Podsumowanie filmowe 2000 roku

Podsumowanie filmowe 2000 roku

29/02/2020 Blog 0

Ostatnia aktualizacja: marzec 2020

NAJLEPSZE FILMY ROKU

Harmonie Werckmeistera 2000

Miejsce #1: Harmonie Werckmeistera

Piękny film. W tym miasteczku nie ma czasu ani historii, jest tylko wieloryb wywołujący zamieszki. Oniryczna zagadka pełna treści na każdym kroku, którego poznawanie jest taką samą przyjemnością, co zwykłe oglądanie. Czerń i światło tego filmu zostają w pamięci, jego mgła, wędrowny cyrk, scena w szpitalu czy opowieść o krążeniu wokół słońca. Nawet jeśli nic nie zrozumiemy, zawsze będziemy mieć piękno tego filmu w naszych oczach. Jest w tym struktura i konkretny zamysł, ale jest też miejsce dla nas – aby wieloryb znaczył dla każdego z nas coś innego.

Requiem dla snu 2000

Miejsce #2: Requiem dla snu

Nigdy nie brałem narkotyków i nie zamierzam, ten problem mnie nie dotyczy – ale ten film dał radę mną wstrząsnąć pomimo to. Jest wiele innych tytułów ostrzegających mnie przed złymi rzeczami (gangsterskie dramaty choćby), które zostawiają mnie obojętnym. Aranofsky pokazał, że jednak się da. Ten film mną poruszył, a cały ostatni akt jest jednym z pierwszych moich wspomnień jako kinomana. Wielkie kino.

memento 2000

Miejsce #3: Memento

Abstrakcyjna fabuła, która wzięła mały fragment życia, by opisać jej wagę w sposób, który tylko w sztuce jest możliwy. W jaki sposób pamięć definiuje każdego z nas, szczęście i życie? Czy człowiek jest na tyle silny, by żyć bez niej – i czy w ogóle wtedy jeszcze jest człowiekiem? Bardzo lubię takie opowieści, które biorą coś, co współczesny obywatel świata bierze za pewnik – i zabiera to od niego. Choćby na te dwie godziny. Niemożliwe, nieprawdopodobne, trudne do wyobrażenia – bo abstrakcyjne. Po to jest sztuka.

Wonder Boys 2000

Miejsce #4: Cudowni chłopcy ("Wonder Boys")

Jeśli piszecie – albo ogólnie mówiąc, tworzycie – obejrzyjcie. To cudowny, kameralny dramat o pisarzu, który nie może ruszyć dalej. Pozostali też raczej znajdą tu coś dla siebie – to w końcu opowieść o życiu jako takim, radzeniu sobie z nim. Seans faktycznie pozwala nabrać oddechu. A jeśli to was nie przekonuje – to napiszę, że to jest jeden z nielicznych tytułów, w których Katie Holmes była akceptowalna. Uwierzycie?

adazhio 2000

Miejsce #5: Adazhio

Głęboka metafora zrealizowana przy użyciu kilku kartek papieru. Urok krótkich metraży w pigułce. Obejrzałem ten tytuł pierwszy raz jakoś niedługo po przeczytaniu powieści Ayn Rand i zobaczyłem tutaj podobne przesłanie: opowieść o sytuacji, w której los ludzkości oparty jest o wybitne jednostki, które jednak są nienawidzone przez resztę społeczeństwa. Jedna kartka papieru jest czysta, reszta jest czarna. Czarne przetrwają dzięki białej, ale gdy już jej nie potrzebują, dążą do jej zniszczenia. Są inne sposoby, aby interpretować tę historię – jako choćby opowieść o ludziach potrzebujących konfliktu. Na koniec posypują głowy popiołem i chwalą imię Białej Kartki, ale używają jej, aby kontynuować to, co robili wcześniej: nienawidzenie wybranych kartek. Innych kartek. Piękna rzecz. I ta muzyka! A kamera zachwyca swoją płynnością, chociaż oglądamy przecież film poklatkowy. Z mnóstwem kartek w kadrze, wszystkie poruszane oddzielnie. Dzieło sztuki pod każdym względem.

