Podsumowanie filmowe 1993 roku

Podsumowanie filmowe 1993 roku

05/12/2020 Blog 0
co gryzie gilbert grape 1993

Ostatnia aktualizacja: grudzień 2020

NAJLEPSZE FILMY ROKU

Co gryzie Gilberta 1993 whats eating

Miejsce #1: Co gryzie Gilberta Grape'a ("What's Eating Gilbert Grape")

Trudny, głęboki film, z bohaterem, który nie mówi o sobie i o tym, co czuje. Obok niego jest nastolatek chory na łeb, fabuły, technicznie rzecz biorąc, nie ma, a wszystko to rozgrywa się w najnudniejszym mieście obu Ameryk, w którym jeśli chcesz się rozerwać, to idziesz na lody. Co z tego zrobiono? Intensywną, pasjonującą i przede wszystkim zrozumiałą opowieść opowiedzianą tylko i wyłącznie za pomocą obrazu. Bardzo dobra, precyzyjna i uczciwa opowieść o tym, że są na tym świecie ludzie zajmujący się innymi z własnej woli, czerpiący z tego przyjemność, ale zwyczajnie potrzebujący wdzięczności oraz osoby, która pomoże im nie zabrnąć za daleko. A także wiele, wiele więcej. To w końcu najlepszy film (i jeden z niewielu) zajmujący się w tak dojrzały sposób cierpieniem psychicznym.

Miejsce #2: Żegnaj, moja konkubino ("Ba wang bie ji / Farewell, My Concubine")

Nie pamiętam, bym do tej pory zżył się z bohaterami tak bardzo w tak krótkim czasie.  Ich historia będzie się rozgrywać na tle rewolucji kulturowych Chin, a ich decyzje będą konfrontowane z czasami, w których przyszło im żyć. Jest co oglądać! To ten rodzaj artystycznego kina, które opiera się nie na długich ujęciach, ale ferii barw, pięknych kostiumach, kulturze kraju oraz jego fascynacją u reżysera. Postawiono na rozmach i emocje. Bardzo dobre aktorstwo, świetne wyczucie barw. Sceny początkowe, sceny przy ognisku na koniec oraz ta sztuka, odegrana po raz ostatni – one pozostaną w mojej pamięci!

Miejsce #3: Dzień świstaka ("Groundhog Day")

Jeden z najmądrzejszych filmów, jakie w życiu widziałem. Ton tej opowieści jest niesamowity, bo jednocześnie spójny, zróżnicowany i perfekcyjnie wymierzony. Fundamentem jest obyczaj z sarkastycznym bohaterem – od tej podstawy historia waha się w kierunku surrealizmu, paranoi, komedii, historii miłosnej i tragedii. Wszystkie negatywne lub psychiczne momenty widz otrzymywał przez pryzmat żartu, czasami wręcz ekstremalnego czarnego humoru. Ten film potrafi przywalić widzowi, ale też mu pomóc: pokazuje, jak można byłoby spędzić ten dzień, ile on oferuje – o wielu z nich widz na pewno sam nie pomyślał. Scenarzysta zaskakuje tu pomysłowością, spełniając każdą obietnicę, zostawiając widza z tym uczuciem: „Chcę przeżyć taki dzień”, ale jednocześnie uczy, jak wiele trzeba najpierw dać z siebie, jak dużo trzeba nad sobą pracować, by do tego dojść.

Miejsce #4: Trzy kolory: Niebieski

Nie o odpowiedziach, tylko o drodze jednostki, pojedynczego człowieka, próbującego się zmierzyć z tematem wolności w swoim nieschematycznym, niefilmowym życiu. Czy to chodzi o wolność do kończenia czyjeś twórczości, do popełniania błędów, do wyboru jak spędzić życie. Czy pozwolić Julie zniknąć? Czy pozwolić zginąć niedokończonemu arcydziełu? Ilość przykładów i pojedynczych momentów zadających jakieś pytanie jest olbrzymia w Niebieskim, wszystko bez wyjątku podane za pomocą języka obrazu. Niezwykłe. Plus doskonałe zakończenie, bardzo wolne i wymuskane na pozór, ale połączone z podniosłą muzyką komponuje się bezbłędnie.

Miejsce #5: Dzieciątko z Macon ("The Baby of Macon") 

Fikcja pokrywa się z rzeczywistością, która z kolei pokrywa się z filmem, a miejsce widza przesuwa się cały czas pomiędzy nimi. Klimat jest absolutnie niesamowity, bo jednocześnie widoki są naturalistyczne, zahaczające często o dekadencję i ma się wtedy świadomość, że to przedstawienie dla plebsu, reagujących na cycki i wulgarność, a z drugiej strony, w tym samym czasie… Cholera, to coś ważnego. Artystycznego. Podniosłego. Nieustający stukot obuwia o deski teatru, niesamowite echo, gra światłem i barwą, śpiewy kościelne… W ogóle całość ma klimat jak po wejście do kościoła właśnie. Wyszedł bardzo barokowy film, z mnóstwem drogich dekoracji, kostiumów, aktorów. Mocne kino!

