Książka – „Kapitalizm: Nieznany Ideał” Ayn Rand

Książka – „Kapitalizm: Nieznany Ideał” Ayn Rand

09/09/2018 książki 0
kapitalizm

„Kapitalizm” jest to zbiór esejów filozoficznych o tematyce ekonomicznej, historycznej i politycznej autorstwa Ayn Rand, Nathaniela Brandena, Alana Greenspana oraz Roberta Hessena, opublikowane na początku lat 60.

Ayn Rand stworzyła filozofię obiektywizmu, której dała wyraz w swoich powieściach, a następnie zaczęła ją stosować w praktyce na przykładzie buntu studentów w Berkeley, wyborów prezydenckich w 1964 roku czy też lotu na księżyc.

Cechą szczególną stylu Ayn Rand jest używanie wielu słów w ich oryginalnym znaczeniu, chociaż odbiorcy mogą myśleć, że te słowa znaczą coś zupełnie innego. Stąd mogą wynikać nieporozumienia, jeśli ktoś chce na szybko poznać jej poglądy. Dlatego też tak cudowne z jej strony jest, że ilekroć zaczyna mówić na jakiś temat, to zawsze definiuje pojęcia, którymi będzie się posługiwać. Czym jest socjalizm, czym jest faszyzm, jaka jest różnica między nimi. Przed lekturą tej książki nie wiedziałem, czym jest etatyzm. Ayn Rand opowiada w spokojny i logiczny sposób, dopiero pod koniec pozwala sobie na barwniejsze słowa i skróty myślowe, wykorzystując to, co napisała już wcześniej. Tworzy zdania złożone, co razem z wcześniejszymi uwagami sprawia, że lektura jej przemyśleń wciąż jest wymagająca od czytelnika uwagi i odpowiedniego tempa lektury. Jak nikt inny ze znanych mi twórców umie słowami oddać tworzenie się i podróż ludzkiej myśli. Marcel Proust jest dla mnie wzorem opowiadania o emocjach. Ayn Rand jest moim wzorem opowiadania o myśleniu.

Są pojęcia, które można zdefiniować w jednym akapicie, z innymi sprawa jest bardziej złożona. Dzisiaj takim słowem jest choćby feminizm, który jest poglądem wyrażającym równość między płciami, jednak rozumiany jest zupełnie inaczej (stworzenie ustroju faworyzującego kobiety kosztem mężczyzn, a więc kompletne pogłębienie problemu, z którym feminizm miał walczyć). Cierpią na tym osoby faktycznie wyrażające feminizm, ale nie mają innego wyjścia, bo nie ma innego słowa. Mogą co najwyżej mówić o swoich ideałach prawdziwy feminizm.

Podobna trudność stanęła przed Ayn Rand, kiedy mówiła o miłości, altruizmie, egoizmie i właśnie kapitalizmie. Ustroju, który według Rand jako jedyny zapewnia wolność człowiekowi, a który nigdy nie zaistniał w pełni. Najbliżej mu było w XIX wieku, kiedy odmienił losy ludzkości w nieznanej dotychczas skali. Potem coraz bardziej był mieszany z etatyzmem, za co był krytykowany. Problem w tym, że kapitalizm był krytykowany za to, co robił etatyzm, efektem czego było poszerzanie wpływu etatyzmu właśnie. Pętla ta trwa do dzisiaj.

Przykładem takiej mechaniki są choćby przeróżne ustawy przeciwmonopolowe, które zwiększają monopol poprzez utrudnianie zakładania nowego, konkurencyjnego biznesu (na przykład poprzez zwiększenie kosztów wystartowania z takim), przez co na rynku pozostają tylko najwięksi gracze, których stać się utrzymać na powierzchni pomimo wpływu etatyzmu. W ten sposób kapitalizm (wolny rynek) tak naprawdę nie istnieje, ale jest obwiniany o obecną sytuację. Sytuacja ta jest podawana jako przykład, że kapitalizm nie działa (wolny rynek sam się nie zweryfikował) i obywatele domagają się zwiększenia kontroli nad rynkiem przez rząd, żeby ukrócić monopol wyzyskiwaczy biznesmenów, którzy każą pracować za 1300 na rękę. Rząd wprowadza kolejne manipulacje i pętla się zamyka, trwająca od ponad wieku w wielu krajach.

Ayn Rand, Nathaniel Branden, Alan Greenspan oraz Robert Hessen w książce Kapitalizm: Nieznany ideał wyjaśniają, czym kapitalizm jest i mierzą się z wieloma przesądami, mitami oraz odpowiada na pytania i wątpliwości czytelników. Tak odległym historycznie, jak i mającymi miejsce tu i teraz (przy okazji przewidując przyszłość, czyli naszą teraźniejszość). Przeczytałem o losach Wielkiej Czwórki, ustawie antytrustowej, początkach wielkiej kolei w Ameryce albo losach dzieci w wielkich fabrykach na początku rewolucji przemysłowej. Szczególnie polecam esej pt. Do kogo należą fale radiowe?. W nim Ayn Rand odpowiada na pytanie, co prawda nam odległe, ale wykorzystuje je jako bazę do omówienia problemu cenzury i tego, że to państwo decyduje o tym, jaki program będzie tworzony oraz nadawany. Pogląd ten jest absurdalny, ale jego początek właśnie wziął się stąd, że państwo zagarnęło fale radiowe i decydowało, kto będzie ich właścicielem. W ten sposób cenzura stała się legalna, a skutki tej decyzji czujemy do dzisiaj. W końcu idea już została wprowadzona w życie, wszyscy najwyraźniej zgadzają się z nią, więc czemu nie stosować jej na innych polach – telewizja, na ten przykład?