Spragnieni milosci in the mood for love 2000

Miejsce #6: Spragnieni miłości

Uczucie dwóch ludzi, opowiedziane w nerwowy sposób, jakby żadnym momentem nie można było się nacieszyć, jakby już on minął, jakby już było później i trzeba było to zaakceptować – ale nawet na to nie ma czasu. Wyjątkowy film i wszystko zależy od tego, ile zobaczycie w spojrzeniach, obłokach dymu i ciszy. Plus piękne zakończenie.

I raz, i dwa yi yi 2000

Miejsce #7: I raz, i dwa ("Yi Yi")

Wszystko zaczęło się od wesela, na którym postać ojca spotyka swoją dawną ukochaną. Jego syn jest nękany przez dziewczynki, z którymi chodzi do szkoły. Najważniejsze jednak jest to, że po wszystkim babcia zapadła w śpiączkę, a młody odkryje aparat fotograficzny. To jedynie część z puli fabuł, które ten film łączy w jedno głównym motywem – odkrywaniem prostych rzeczy. Bo przecież nie wystarczy o czymś komuś powiedzieć, by w ten sposób odmienić jego życie. Ta osoba musi sama to zrozumieć i samodzielnie do tego dojść, przechodząc swoją indywidualną drogę.

2000 Niezniszczalny unbreakable

Miejsce #8: Niezniszczalny

W czasach, gdy kino superbohaterskie było żartem, Shyamalan już chciał je rewitalizować. Opowiedział o człowieku, który nie wie, że jest niezwykły, który powoli pozwala sobie na spróbowanie i uwierzenie. I pozwolił uwierzyć swoim widzom. Ten tytuł zyskuje z czasem, jest niezwykle silny i wciągający, a co druga scena jest swego rodzaju perłą. Opening w pociągu na jednym ujęciu, wyjście z basenu, L. Jackson tłumaczący, dlaczego komiksy to sztuka, upadek Elijah na schodach, wyciskanie ciężarów… To kino pełne szczegółów (realizatorskich, narracyjnych), które wyłapuje się przy następnych seansach.

jsa 2000

Miejsce #9: JSA

Nie takiego filmu się spodziewałem. Na granicy między Koreą Północną i Południową ginie człowiek. Wiemy kto, ale nie wiemy dlaczego. Śledztwo się zaczyna, nikt nie chce gadać, każdy tylko wygłasza przygotowane teksty. Co się stało naprawdę? Wygląda jak dobry kryminał, jednak szybko staje się to opowieścią… Ciepłą. I gorzką. I niesprawiedliwą. Od początku wiemy, jak to się skończy, a jednak prowadzi ona nas do tego w taki sposób, że na finale kręciłem głową ze smutkiem, myśląc: „Nie tak to powinno się skończyć”. Temat wojny wydaje się wyeksploatowany, a jednak młodemu i początkującemu wtedy Koreańczykowi udało się dodać coś od siebie. Coś, co dwie dekady później nadal jest aktualne.

Miejsce #10: Życie jako śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową

Ujmuje prostota tego filmu. Wszystko tu jest skupione na sytuacji głównego bohatera, jego chorobie i przemyśleniach z tym związanych. Nie ma wątków pobocznych, a reszta postaci przychodzi i odchodzi, by więcej nie wrócić. Nawet jeśli są grani przez Krystynę Jandę, też muszą usunąć się w cień. Smutny film, ale w niesmutny sposób.

American Psycho 2000

Miejsce #11: American Psycho

Opowieść o gościu, który stara się być człowiekiem, ale mu to średnio wychodzi. Chcę spełniać normy, być ludzki, wpasować się. Czy robi to na pokaz, by ukryć to, kim jest – czyli seryjnym mordercą? A może wszystkie morderstwa to tylko wytwór jego wyobraźni i metoda na zbudowanie poklasku do samego siebie, we własnych oczach? Wyraz pragnienia bycia wyjątkowym? W czasach gdy kultura i obycie w pewnych tematach, czyli to, co się ma do powiedzenia, nie jest tak naprawdę poważane… Wtedy zaczynamy szukać innych metod, zamiast szukać błędu. Cholernie cwany film, trzeba przyznać.