Filadelfia plakat

Miejsce #6: Filadelfia ("Philadelphia") 

Wielki sukces reżysera, dzięki któremu ta wielotematyczna i wielowątkowa historia jest całością o wszystkim jednocześnie: o tragedii zawodowej Andrew, o jego tragedii prywatnej (odkrył, że ma AIDS) albo o Joe, który nie może znieść widoku homoseksualisty, ale zgadza się poprowadzić i wygrać sprawę Andrew. To film o systemie prawnym, w którym silny może robić więcej, to też opowieść o relacjach międzyludzkich w czasach, kiedy AIDS był jeszcze nowością i większość ludzi nic nie wiedziała na ten temat, albo też nie wierzyła i wiedziała lepiej, jak AIDS się przenosi.

Miejsce #7: Kalifornia 

Co by się stało, gdyby pisarz pracujący nad książką o mordercach, wyruszył w drogę przez Amerykę z jednym takim – nie wiedząc o tym? To dobrze złożony film. Miesza światy ludzi umiejących jeść chińszczyznę pałeczkami ze światem ludzi mieszkających w przyczepie i mających kuratora na karku. Czuć w nich ludzi, nie figury mające tworzyć ze sobą konflikty. Dlatego to takie ciekawe. I cały czas jest to napięcie – bo my wiemy, że Early to zabójca. Ale wiemy tylko o tym, co zrobił PO tym, gdy film się rozpoczął. Czy zrobił coś wcześniej? Solidne kino, warte obejrzenia

Miejsce #8: Arizona Dream

Depp w sukni ślubnej udaje gęś na deskorolce – Lili Taylor wiesza się na pończosze – Vincent Gallo recytuje w tle „Wściekłego byka” stojąc na krześle – Depp je rękoma płatki śniadaniowe – Bregovic tworzy z jakimś cholernym szamanem… Celowano tu w pewien określony klimat, mieszankę folkowej magii z kinem w stylu „Papierowego księżyca” i to osiągnięto. Bardzo szybko pogodziłem się z tymi dziwactwami, zacząłem oczekiwać kolejnych, i za nie lubiłem ten film. O czym to jest? Chyba o stanie ducha u człowieka, który zaraz będzie musiał wejść na ścieżkę, którą podąży do śmierci (wybierze sobie pracę, w której utknie na 40 lat) i nie będzie od tego odwrotu, więc jeszcze chce poszaleć, a miesza się to z myślami o przyszłości, od której nie można uciec.

Miejsce #9: Bad Boy Bubby

Herzog w Australii. W dotychczasowym życiu Bobby’ego było niewiele elementów. Było ono bardzo nudne i monotonne, ograniczało się tylko do dwóch pokoi, kota i matki, która była dla niego wszystkim (również kochanką). Teraz wychodzi na zewnątrz i poznajemy resztę. To traumatyczne doświadczenie, widzieć taką historię opowiedzianą przez kogoś przywiązującego wagę do wiarygodności psychologicznej. Naprawdę możemy zrozumieć głównego bohatera. Bardzo ciężki, a nawet i turpistyczny film, ale nie dlatego, że pesymistyczny, tragiczny, albo że Bobby spotka na swojej drodze redneków, którzy będą go męczyć lub śmiać się z niego. Ten film jest ponadto. Tutaj nikt nie pozna przeszłości Bobby’ego z wyjątkiem widza. Jak znajdziecie odpowiedni dzień na ten film, obejrzyjcie go.

Miejsce #10: Zagrożenie dla społeczeństwa ("Menace II Society")

Skrzyżowanie „American History X” z „Dzieciakami”? Opowieść o życiu czarnych gangsterów w USA, i o tym, że jest to powtórka powtórki. Dziecko rodzi się w tym, wychowuje się na ulicy, a potem w tym zostaje i chociaż nie miał tego za cel, powtarza to, co zrobiono mu. Podoba mi się, że po seansie człowiek może spojrzeć na tego kozaka w złej dzielnicy trzymającego broń bokiem – i dać mu szansę, choćby w swoim zakresie. Co poradzę, banalność i prostota też się sprawdzają.