I żeby była jasność – Ayn Rand proponowała wtedy rozwiązanie, które kiedyś stosowano wobec ziemi. Kto pierwszy, ten lepszy – i jeśli w ciągu pięciu lat udowodni, że jest w stanie przynieść dochód z posiadania tej ziemi, to stawał się jednocześnie jej pełnoprawnym właścicielem.

Kapitalizm to też właściwa lektura dla ludzi, którzy czytali Atlas zbuntowany, czyli powieść Ayn Rand i najważniejszą książkę mojego życia. Jednak ważniejsze to będzie dla ludzi, którzy po lekturze Atlasu… mówili, że to jest fantazja bez pokrycia w rzeczywistości, ludzie tak się nie zachowują, inaczej też się wyrażają, Rand spłyca bohaterów, którzy są przeciwni jej filozofii. Otóż okazuje się, że warstwa polityczna Atlasu… była inspirowana prawdziwymi wydarzeniami. Pierwsze sprawdzone prognozy co do losów świata pojawiły się już kilka lat po premierze książki, a co do kultury postaci negatywnych w jej książce… Osoby rzeczywiste, prezentujące tę samą etykę, co ich odpowiedniki na stronach Atlasu.. zachowywały się o wiele gorzej. I pisały również gorsze rzeczy do gazet. Ayn Rand obok elementów satyrycznych starała się nadać im… Godności.

Lekturę polecam, szczególnie przeciwnikom Ayn Rand. Chciałbym poznać wasz punkt widzenia.

Dzieci do pracy w fabryce posyłali rodzice. Dzień pracy był długi, ale nie była ona ciężka: najczęściej polegała na doglądaniu maszyn tkackich czy dziewiarskich i rozplątywaniu nici, kiedy się splątały. To nie o te dzieci chodziło, gdy zaczęły się naciski na ustawodawstwo fabryczne. Pierwsza ustawa regulująca pracę dzieci w Anglii (1788) określa długość i warunki pracy dziecięcych czyścicieli kominów, brudne, niebezpieczne zajęcie, którego początki sięgają daleko przed rewolucję przemysłową, a które nie wiąże się z fabrykami. Pierwsza ustawa dotycząca fabrycznej pracy dzieci miała chronić te, które w faktyczne niewolnictwo oddawali opiekunowie parafialni, URZĘDNICY PAŃSTWOWI. Były to dzieci porzucone i osierocone, których prawnymi opiekunami byli urzędnicy zajmujący się w parafii opieką nad biednymi, a które mocą zawieranych przez nich umów skazane były na wieloletnią harówkę za samo utrzymanie.

Istnieją świadectwa tego, że warunki zatrudnienia i pracy były znacznie lepsze w nowszych i większych fabrykach. Ustawy fabryczne uchwalane w latach 1819-1846 nakładały kolejne ograniczenia na zatrudnienie dzieci i młodocianych. Właściciele większych zakładów, które łatwiej było poddawać częstszym kontrolom, coraz częściej w ogóle rezygnowali z zatrudniania dzieci, gdyż wtedy nie musieli się troszczyć o szczegółowe, arbitralne i ciągle zmieniające się przepisy, które mówiły, jak mają prowadzić fabrykę. W efekcie tych prawnych interwencji zaczęli zwalniać dzieci, te zaś, musząc pracować, aby w ogóle wyżyć, z konieczności szukały zatrudnienia w mniejszych, starszych, położonych na uboczu fabrykach, gdzie narażone były na znacznie większy wysiłek i znacznie gorsze warunki bezpieczeństwa pracy. Te natomiast, które nie mogły znaleźć żadnej pracy, spadały do roli swych poprzedników sprzed stu, dwustu, trzystu lat: skazane były na dorywcze zajęcia w polu czy gospodarstwie albo – by użyć słów profesora Misesa – wałęsały się po kraju jako włóczędzy, żebracy, złodzieje, prostytutki obu płci.

USTAWODAWSTWO NIE POŁOŻYŁO BYNAJMNIEJ KRESU pracy dzieci; ta skończyła się wtedy, gdy znikła ekonomiczna konieczność, pod ciśnieniem której dzieci musiały pracować, aby przeżyć, to znaczy, kiedy zarobki rodziców zaczęły wystarczać na ich utrzymanie. Wyzwolicielami i dobroczyńcami tych dzieci nie byli bynajmniej prawodawcy czy inspektorzy fabryczni, lecz przedsiębiorcy i finansiści. To ich wysiłki, ich inwestycje w maszyny doprowadziły do wzrostu płac realnych, do pojawienia się obfitości dóbr po niskich cenach i do nieporównywalnego z niczym wcześniejszym wzrostu poziomu życia.

Robert Hassen, str. 178-79