Diably za progiem 2000

Miejsce #12: Diabły za progiem

Trzeba przemęczyć trochę przez pierwszy akt (dłuży się), ale za sam trzeci akt chce się chwalić ten film. Opowiada o sytuacji z końcówki drugiej wojny światowej, na linii japońsko-chińskiej. W osadzie prostych chińskich ludzi znajdują się dwa worki – oba zawierają Japończyków: żołnierza i tłumacza. Co teraz zrobić? Zabić? Oddać okupantowi? Uwolnić? Każda opcja oznacza ryzyko. Całość opowiedziana jest z energią i czarnym humorem, ze świeżością podaje swoje antywojenne przesłanie – tutaj globalny konflikt zostawia rany, których pokojowe porozumienia nie są w stanie zagoić. „Wejście osła” oraz cały trzeci akt, jego pełne ironii napięcie – to będę pamiętać. Mógłby być krótszy, ale chcę go chwalić. Jest naprawdę udany i dobry.

Whole Nine Yards jak ugryzc 2000

Miejsce #13: Jak ugryźć 10 milionów

Dwie dekady temu ten film przekonał mnie (razem z Potworami i spółka), że lubię jazz. Oraz Matthew Perry jako aktora. Dzisiaj tylko jedną z tych rzeczy jest aktualna, ale też coś jeszcze: niezmiennie uwielbiam ten film. Każdy żart i zwrot akcji, fabułę jako całość, bawię się na nim doskonale. Katowałem go na kasecie VHS i w zasadzie znam na pamięć („Dlaczego się tu przeprowadziłem? Żyzna gleba, Oz! Po dwóch dniach mam już małe pomidorki„). No i koniec końców to opowieść o tym, jak David Addison zaczął zabijać ludzi i zaprzyjaźnił się z Chandlerem Bingiem – jak tego nie kochać?

przekret snatch 2000

Miejsce #14: Przekręt

Seria szalonych rzeczy następujących po sobie. Mam problem z takimi filmami, bo czuję, jakbym nie miał za co ich chwalić – ale prawda jest taka, że mam ochotę do niego wracać. Bawi mnie, a intryga jest świetnie zaplanowana i zaskakująca. Reżyser wyraźnie zaznacza swój styl i wyciska coś z każdego momentu, nawet banalnego. To całkowicie oryginalna produkcja, nie parodia – raczej pochodząca z jajem do brutalnych historii z pogranicza przestępczego życia. Ludzie umierają, przegrywają, kombinują i wychodzą na swoje jedynie dzięki szczęściu. Bawi mnie i śmieszy, chcę obronić kiedyś ten film. Dobra rzecz!

Million Dollar Hotel 2000 wenders

Miejsce #15: The Million Dollar Hotel

Twin Peaks, ale wyreżyserowane przez Wendersa. On przedstawia fajny świat, wypełniony fajnymi postaciami, kręci się z nimi przez dwie godziny i tyle. Pamiętam przyjemne uczucie płynące z seansu, pamiętam Mela Gibsona na schodach podczas powodzi, wchodzenie przez okno i bełkoczącego Daniela z LOST na deskorolce… I jeszcze ten miesamowity początek, taki piękny i tak dobrze zrealizowany, każda sekunda była taka wspaniała – ten lot, to zaglądanie przez okno, to poczucie faktycznego opadania w zwolnionym tempie…

Amores perros 2000

Miejsce #16: Amores perros

Piętnaście lat przed Pozostawionymi Inarritu zaczął opowiadać o tym, że historia jednego człowieka nigdy nie jest historią jednego człowieka. Nie mówię, że to ten sam poziom (albo że to pierwszy taki zabieg w historii kina), ale podczas seansu właśnie takie uczucie przychodzi do oglądającego: każdy jest kimś, każdy ma swoją historię, każdy żyje. Za każdym rogiem jest pierwiastek czegoś niezwykłego. Wyjątkowy film. Nawet jeśli drugi segment to straszna głupota, a trzeciemu brakuje samookreślenia, przez co wieńczy całość na takiej byle jakiej nucie. Wciąż dobry seans, zapadający w pamięci. Biedne psy.

