasier, 8x19)

Mój ulubiony odcinek Frasiera. Daphne wraca z obozu, gdzie się odchudzała. Niles planuje z tej okazji coś specjalnego, zamiast tego jednak… wybucha kłótnia o prawdziwość uczuć Nilesa do Daphne. Czy kocha ją, czy też kocha jedynie swoje wyobrażenie o niej? Sprawa zostaje potraktowana poważnie. Oglądamy psychoanalizę postaci z sitcomu i zastanowienie się nad tym problemem. Plus kolejna doskonała linia dialogu, wieńcząca cały epizod: You know the best part, Frasier? It wasn’t at all like I had imagined.

kompania braci 2001 band of brothers

Miejsce #2: Why We Fight (Kompania braci, 1x9)

Wiemy na kilometr, co się święci, ale jednak ta podróż w głąb lasu i tajemnicze odkrycie niepozwalające się ubrać w słowa – ten odcinek uderza tak, jak powinien. Widzimy moment, w którym świat dowiedział się o zbrodniach hitlerowców. W serialu pełnym bólu i fantastycznych scen batalistycznych, najlepszych jest odcinek, w którym ludzie patrzą na innych ludzi. I nie mogą uwierzyć.

rozowe lata 70 poster

Miejsce #3: It's a Wonderful Life ("Różowe lata 70", 4x1)

Lepsza wersja filmu Capry: tutaj mamy opowieść o związku, który się rozpadł. Nastolatek płacze w łóżku i wypowiada życzenie, aby ten związek nigdy się nie wydarzył. Pojawia się anioł i pokazuje mu wersję jego życia, gdyby nigdy się nie zakochał – w ten sposób uczymy się, że lepiej jest kochać i to stracić, niż nigdy nie kochać. Bo miłość wpływa nie tylko na nas, ale też na wszystko wokół nas. I to w sposób, którego nigdy nie przewidzimy. Piękne.

Gilmore Girls 2000 kochane klopoty

Miejsce #4: Christopher Returns (Kochane kłopoty, 1x15)

Tata Rory pojawia się w mieście i zostaje na noc, a skoro jego rodzice też są w pobliżu, to wszyscy spotykają się u rodziców Loreli na kolacji. Echa minionych wydarzeń szybko wychodzą na wierzch, a ja cieszę się, że obok szybkich i zabawnych dialogów scenarzyści umieją napisać długie i poważne wymiany argumentów, świetnie trafiając w punkt. W tym odcinku wydaje się, jakby miało być lepiej, ale przeszłość wcale nie jest anulowana i jest to nam przypomniane w niemal brutalny sposób. Można z tego wynieść pewną lekcję – i brzmi ona: gdy spotykają się dwie rodziny, czasem najlepszym rozwiązaniem będzie ogłosić swoją nienawiść do prezydenta Busha.

daria

Miejsce #5: Boxing Daria (Daria, 5x13)

Ostatni odcinek, który jednak nie jest w żaden sposób finałem serialu. Jedynie ostatnim odcinkiem. Najbardziej osobistym, w którym Daria postawiła bardzo ważny krok w rozwoju osobistym. Oto w kuchni zamontowana zostaje nowa zamrażalka. Karton po niej ląduje w ogrodzie, Daria i Quinn mają go wyrzucić na śmieci, jednak główna bohaterka dziwnie się czuje w jego obecności i postanawia go zachować. Uruchamia on jakieś wspomnienie z przeszłości. Co takiego się wtedy wydarzyło? Obejrzyjcie i przekonajcie się sami, koniecznie.

scrubs hozy doktorzy

Miejsce #6: My Old Lady (Scrubs, 1x4)

Pierwszy odcinek, w którym Scrubs pokazał ambicję bycia najsmutniejszym dramatem wśród komedii. Młodzi lekarze stracą kilku pacjentów i będą musieli wyciągnąć z tego wnioski, nawet jeśli nie popełnią żadnego błędu. Czasami to pacjent pociesza doktora.