Miejsce #11: Wiele hałasu o nic ("Much Ado About Nothing")

Uroczy film. Mieszanka pięknych widoków, łagodnego klimatu, dziwnych ludzi i ich stylu życia sprzed 500 lat, kpiącego z podejścia do tematu relacji damsko-męskich oraz uroczego przykładu „buddy movie”. Oddać też trzeba nieziemską pracę operatora oraz reżyserię Branagha, który z szacunkiem podszedł do materiału źródłowego, chociaż z mocnym wpływem teatru (postaci znikające w tle, jakby schodzili ze sceny). Dobra zabawa!

Miejsce #12: Rudy

Kojarzycie te filmy o ludziach, którzy coś chcą osiągnąć, ale wciąż tylko słyszą: „Nie dasz rady!”. Ale oni są zacięci i mimo to się nie poddają, dążą do celu, bardzo tego czegoś pragnąć z całego serca!… Mam wrażenie, że „Rudy” jest jednym z pierwszych takich filmów. Do to przede wszystkim zwyczajny film jest. O zwyczajnych ludziach. Którzy nie potrzebują wielkich oczu, na które wszystko dostają, bo oni tego chcą. Oni muszą zapracować. Do tego sam Rudy to niezwykle sympatyczny człowiek, bardzo się cieszący ze wszystkiego. Nic dziwnego, że wszyscy mu kibicowali.

Również warte uwagi: Ścigany, Batman: Maska Batmana, Fortepian, Tajemniczy ogród, Samowolka, Okruchy dnia, Na skróty, Nadzy, Prawdziwy romans, Upadek, Dwaj zgryźliwi tetrycy i Babylon 5: Zjazd.

NAJLEPSZE SERIALE ROKU

frasier 1993

Miejsce #1: Frasier - sezon I

Niestety, chociaż lubię ten serial, to wyróżniam go w tym miejscu tylko dlatego, ponieważ nie mam nic innego. Frasiera cenię sobie jako całość, więc i tutaj napiszę: to przyjemny, zabawny tytuł, który radzi sobie zarówno jako samodzielna produkcja, jak i spadkobierca gigantycznego ciężaru, jaki na niego spadł po zakończeniu Cheers.

Również warte uwagi: Deep Space Nine (S1)

NAJLEPSZE ODCINKI ROKU

Miejsce #1: The Chase (Star Trek: The Next Generation 6x20)

To może być mój ulubiony odcinek TNG – w zasadzie oglądamy Indianę Jonesa w kosmosie, z finałem godnym najwyższych ideałów stojących za Star Trekiem. Wielkie poszukiwanie tajemnicy, która może wstrząsnąć wszechświatem (chociaż akurat tytuł nastawia na o wiele więcej akcji, niż otrzymujemy), a ostatnie minuty… przerastają oczekiwania. Wszystko w końcu przemija, a nie ma nic gorszego od samotności w kosmosie.

cheers zdrowko

Miejsce #2: One for the Road ("Cheers", 11x25)

Jeden z finałów wszechczasów. Gdy myślę o takim idealnym zakończeniu, to mam w wyobraźni właśnie grupę starych przyjaciół, siedzących na podłodze w barze do późna, rozmawiających o sensie życia…

Batman 1992

Miejsce #3: The Man Who Killed Batman ("Batman: TAS", 1x49)

Człowiek bez renomy i imienia zabija Batmana. Wyrabia sobie imię, ale ceną za to jest… że każdy zna jego imię. A w mieście takim jak Gotham to nie jest pozytywna wartość. Interesująca, nieoczywista historia to największa zaleta tego odcinka. Nie wiemy, dokąd to wszystko zmierza. Do tego jedne z najlepszych tekstów Jokera, jakie słyszałem w życiu („Without Batman crime has no punchline„; „Today is the day that clown cry’d„).

deep space nine star trek

Miejsce #4: Duet ("Star Trek: Deep Space Nine",1x18)

Naprawdę interesująca rzecz – o ciągłym kłamstwie, które skrywa coś jeszcze gorszego, jak nam się wydaje. Opowieść, w której prawda wydaje się jeszcze tragiczniejsza i przerażająca, by w finale zaskoczyć. Nawet jeśli nie samą fabułą, to jakie wrażenie wywiera odkrycie pełnej prawdy, co się za nią kryło. Jeden z pierwszych naprawdę dobrych odcinków serialu!