Traffic 2000

Miejsce #17: Traffic

Płytki film. Ale chce dobrze. I ogląda się dobrze. To relatywnie złożona struktura kilku wątków, każdy opowiadająca w jakiś sposób o handlu narkotykami. W większości są to archetypy tego typu opowieści, a wartość poznawcza scenariusza wydaje się inspirowana pojedynczym artykułem w jakiejś gazecie – niemniej, ten tytuł potrafi przemówić do wyobraźni, a niektóre wnioski wydają się ponadczasowe. Jak choćby dealer narkotykowy, który stwierdza, że policja złapała go wyłącznie dzięki podpowiedzi ze strony innego handlarza – policja wcale więc nie walczy z zagrożeniem, jakie niesie kokaina, nie! Oni tylko pomagają zrobić miejsce konkurencji. Sytuacja się nie zmieni. Jedyne, co się zmieniło, to że kilka osób straciło życie. Smutne i prawdziwe. Ten film oferuje takie momenty. Chcę go za to docenić.

tomasz beksinski 2000 dziennik

Miejsce #18: Dziennik zapowiedzianej śmierci

Krótki dokument poświęcony człowiekowi, który posiadał Avengers na kasecie VHS, czyli Tomaszowi Beksińskiemu. Tłumaczowi filmowemu, prowadzącemu audycje w radiu, kinomanowi. Początkowo to miała być produkcja o innym kształcie. Bohater popełnił samobójstwo, dlatego obecnie Dziennik… próbuje przedstawić tę osobę światu i jej złożoność. Stan psychiczny, charakter i prawdę o niej. Wszystko przez usta postronnych, bo nawet wywiady z prawdziwym Tomaszem są tutaj użyte przez kogoś, kto go nie rozumiał, a jedynie chciał to zrobić. W efekcie dowiadujemy się wiele o tych ludziach, którzy mówią o Beksinskim, ale niewiele o nim samym. „Rosebud”.

Is It Fall Yet 2000

Miejsce #19: Is It Fall Yet?

Rozgrywa się pomiędzy 4 i 5 sezonem serialu Daria, zaraz po perypetiach między Jane, Tomem i Darią. Rozpoczyna się lato i dla każdej postaci oznacza to, co innego. Jane spędza samotnie czas na obozie dla artystów, Quinn wpada na pomysł, aby wziąć korepetycje (!), Kevin i Britney pracują jako ratownicy na miejskim basenie… A Daria z kolei poznaje życie od strony, której jeszcze nie znała, i to jest dla niej prawdziwym wyzwaniem. Epizod trwa 72 minuty i oferuje kompletny, znaczący rozwój dla niemal każdej postaci, co fani serialu powinni zobaczyć. Poruszone są tutaj tematy typowe dla Darii jak poznawanie siebie oraz pokonywanie trudności życiowych. Lato w teorii to najlepszy okres, wyczekiwany przez cały rok, ale w tym wydaniu aż chce się, aby minął szybciej, aby była już jesień, ale tak się nie da. Da się za to stawić czoła problemowi i wyciągnąć z niego lekcję.

Również warte uwagi: Stracone zachody miłości, Samotni, Drobne cwaniaczki, Brother, Dziewięć królowych, Pejzaż, Zakazany owoc i 101 Reykjavík.