Również warte uwagi: Scott Tenorman Must Die (South Park, 5×4) Lucky Strike (Daria, 5×6) Don Juan in Hell („Frasier”, 9×01-02) Kenny Dies (South Park, 5×13) Osama Bin Laden Has Farty Pants (South Park, 5×9)

REŻYSER ROKU:

Jean-Pierre Jeunet („Amelia”)
Wes Anderson („Genialny klan”)
David Lynch („Mulholland Drive”)
Hayao Miyazaki („Spirited Away: W krainie Bogów”)
Peter Jackson („Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia”)

Za stworzenie tego magicznego świata, jeden rysunek za drugim. Kochamy pana, panie Miyazaki.

SCENARIUSZ ROKU:

(„Genialny klan”)
(„Gosford Park”)
(„Obietnica”)
Andrew Stanton & Daniel Gerson („Potwory i spółka”)

Przy ostatniej powtórce byłem naprawdę zdziwiony, jak mocny jest scenariusz tego filmu. W jaki sposób buduje świat przedstawiony, jak zbudowano relację Mike’a i Sully’ego (perfekcyjnie prowadząc całość do rozłamu w ich znajomości) i jak bezbłędnie co chwila stawiany jest jakiś mały krok w stronę zwrotu akcji w finale filmu. Oryginalny, czarujący film, który jest jednym z moich ulubionych nie bez powodu – i scenariusz z pewnością odgrywa w tym swoją rolę.

ZDJĘCIA ROKU:

(„Człowiek, którego nie było”)
(„Helikopter w ogniu”)
(„Kompania braci”)
Andrew Lesnie („Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia”)

Są zdjęcia, które są złe albo dobre – i są takie, które wyznaczają nowe standardy. Wizualny język LoTR (może pomijając nadmierne zbliżenia) zdefiniował na nowo, jak kręcić rozległe kino – czy to fantasy, czy batalistyczne. Nie można sobie dziś wyobrazić tej opowieści bez tych przestrzeni, bez kamery ogarniającej wszystkie elementy równocześnie, bez tej jej cudownej wolności w przechodzeniu płynnie do naprawdę szerokich planów.

MONTAŻ ROKU:

Pietro Scalia („Helikopter w ogniu”)
Mary Sweeney („Mulholland Drive”)
John Gilbert („Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia”)

Za ogarnięcie tego monumentalnego przedsięwzięcia. Również na potrzeby wersji reżyserskiej.

MUZYKA ROKU:

John Williams („Harry Potter i Kamień Filozoficzny”)
Christopher Young („Kroniki portowe”)
Angelo Badalamenti („Mulholland Drive”)
Joe Hisaishi („Spirited Away: W krainie Bogów”)
Howard Shore („Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia”)

Te dźwięki weszły już po prostu do naszego życia. Muzyka z Harry’ego weszła w życie fanów, ale muzyka z LoTR jest w życiu wszystkich. W późniejszych filmach z serii muzyka miała być podobna, ale i tak wszyscy utożsamiają ją z nutami, które usłyszeliśmy właśnie tutaj. Piękna aranżacja.

AKTOR ROKU:

Roger Guenveur Smith („A Huey P. Newton Story”)
Kevin Spacey („Kroniki portowe”)
Jim Carrey („Majestic”)
Jack Nicholson („Obietnica”)

A co! Nie mam mocnego kandydata, więc idę w kierunku sympatii. Jedna z tych kilku ról Carreya, które już wtedy pokazywały go jako poważnego aktora.

AKTORKA ROKU:

Audrey Tautou („Amelia”)
Naomi Watts („Mulholland Drive”)
Emma Thopson („Wit”)

Jeden z tych kilku momentów w historii kina, kiedy patrzenie na aktora było zaszczytem. Tylko ty, razem z nią i kamerą. Więcej nie trzeba było. Fenomenalny występ.