Batman 1992

Miejsce #5: Mudslide (Batman: TAS, 2x03)

Gacek kontra Clayface. Przeciwnik, które tak naprawdę nie znam, tutaj jest właśnie przybliżony odbiorcy. Nie wiem jak dla was, ale dla mnie antagonista jest najlepszy gdy towarzyszy mu tragiczna opowieść. Tak jest w tym przypadku. Mroczny Rycerz nie bije się po to, by dać zadość sprawiedliwości, albo by kogoś pomścić. Nie. Tutaj chodzi o niesienie pomocy. Tragiczna odcinek…

Seinfeld

Miejsce #6: The Outing (Seinfeld, 4x17)

Przyjemna odtrutka na pewien trend, gdy osoba heteroseksualna jest brana za osobę homoseksualną. Przez nieporozumienie albo jakiś żart zaszedł za daleko – tutaj dowcip polega jednak na ciągłym przezornym powtarzaniu, że „nie ma w tym nic złego”. Zupełnie tak, jakbyśmy byli zaraz oskarżeni o niechęć do gejów, jeśli nie chcemy być brani za „jednego z nich”. Nie chcemy być brani za kogoś, kim nie jesteśmy. Żeby nie pisali o nas rzeczy sugerujących kłamstwo. I nie ma w tym nic złego. 

Batman 1992

Miejsce #7: Almost Got 'im ("Batman: TAS", 1x35)

Piątka klasycznych czarnych charakterów z uniwersum Batmana spotyka się aby grać w pokera. Przy rozgrywce pojawia się temat Mrocznego Rycerza, i tego, kto z piątki bohaterów był najbliżej pokonania go. Odcinek przyjemny i nieschematyczny. Opowieść nie kończy się na powiedzeniu swojej historii. Na końcu otrzymujemy ciekawy zwrot, za który już szczerze polubiłem ten epizod. Almost Got’im…

frasier 1993

Miejsce #8: The Good Son (Frasier, 1x01)

Pilot idealny, chociaż nie robi takiego wrażenia z początku. Tutaj zostaje zawiązana akcja serialu: doktor Frasier Crane prowadzi audycje psychiatryczne w Seattle i próbuje zacząć życie na nowo, sam. Wydarza się jednak rzecz niespodziewana: jego ojciec nie może już żyć sam. W ten sposób życie Frasiera wypełnia się ludźmi, którzy zaczynają go denerwować – zamiast jednak dusić to w sobie i oprzeć na tym żarcie cały serial, bohater wybucha bardzo szybko i wygarnia wszystko swojemu ojcu. Pyta go: „Jak możesz spodziewać się, że będę chciał cię tu zatrzymać, skoro tak się zachowujesz? A ja chcę cię tu mieć, tylko ty to utrudniasz!”. Obie strony obiecują poprawę, a odcinek kończy się motywem: „życie nie będzie takie jak je sobie zaplanujesz. Musisz się dostosować”. I w ten sposób zbudowano styl oraz urok serialu, który miał podbić serca telewidzów na kolejne 11 lat. Czy odcinek pilotażowy może być lepszy?

Batman 1992

Miejsce #9: Birds of a Feather ("Baman: TAS", 1x52)

Pingwin wychodzi z więzienia, ale tym razem postanawia zmienić swoje życie. Chce być porządnym człowiekiem. Batman mu nie wierzy, a to tylko początek nowej ścieżki życia na której nikt nie posłał płatków róży. Twórcy pamiętali, że tworzą serial familijny, więc to ich trochę hamowało, ale wciąż stworzyli naprawdę dobrą historię, z wartościową puentą.

REŻYSER ROKU:

Peter Greenaway („Dzieciątko z Macon”)
Krzysztof Kieślowski („Trzy kolory: Niebieski”)
Kaige Chen („Żegnaj, moja konkubino”)

SCENARIUSZ ROKU:

Peter Hedges („Co gryzie Gilberta Grape’a”)
Tim Metcalfe („Kalifornia”)

ZDJĘCIA ROKU:

Sven Nykvist („Co gryzie Gilberta Grape’a”)
Sacha Vierny („Dzieciątko z Macon”)
Roger Lanser („Wiele hałasu o nic”)
Lisa Rinzler („Zagrożenie dla społeczeństwa”)
Tak Fujimoto („Filadelfia”)

MONTAŻ ROKU:

Suzy Elmiger & Geraldine Peroni („Na skróty”)
Xiaonan Pei („Żegnaj, moja konkubino”)

MUZYKA ROKU:

Goran Bregović („Arizona Dream”)
John Williams („Lista Schindlera” & „Park Jurajski”)
Jerry Goldsmith („Rudy”)
Zbigniew Preisner („Trzy kolory: Niebieski”)
Jiping Zhao („Żegnaj, moja konkubino”)

AKTOR ROKU:

Johnny Depp („Co gryzie Gilberta Grape’a”)
Leonardo DiCaprio („Co gryzie Gilberta Grape’a”)
Anthony Hopkins („Cienista dolina” & „Okruchy dnia”)
Leslie Cheung („Żegnaj, moja konkubino”)

AKTORKA ROKU:

Juliette Lewis („Co gryzie Gilberta Grape’a”)
Juliette Binoche („Trzy kolory: Niebieski”)
Li Gong („Żegnaj, moja konkubino”)
Holly Hunter („Fortepian”)