NAJLEPSZE SERIALE ROKU

the corner 2000

Miejsce #1: "The Corner" (miniserial)

Duchowy wstęp do The Wire. Tytułowy corner to róg, na którym kupisz towar. A skrzyżowania tego typu są wszędzie. Ta produkcja to opowieść o uzależnieniu, życiu w takim miejscu, walce o powrót do życia, współżyciu z innymi uzależnionymi. I wszystko to, by pokazać życie wśród narkomanów. Ludzi, którym nie wolno ufać, bo pierwsi są, by cię okraść. Są tam, przy tobie, by nie pozwolić wybić się ponad ich poziom, bo ściągną cię z powrotem. „Też kradłeś i brałeś”, powiedzą, ale też jako jedyni będą przy tobie, by cię wesprzeć w trudnych chwilach. Można to zrozumieć.

Również warte uwagi: Kochane kłopoty (S1) Daria (S4)

NAJLEPSZE ODCINKI ROKU

Gilmore Girls 2000 kochane klopoty

Miejsce #1: Rory's Dance (Kochane kłopoty, 1x9)

Lata temu ten odcinek przekonał mnie do oglądania tego serialu. I jestem wdzięczny, że tak się stało. Rory idzie na swoją pierwszą potańcówkę w szkole, Dean idzie z nią i to chyba oznacza, że są razem, tymczasem babcia zostaje z mamą i wszystko to prowadzi do eskalacji dramatu na tle tych trzech pokoleń. Ostatnie 10 minut to dla mnie nadal wzór dramatu rodzinnego, obok takich Syren z 1990 roku. 

south park poster

Miejsce #2: Cartman Joins NAMBLA (South Park, 4x5)

Cartman ma dosyć towarzystwa w swoim wieku i postanawia poszukać dorosłych, którzy chcieliby się z nim spotykać. W Internecie. Skutki ma to jednocześnie spodziewane i niespodziewane. Z drugiej strony rodzice Kenny’ego chcą drugiego dziecka, a sam Kenny bardzo tego nie chce. Odcinek ten ma jeden z najlepszych punktów kulminacyjnych w historii, z pogonią rodem z kreskówek, w której dzieje się tyle, że za 10 razem będziecie się śmiać jak za pierwszym. Odcinek, który chyba wyznaczył moją granicę dla wulgarnego humoru – odcinka o Bono z U2 już nie akceptuję, ale Kenny biegający z przepychaczem do toalety za swoją matką bawi mnie do dziś. Plus drobne wyjaśnienie fenomenu zmartwychwstania Kenny’ego. Choć jeszcze niepełne.

south park poster

Miejsce #3: Cartman's Silly Hate Crime 2000 (South Park 4x2)

Dwadzieścia lat później wciąż jestem zszokowany umiejętnościami twórców tego serialu do opowiadania o trudnych problemach. Z jednej strony mamy dojrzały i przemyślany komentarz na temat pojęcia „hate crime” i tego, że motywacja nie powinna mieć odzwierciedlenia w karze za zbrodnię. Z drugiej strony mamy Cartmana przemycającego papierosy w dupie do dziecięcego Oz (!), aby wziąć udział w wyścigach saneczkowych. Mądre i przezabawne kino.

south park poster

Miejsce #4: Chef Goes Nanners (South Park, 4x7)

Rewelacyjny odcinek pokazujący, jak ludzie walczący z rasizmem mogą sami stać się rasistami, a ludzie niewinni mogą być tak bardzo niewinni, że łatwo ich posądzać o bycie rasistami. Chef walczy z flagą South Parku przedstawiającą czterech białych wieszających czarnego na stryczku. Dla niego to przykład rasizmu i z tym walczy, jednak dla innych to kawałek historii i nie chcą jej zmieniać. Walczą ze sobą i zapominają, o co walczą. Uwielbiam też wszelkie wywiady ze zwykłymi ludźmi – wszyscy mówią to samo i przyznają rację obu stronom. Piękne!

