Liga Młodych („Young Justice”, 2010-)

Liga Młodych („Young Justice”, 2010-)

19/06/2019 Opinie o serialach 0
liga mlodych Young Justice
Jay Oliva

Kino przygodowe z superbohaterami w lekkim stylu. Proste, ale można na nim polegać.

4/5

W uniwersum komiksów DC istnieje coś takiego jak Justice League, czyli grupa dorosłych superbohaterów będących w stanie połączyć siły i razem stawić czoła każdemu zagrożeniu. Są też jednak młodzi superbohaterowie – nieletni, ale obiecujący, którzy pójdą w ogień niezależnie od tego, czy ktoś im na to pozwoli. Będą narażać życie i walczyć, chcą być w Lidze – ale są jeszcze niepełnoletni. Dla nich powstaje właśnie Young Justice – Liga Młodych. To w większości długoletni pomocnicy dorosłych superbohaterów, jak Robin, ale są też inni, jak Superboy, czyli w zasadzie syn Supermana, bo to jego klon, ale stworzony jedynie częściowo na bazie jego DNA. Wyglądają on, jest silny jak on, ale nie umie latać.

Losy tych postaci kręcą się wokół takich motywów jak udowodnienie swojej wartości, dorównanie oczekiwaniom (albo wychodzenie im naprzeciw), pierwsze samotne misje, w których nikt już nie trzyma nas za rękę, odnajdywanie się w roli dowódcy – i tak dalej. A fabularnie – oto przeciwnik, trzeba go powstrzymać. Oznacza to tyle, że gdyby Liga Młodych było komiksem – pięknie wydanym, w twardej oprawie i cenie ponad 100 złotych – to bym nie kupił. I byłoby mi to obojętne. To proste historie o dobrych walczących ze złymi. Och nie, ktoś zagraża miastu! Musimy go powstrzymać! Więc to robią – wynika jakaś bójka, zły zostaje unieruchomiony lub zatrzymany, ewentualnie ucieka, a jego plan się nie udał.

Wszystko technicznie stoi na wysokim poziomie – dubbing, animacja, kreska, rozmach. Wielokrotnie reżyserem danego odcinka okazuje się Jay Oliva, który zrobił wiele pełnometrażowych animacji DC (dwuczęściowe Dark Knight Returns), które trafiały od razu na nośnik. Jeśli więc je znacie, to Liga Młodych prezentuje dokładnie ten sam poziom, jedynie w formie serialu – czyli mamy historię podzieloną na 26 części, ale nie w oczywisty sposób. Wydaje się, jakby wiele odcinków było samodzielnymi przygodami, w których co najwyżej lepiej poznajemy bohaterów, ale z czasem niektóre wydarzenia okazują się częścią czegoś większego. Schemat pozostaje jednak ten sam – ktoś chce rządzić światem i trzeba go powstrzymać. Pod względem historii serial nic więcej nie oferuje.

Nawet odcinki poświęcone poszczególnym bohaterom (i opowiadaniu o problemach w metaforyczny sposób) są wyjątkowe jedynie w obrębie tego tytułu. Mamy tu chociażby historię Megan, zdolnej przybierać dowolny kształt, ale obawiającej się pokazać swoją prawdziwą formę, bo mogłaby wtedy stracić przychylność innych. Mogliby ją odrzucić z powodu wyglądu – ambitne i zrozumiałe, ale rozwiązane w banalny sposób (Megan pokazuje, kim jest, a reszta mówi: „no spoko”), przez co nie czuć, aby w ogóle był jakiś problem od początku. Poza tym, że sobie Megan to wmawiała, jakby faktycznie nie dochodziło do odtrąceń z powodu wyglądu.

Nietrudno docenić cały styl tej produkcji – bohaterowie nigdy nie cieszą się z zabicia kogoś (lub aresztowania), ale z wykonania misji. Nikt na ekranie nie umiera ani nie jest ranny – nawet po zniszczeniu platformy, na której stali ludzie, widzimy, jak spadają z niej z krzykiem w stronę dymu. Nie ma upadku. Antagoniści są prości w wiarygodny sposób – faktycznie chcą jedynie władzy nad światem i nie ma problemu z okładaniem ich po twarzy. Wytrzymują też każdy cios. Brakuje konsekwencji czegokolwiek, wszystko można odwrócić i naprawić, z każdej sytuacji jest jakieś wyjście. To szczegóły, ale dzięki nim ten tytuł jest tak lekki i nadający się dla każdej grupy wiekowej. To proste historie pełne świetnej akcji, z udziałem prostych, ale sympatycznych bohaterów. Jest ich pewnie ze 150, a niektóre odcinki wydają się mieścić wszystkich naraz.

Nie jest więc to poziom Batman TAS, ale jak na relaksacyjne kino przygodowe jest naprawdę doskonale. Tym bardziej że niewiele kinowych produkcji z superbohaterami przewyższa to, co może nam dostarczyć dowolny odcinek tego serialu.

Najlepsze odcinki: Independence Day, Denial, Homefront, Revelation i Misplaced.