Człowiek niedźwiedź (2005)

Człowiek niedźwiedź (2005)

20/09/2014 Opinie o filmach 0
Grizzly Man
Werner Herzog
Leżenie na polanie

Był sobie człowiek, który traktował niedźwiedzie z wręcz religijną czcią. Chciał z nimi żyć, zaszył się w lesie i nagrywał coś, co potem będzie znane pod nazwą „vlogów”.

Nagrywał na nie swoje myśli, refleksje, miłość do zwierząt, a przede wszystkim siebie i naturę, która go otaczała. Nazywał się Timothy Treadwell i został zabity przez jednego z misiów.

Dokument Wernera Herzoga pt. „Grizzly Man” opowiada o tworzeniu filmu przez tego człowieka. On nie tylko nagrywał, co chciał powiedzieć, on to reżyserował. Robił powtórki każdej sceny. Tworzył coś wyjątkowego, na czym mu zależało. Ostatecznie jednak jego nagrania mają narrację trzecioosobową samego Herzoga, który od początku nie zamierza ukrywać przed widzem, jak jego bohater skończył. Archiwa przeplatają się z nagraniami wywiadów, w których koroner opowiada, jak Treadwell został zamordowany. Wyczucie jest idealne, każda chwila dokłada coś nowego, chociaż wszystko, co trzeba wiedzieć, już w zasadzie wiecie.

Nie nastawiajcie się na obiektywny tytuł, który bez słowa od siebie opowie całą historię. Jest to bardzo subiektywna i bardzo Herzogowa medytacja nad tym człowiekiem, jego pasją, obiektami tej pasji i tym, czy to miało sens. Pan Herzog cały czas wykorzystuje każdą pauzę, gdy akurat Timothy Treadwell nic nie mówi na nagraniu, by dodać swoje trzy słowa, komentuje. Gdy reżyser przesłuchuje nagranie audio ostatniego vloga, na którym zarejestrowano przypadkiem moment śmierci Treadwella, mówi po prostu do kobiety związanej z tytułową postacią: „Nigdy nie przesłuchasz tych nagrań. Wyrzuć je, będą cię kusić„. I tak dalej…

Dla wrażliwych na obraz natury, jej rozmach i mieszkańców, będzie to bardzo intrygujący dokument.