Miejsce #5: Death Is a Bitch (Family Guy, 2x6)

Tutaj autentycznie czuć, jakby scenarzyści z odwagą odkrywali nowe tereny. Przypierali swoją fabułę do ściany i mieli burzę mózgu: co dalej? co teraz? I każdy kolejny segment tego odcinka bawi i zaskakuje jeszcze bardziej. Humor działa, a ja chylę czoła przed scenarzystami, którzy mieli cojones, aby brnąć dalej w tę absurdalną historię. Ten odcinek naprawdę symbolizuje sobą coś ważnego.

stargate

Miejsce #6: Shades of Grey ("Gwiezdne Wrota / Stargate SG-1", 3x18).

Solidna robota. Obca cywilizacja odmawia naszym bohaterom użyczenia ich technologii, aby Ziemianie mogli się bronić skuteczniej przed Goa’uld. O’Neil wkurzony kradnie jedno z ich urządzeń. Robi się straszny smród i dyskusja o tym, jak daleko można się posunąć w obronie własnej planety – ale nie tylko. Mocnych momentów jest więcej, a jednym z nich jest fakt, że O’Neil zostaje wylany z oddziału. Epizod bezpośredni, wyrazisty i zadziorny, przynoszący satysfakcję z seansu.

Z archiwum X 1993

Miejsce #7: Requiem ("X-Files", 7x22)

Ładny odcinek dla fanów serialu. Zarówno Mulder jak i Scully zaliczają tutaj mocny punkt zwrotny w ich życiu, a i reszta odcinka wywołuje miłe wspomnienia, przywołując znane… rzeczy. „Requiem” to prezent i jako taki dostaje miejsce w tym zestawieniu. Nie warto oglądać, jeśli nie znacie serialu i jego fabuły (przynajmniej tej dotyczącej siostry Foxa).

frasier 1993

Miejsce #8: Dark Side of the Moon ("Frasier", 7x22)

Zbliża się wesele Daphne, a więc poznajemy jej rodzinę. Łącznie z jej bratem Simonem. Pijakiem i chamem, którego nic nie zatrzyma. Człowiek, który walnie się na twoją kanapę i nie wstanie z niej przez pięć lat, wkurwiając cię każdego dnia. Jest w tym coś zabawnego, przyznaję.

frasier 1993

Miejsce #9: Something Borrowed, Someone Blue ("Frasier", 7x23-24)

Odcinek z weselem Daphne. Podczas oglądania naprawdę czułem wdzięczność do twórców, że po siedmiu latach czekania umieją zrobić właściwą rzecz z szacunkiem zarówno do widza jak i postaci.

Również warte uwagi: Window of Opportunity (Stargate, 4×6) Forgiveness and Stuff (Kochane kłopoty, 1×10) Too Old to Trick or Treat, Too Young to Die (Różowe lata 70, 3×4) Red Dress (Zwariowany świat Malcolma, 1×2) The One with the Nap Partners (Przyjaciele, 7×6)

REŻYSER ROKU:

Bela Tarr („Harmonie Werckmeistera”)
Edward Yang („I raz, i dwa”)
Kar Wai Wong („Spragnieni miłości”)
Darren Aronofsky („Requiem dla snu”)
M. Night Shyamalan („Niezniszczalny”)

SCENARIUSZ ROKU:

Steve Kloves („Codowni chłopcy”)
Christopher Nolan („Memento”)

ZDJĘCIA ROKU:

Gábor Medvigy & przyjaciele („Harmonie Werckmeistera”)
Christopher Doyle & przyjaciele („Spragnieni miłości”)
Matthew Libatique („Requiem dla snu”)
Eduardo Serra („Niezniszczalny”)

MONTAŻ ROKU:

Dody Dorn („Memento”)
William Chang („Spragnieni miłości”)

MUZYKA ROKU:

Adazhio (Tomaso Albinoni & Remo Giazotto)
Mihály Vig („Harmonie Werckmeistera”)
James Newton Howard („Niezniszczalny”)
Clint Mansell („Requiem dla snu”)

AKTORKA ROKU:

Ellen Burstyn („Requiem dla snu”)

AKTOR ROKU:

Christian Bale („American Psycho”)
Michael Douglas („Cudowni chłopcy”)